czerwiec, 2022

Zapomniane ślady obecności Menonitów na Mazowszu

Autor: Tadeusz Jędrysiak i Izabela Wyszowska


                                                                                                                       Martwymi nie są ci, którzy umarli,

                                                                                                       lecz ci, o których zapomniano[1]

Dziedzictwo kulturowe pozostawione na ziemiach polskich przez Menonitów (inaczej Mennonitów), zwanych Olędrami (także Olendrami), stanowi ważną składową historii Polski i jest częścią naszego wspólnego dziedzictwa. Swoją obecnością na polskiej ziemi wnieśli bardzo wiele do skarbca kultury polskiej. Społeczność menonicka, co prawda nieliczna, odegrała znacząca rolę w historii rozwoju Żuław[2]. Przyczynili się głównie do zagospodarowania Delty Wisły i wpłynęła w znaczący sposób na krajobraz przyrodniczy i kulturowy tej ziemi oraz do intensywnego rozwoju gospodarczego. Menonici stworzyli kulturę o niezwykle surowych obyczajach i zasadach, ich „religią” była praca. Wśród przybywających do Polski Menonitów byli rękodzielnicy, kupcy, marynarze, bednarze, drukarze, artyści i budowniczowie twierdz. Wprowadzili własny styl w budownictwie przeniesiony ze swoich ziem. Charakterystyczną cechą holenderskiego osadnictwa była nie tylko wiedza na temat budownictwa wodnego, ale również wprowadzanie na terenie osady prawa opartego na holenderskim, które obowiązywało każdego mieszkańca.

      Na zasiedlonych przez siebie terenach Menonici tworzyli odrębną społeczność, którą cechowała zbiorowa sąsiedzka solidarność i odpowiedzialność wszystkich gospodarzy za świadczenia w czynszu wobec właściciela ziemi. Ich doktryna religijna oparta na ścisłym przestrzeganiu nakazów Ewangelii, na naśladowaniu życia pierwszych chrześcijan, zabraniała składania wszelkiego rodzaju przysięgi, pełnienia służby wojskowej, piastowania urzędów, wnoszenia skargi do sądu. Wybierani spośród ogółu członków gminy „starsi” sprawowali  posługę kapłańską oraz funkcję nauczyciela bez pobierania wynagrodzenia.

Osadnictwo olęderskie na ziemiach polskich, w tym pierwotnie na Żuławach, datuje się od XVI wieku i wiąże się z reformatorskim ruchem Menno Simonsa[3] i nietolerancją religijną w Europie Zachodniej. Menno Simons był zbuntowanym anabaptystą[4] i założycielem Kościoła Menonitów. Założona przez niego grupa religijna, nieuznająca żadnej hierarchii, przeżyła liczne podziały, a zjednoczenia doczekała się dopiero w XX w. Podstawą wiary Menonitów jest Biblia, uznawana za nieomylne, objawione Słowo Boże. Podobnie jak inne wyznania o charakterze ewangelicznym, Menonici wierzą, że człowiek został oddzielny przez Boga przez grzech a jego zbawienie możliwe jest dzięki niezasłużonej łasce Boga.  Menonici wierzą, że łaska ta dostępna jest dzięki śmierci Jezusa na krzyżu i może być przyjęta tylko wiarą. Zbawienia nie można osiągnąć poprzez dobre uczynki lub religijne obrzędy. Według Menno Simonsa człowiek powinien „dążyć do świętości” poprzez pracę nad sobą w gminie chrześcijańskiej. Menno sprzeciwiał się rewolucyjnym hasłom większości anabaptystów. Stąd zakaz brania udziału w wojnach (zakaz miecza) oraz pełnienia służby wojskowej, co wynikało z dosłownego traktowania przykazania „nie zabijaj”. Zakazy dotyczyły również przysięgania i obejmowania urzędów. Prawdziwy chrześcijanin według Menno nie może przyjmować żadnego urzędu, ponieważ urząd to władza, a władza to przemoc i zemsta. Główne zasady wiary Menonitów zostały wyłożone w piśmie „Fondamentboek” autorstwa Menno Simonsa. Obejmują one:

-chrzest młodzieży od lat 14 (jako świadomych decyzji i wiary w Chrystusa);

– możliwość wykluczenia z gminy menonickiej grzeszników;

– kolegialność wyrażająca się w możliwości wyboru pastorów przez wiernych;

– całkowity zakaz noszenia i używania broni;

– zakaz przysięgania na cokolwiek;

– zakaz sprawowania wysokich urzędów.

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie image001.pngObrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie image002.jpg

Źródło: anabaplist.dk; wordnewstrust.com

 Menonici na ziemiach polskich

Chroniąc się przed prześladowaniami, Menonici nową ojczyznę znaleźli najpierw na Żuławach Wiślanych, skąd dalej rozprzestrzeniali się wzdłuż Wisły. Tutaj mogli się cieszyć wolnością osobistą i religijną. Byli to przybysze cenieni. Osiedlali się na zalewanych przez Wisłę osadniczych pustkach i innych podmokłych terenach, które zamienili w dostatnią i żyzną krainę. Umiejętność radzenia sobie z takim terenem przywieźli ze swojej dawnej ojczyzny. Osiedlano ich na mocy tzw. prawa holenderskiego. Na tym prawie osadzano również przybyłych w późniejszych czasach osadników dolnoniemieckich i polskich. Na żywioł menonicki z czasem zaczął się nakładać luteranizm przybyłych Niemców. Nazwa „Olender” („Olęder”) coraz mniej odnosiła się do narodowości, a coraz bardziej określała typ gospodarki i odmienność religijną. Szacuje się, że do końca XIX wieku wzdłuż Wisły powstało ok. 1,5 tys. osad olęderskich. Menonici osiedlali się głównie wzdłuż rzek Wisły, Narwi i Bugu, w miejscach mniej zaludnionych, bezpośrednio sąsiadujących z rzeką, osuszając podmokłe tereny, karczując lasy, budując kanały i zbiorniki retencyjne. Ziemia wybrana w trakcie robót melioracyjnych służyła do budowy wałów oraz nasypów, zwanych terpami, chroniących przed powodzią. Na pagórkach tych Olędrzy wznosili drewniane lub murowane domy z charakterystycznymi wysokim dachami, połączone z zabudowaniami gospodarskimi.
       W połowie XVI w. między Amsterdamem i Gdańskiem kwitł ożywiony handel, Polska uchodziła za kraj otwarty i tolerancyjny, była oazą uciekinierów prześladowanych za wiarę.  O tym, że Menonici właśnie w Polsce znaleźli nową ojczyznę, zdecydował także korzystny dla nich splot okoliczności. Wielkie powodzie, które na początku wieku nawiedziły Żuławy, wystraszyły miejscową ludność, więc przeniosła się ona w bardziej suche i bezpieczne miejsca. Menonici nie bali się osiedlać na opuszczonych terenach, gdyż z racji swego pochodzenia wprawieni byli w uprawie ziem znajdujących się poniżej poziomu morza i narażonych na zalanie. Warunki życia podobne były do tych w Holandii – depresja, podmokłe gleby, bagna i częste powodzie.  Byli doskonałymi meliorantami i posiadali wybitne umiejętności inżynierskie i hydrotechniczne oraz tysiącletnie doświadczenie w zakresie odwadniania terenów powodziowych. W Polsce udzielono im szczególnych przywilejów w zamian za odbudowę zniszczonych przez powodzie wałów oraz osuszanie dalszych terenów. Przez 400 lat pobytu w Polsce  budowali wały przeciwpowodziowe, tamy, wiatraki odwadniające, regulowali odcinki rzek, kopali rowy i kanały, budowali śluzy, przepompownie, sadzili wierzby, dbali o rowy melioracyjne, utrzymywali strażnice wałowe i wszystkie te urządzenia w gotowości przez cały rok.

Ciekawostki związane z życiem Menonitów

Menonici żyli we wspólnotach wspierając się wzajemnie i kultywując tradycje. Gmina menonicka była spójna wewnętrznie, w razie losowych wypadków jej członkowie zapewniali sobie nawzajem pomoc, istniała między nimi silna solidarność. Równie ważną cechą była zbiorowa odpowiedzialność. Członkowie gminy pilnowali siebie nawzajem, dbając na przykład o rzetelne i terminowe płacenie podatków, a w razie potrzeby udzielając na ten cel pomocy finansowej. Charakterystyczne dla krajobrazu wsi menonickiej były – obok rowów i stawów melioracyjnych, które miały gromadzić i odprowadzać z pól nadmiar wód – wały przeciwpowodziowe i sztucznie usypane wzgórki, na których lokowano całą zagrodę. Wały osłaniające ziemie i gospodarstwa osadników przed wylewami wód były pierwotnie stosunkowo niewielkie, wody wiosenne często mocno je nadwyrężały. Dlatego też, aby kra z rzeki nie napływała na nizinę i zbyt wartki prąd nie niszczył budynków w zagrodzie, na miedzach polnych, a także w pobliżu zagród sadzono wierzby i topole, a całość grodzono opłotkami z gałęzi wierzbowych. Opłotki przepuszczały wody powodziowe, ale zatrzymywały niesione przez rzekę namuły, które wykorzystywano do użyźnienia gleby. Dopiero w miarę upływu czasu zaczęto usypywać większe wały, skuteczniej opierające się naporowi wód rzecznych. Powstawały nawet Związki Wałowe, które za zadanie obrały sobie budowę i konserwację wałów przeciwpowodziowych (R. Remisz, Mennonici – dawni mieszkańcy Puszczy Kampinoskiej, www.kampinoska.waw.pl/historia/mennonici/index.html).

       Typowe dla krajobrazu menonickich wsi płotki z gałęzi wierzbowych zwalniały przepływ wód podczas wezbrań rzeki i pozwalały na osadzanie się żyznego mułu na polach i pastwiskach. Menonici dlatego też, sadzili dużo wierzb, z których gałęzi wyplatali płoty dzielące pola. Płoty te zapobiegały wypłukiwaniu gleby i zatrzymywały żyzny muł niesiony przez rzekę. Wierzba krzewiasta bowiem rośnie na każdym gruncie. Na gruntach mokrych pochłania wilgoć i osusza je. Wierzba wyciąga korzeniami wodę, a korzenie wiążą grunt. Dlatego doskonale nadawała się do melioracji. Nie wymaga ona żadnych zabiegów agrotechnicznych. Posiada ona niespotykane przyrosty masy drewna w cyklu rocznym (ok. 14 krotnie wyższe niż las rosnący w stanie naturalnym, nawet do 3 cm dziennie). Co pięć lat każda wierzba była ogławiana: ścinano wszystkie gałęzie, które zużywano np. do budowy płotków. Wierzbie ogławianie służy, wzmacnia ją, a drzewo wytwarza charakterystyczne zgrubienie na szczycie pnia, z którego wyrastają gałęzie.

Domostwa mogły być często narażone na całkowite zalanie. Częściowo zapobiegało temu stawianie ich na wyższych miejscach. Wtedy, gdy nie było naturalnych wzniesień, usypywano sztuczne pagórki, na których lokowano siedziby używając do tego ziemi pochodzącej z rowów melioracyjnych czy stawów. Dla kolonizacji menonickiej najbardziej charakterystyczna była zagroda jednobudynkowa, mieszcząca pod wspólnym dachem wszystkie główne elementy gospodarstwa: dom mieszkalny, oborę ze stajnią również z kurnikiem oraz stodołę. Na skutek stałych, okresowych wylewów zaistniała konieczność budowania takiego budynku, który pomieściłby pod jednym dachem zarówno ludzi, jak i zwierzęta, a także ich pożywienie. Działki, na których lokowane były zagrody, miały najczęściej kształt prostokąta lub równoległoboku, zwróconego przeważnie dłuższym bokiem do rzeki. Domy stawiano frontem do nurtu rzeki oraz do drogi biegnącej wzdłuż cieku wodnego, częścią mieszkalną w górę rzeki. Jedynie sporadycznie zdarzało się, że dom stał szczytem do drogi czy rzeki. Miało to miejsce najczęściej w przypadku osadnictwa rozproszonego lub zagród położonych na peryferiach osady. Siedliska usytuowane były w pobliżu głównej drogi biegnącej przez wieś, połączone były z nią drogami dojazdowymi, często również na sztucznie usypanym podwyższeniu. Menonici nie bali się wody, a wylew nie był uważany przez nich za klęskę, jeśli tylko zalewał na jakiś czas dolne piętro czy piwniczkę. Inwentarz żywy, zapasy, pasze przeprowadzano na strych, a woda wdzierała się do opuszczonych pomieszczeń. Czyniła tym wiele szkody, lecz również wiele dobrego. Przede wszystkim wymywała na zewnątrz bydlęcy nawóz zgromadzony w oborze. Tę czynność umożliwiało odpowiednie ulokowanie domu właśnie częścią mieszkalną w górę nurtu rzeki lub prostopadle do jej biegu. Dlatego powodziowa woda, zgodnie z kierunkiem prądu rzeki, wchodziła najpierw do części mieszkalnej, a dopiero potem do części gospodarczej. Tym samym wszelkie nieczystości były z domu wymywane i zatrzymywały się na zlokalizowanych na polach plecionych wierzbowych płotach rozciągniętych pomiędzy wierzbami i topolami. Jedynym czego Menonitom budować w nowej ojczyźnie nie było wolno były świątynie. Na modlitwy spotykali się więc w domach oraz w szkole. Zmarłych natomiast chowali na cmentarzu katolicko-ewangelickim, dzięki klauzuli zawartej w pierwszym przywileju osadniczym dla Thiensdorf[5] potwierdzonym w 1638 r. przez Władysława IV Wazę. Dopiero od XVIII w. zaczęto udzielać Menonitom pozwoleń na budowę świątyń. Pierwsze domy modlitwy budowane z drewna i kryte strzechą lub gontem przypominały z zewnątrz raczej budynki gospodarcze niż miejsca kultu. Z początkiem XIX w. zaczęto wznosić murowane świątynie. Osadnicy prowadzili skromne życie i zwykle skromne były ich domostwa i domy modlitwy, pełniące też rolę szkół. W żaden sposób nie można ich porównywać do kościołów katolickich czy ewangelickich.

        Miejsca spoczynku i pamięci stanowią nieodłączny element krajobrazu wsi zamieszkiwanych kiedyś przez Olendrów. Dzisiejszy stan ich zachowania jest wynikiem ekspansywnej natury roślin, ale i ludzkiej chęci zapomnienia. Największe dewastacje cmentarzy miały miejsce w latach powojennych, kiedy nienawiść wobec byłego niemieckiego okupanta była podsycana zimnowojenną propagandą. Przed wytłuczeniem nie uchowały się nawet medaliony dzieci, którym postawiono nagrobek opatrzony polskimi napisami. Nie wzięto pod uwagę przejawu procesów asymilacyjnych dawnych osadników. Rozbite pomniki toną w gęstwinie zarośli, a zdarza się, że i śmieci. Dzisiaj znajdziemy pozytywne przykłady innego typu działania, m.in. związane z ekumenicznym Świętem Jana w Wiączeminie. Na cmentarzu w pobliskich Świniarach na zachowanych nagrobkach, ale i na ocalałej ich części, która nie zawsze powie, kto i czy w ogóle ktoś tu leży, z szacunku dla zmarłych zapalane są znicze, układane kwiaty. To znak pamięci i poszanowania historii Olędrów. Chociaż w tradycji ewangelickiej nie ma zwyczaju palenia zniczy, czyni się tak nie tylko na tym jednym cmentarzu i nie tylko z okazji Święta Zmarłych. Pojawiają się również inicjatywy polegające na oznakowaniu i uporządkowaniu cmentarzy ewangelickich na Mazowszu.

      Największą wartość zabytkową mają stawiane na grobach menonickich prostopadłościenne płyty kamienne o wysokości dochodzącej do 2,5 metra. Ich przykłady znajdziemy na Żuławach, niestety nie zachowały się już na Mazowszu na cmentarzu menonickim w Kazuniu Nowym. Z obu stron pokrywają je napisy w języku niemieckim oraz dekoracyjne i symboliczne motywy geometryczne i roślinne. A epitafium w tym wypadku to mniej lub bardziej rozbudowana biografia zmarłego, uzupełniona często sentencją odnoszącą się do pamięci, zbawienia, życia wiecznego czy wyrażającą żal spowodowany czyjąś śmiercią.

– Menonici znani byli z dużej dbałości o swoje otoczenie oraz umiejętności technicznych niezbędnych do poskramiania przyrody i usprawnienia sobie życia;

– w ciągu stu lat udało im się osuszyć znaczne obszary ziemi;

– żyjąc na co dzień wśród żywiołu polskiego zdołali zachować wielki rygoryzm moralny, własną tożsamość kulturową, obyczaje, tradycję i odrębny język nie był to (ani język niemiecki, ani niderlandzki);

– Menonici przywiązywali ogromną wagę do wykształcenia. Uczyli oni wartości moralnych i szacunku do tradycji w społeczności menonitów. Zasady etyki chrześcijańskiej, czytanie i pisanie były najpierw nauczane w domach modlitwy, a następnie w prawdziwych szkołach

– domy budowali na sztucznie usypanych pagórkach (terpach). Ustawiali je równolegle do nurtu Wisły, w jednej linii sytuując najpierw dom mieszkalny, a potem z biegiem rzeki oborę, aby fale powodzi wymywając mierzwę nie nanosiły jej do izb;

– piętra budynków były przystosowane do zamieszkania. W czasie groźniejszych wezbrań na strychy wciągano też inwentarz żywy;

– potrafili żyć na mokradłach i czerpać dochody z nieużytecznych dla Polaków łęgowych lasów i bagien;

– osuszali zalewane doliny zamieniając je w zielone poldery;

– kopali kanały odwadniające, sypali wały, wzdłuż dróg, miedz i wokół domów sadzili wierzby i topole zabezpieczające przed skutkami fal powodziowych i naporu niszczycielskiej kry;

– byli niezwykle pracowici i tworzyli zwarte wspólnoty społeczno-religijne;

– głową rodziny menonickiej był ojciec, żona zaś opiekowała się dziećmi;

– mężczyźni Menonici jawili się jako uprzejmi, ale dość chłodni, w domu przebywali rzadko, większość dnia spędzali w polu;

– kobiety wręcz przeciwnie, najczęściej otoczone gromadką dzieci, w czepku i fartuchu okrywającym ciemną, zapiętą na haftki suknię, skromną, bo brak guzików i kieszeni symbolizował rezygnację z dóbr materialnych i zwrócenie ku Bogu;

– kobiety nie znosiły żadnych nowinek w strojach. Matki dzień spędzały na pracy i modlitwie, strzegły dzieci przed wiejskimi potańcówkami i hucznymi zabawami;

– Menonici przynieśli do Polski ze sobą nowe rzemiosła, takie jak pasamonictwo (dział włókiennictwa i rzemiosło zajmujące się wytwarzaniem pasmanterii), jedwabnictwo i lniarstwo;

– Olędrzy zajmowali się rolnictwem, w tym zwłaszcza sadownictwem, a także uprawą zbóż i hodowlą zwierząt;

– specjalizowali się w wyrobie buraczanych powideł. Buraki, wcześniej rozdrobnione, pokrojone z dynią, były wyciskane, a następnie smażone;

– olęderską specjalnością były suszone owoce (zwłaszcza śliwki). Do ich przygotowania służyły wolno stojące, niewielkie budynki murowane z czerwonej cegły, w których najczęściej były dwa oddzielne pomieszczenia – suszarnia i powidlarnia, gdzie gotowano powidła z buraków cukrowych, których uprawą (na dużą skalę, zwłaszcza w XIX w.) również trudnili się Olędrzy. Podstawowym, a czasem jedynym składnikiem powideł, są buraki cukrowe. Takie powidła mają konsystencję płynną i nazywa się je „czystymi”. Gęste są te z dodatkiem dyni (zwanej „banią”) lub dyni i jabłek. Cały proces gotowania jest bardzo praco- i czasochłonny;

– Olędrzy suszyli także owoce: gruszki, śliwki i jabłka, które sprzedawali na targach w miastach;

– Menonici mieszkający w miastach zajmowali się rzemiosłem tekstylno-skórzanym, handlem tekstylnym i korzennym, wyszynkiem wina i paleniem gorzałki oraz produkcją gatunkach wódek;

– Menonici żyjąc od pokoleń w swoich osadach, nie ulegali polonizacji. Bliżej im było do ewangelików Niemców, stąd z czasem ulegli wpływom germanizacji, przebiegającej intensywniej w czasach II wojny światowej;

– zimą 1945 roku część z nich w obawie o życie ewakuowała się do Niemiec. Ostatni opuścili Polskę w latach 50.XX wieku;

– obecnie na świecie żyje ok. 1 mln Menonitów – głównie w USA, Niemczech i Rosji. W Europie Menonici z Niemiec reprezentują największą grupę. Jest to spowodowane dużym napływem Menonitów z Rosji od 1990 r. Z pośród 32 tys. niemieckich Menonitów ok. 25.000 to niedawni emigranci z Rosji;

– najsłynniejszą polską menonitką była Anna German (1936-1982). Urodziła się w Urgenczu w Uzbekistanie. Jej matka pochodziła z rodziny holenderskich menonitów,  których do Rosji sprowadziła caryca Katarzyna II.  Ojciec Anny był z pochodzenia Niemcem, synem ewangelickiego pastora.  Anna we Wrocławiu ukończyła liceum i studia. W latach 60.XX w. rozpoczęła karierę piosenkarską zdobywając nagrody na festiwalach w Opolu i Sopocie, a następnie robiła międzynarodową karierę we Włoszech zdobywając wiele nagród na festiwalach w San Remo. Anna German była piosenkarką o  wyjątkowym głosie, wykonawczynią lirycznych i nastrojowych piosenek. Artystka została pochowana na Cmentarzu Ewangelicko-Reformowanym w Warszawie.

 Warto tu wspomnieć o Ambrosius (Ambroży) Vermeulen,który przybył do Gdańska w XVI w. Dość szybko z uchodźcy zmienił się w mieszczanina, uzyskując w 1598 r. od Rady zgodę na osiedlenie się w miejskich murach i koncesję na produkcję alkoholu. Jemu przypisuje się recepturę  najsłynniejszego gdańskiego trunku znanego pod nazwami  „Goldwasser” i „Złota wódka”. Produkt ten zyskał w ciągu kolejnych wieków dużą popularność w kraju i zagranicą. Kosztowali jej nie tylko gdańscy patrycjusze, ale znana była również w Portugalii i Hiszpanii, Francji i w Anglii oraz w Petersburgu. Gdańska wódka sporządzana jest z mieszanki ziół i przypraw: badianu, kory cynamonu, gałki muszkatołowej, goździków, kardamonu, kolendry, melisy, mięty pieprzowej, rozmarynu, skórki pomarańczowej i cytrynowej. Wszystko to razem uciera się w moździerzu, zalewa na kilka dni wódką, następnie odcedza, doprawia koniakiem, cukrem, dodaje wody i płatki złota. Trunek ten, niesłusznie nazywany „wódką”, jest w istocie likierem, któremu niezwykłości nadaje oprócz skomplikowanej kompozycji składników również to, że pływa w nim najprawdziwsze 23-karatowe złoto. Wzmianki o złotej wódce pojawiają się w wielu utworach literackich. Tym „napojem miłym dla Polaka” wznosi toast Sędzia w „Panu Tadeuszu” Adama Mickiewicza: […] Wódka to gdańska, napój miły dla Polaka. Niech żyje!” – krzyknął Sędzia, w górę wznosząc flaszę – / Miasto Gdańsk, niegdyś nasze, będzie znowu nasze! / I lał srebrzysty likwor w kolej, aż na końcu / Zaczęło złoto kapać i błyskać na słońcu […] (Księga Czwarta).

 Szlakiem wybranych drewnianych zabytków Menonitów na Mazowszu

Holenderscy uchodźcy osiedlili się na terenach między Gdańskiem, Elblągiem i Malborkiem.  Z czasem ruszyli w górę rzeki, zasiedlili Dolinę Dolnej Wisły, dotarli aż na Mazowsze. Pierwsi osadnicy z Fryzji i Flandrii dotarli na Mazowsze, w okolice Warszawy, a dokładnie na Saską Kępę, w 1628 r. Osadnictwo olęderskie na Mazowszu związane jest przede wszystkim z Wisłą. To w jej sąsiedztwie osadzano przybyszów z Holandii i później z Niemiec. Nowi mieszkańcy osiedlali się w miejscach, gdzie ludność polska nie potrafiła poradzić sobie z podmokłym lub zalewanym przez rzekę terenem. Obeznani z żywiołem wody Olędrzy byli w stanie nie tylko żyć, ale i rozwinąć swoją gospodarkę na tych niegościnnych gruntach. Osadnicy zobowiązani byli do wykarczowania i osuszenia terenu. Do dzisiejszych czasów zachowały się w nadwiślańskim krajobrazie rowy melioracyjne i zbiorniki retencyjne – zarówno sztuczne, jak i naturalne, które regularnie konserwowali. Ich życie kulturalno-religijne organizowało się w szkołach, które funkcjonowały także jako domy modlitw. Olędrzy mieszkający nad Wisłą tworzyli zwarte społeczności, posługiwali się językiem dolnoniemieckim, który na zajmowanych przez nich terenach zachował się do końca II wojny światowej. Wielu z nich znało język polski. Ci mieszkający w pewnym oddaleniu od Wisły (np. w Gąbinie) z czasem spolonizowali się, zachowując jednak wyznanie ewangelickie.

Na Mazowszu chałupy wyróżniają się długą bryłą i ciężkim wysokim dachu. To najbardziej charakterystyczny dla osadnictwa olęderskiego rodzaj domostwa. W jednym długim budynku znajdują się pomieszczenia mieszkalne, jak i gospodarcze (stajnia z oborą, kurnik, stodoła). Stodoła występuje również jako budynek wolno stojący. Ten rodzaj domostwa właściwy jest kolonistom pochodzenia niemieckiego. Jego konstrukcja wynika z uwarunkowań przyrodniczych. Skupienie wszystkich części zagrody pod jednym dachem pozwala na komunikację pomiędzy częściami gospodarczymi i mieszkalnymi. Zapewniało to możliwość oporządzenia dobytku i dostęp do żywności w czasie powodzi. Wysokie dachy powiększają przestrzeń strychu, który był również przygotowany na wypadek ewakuacji zalanego parteru. Część mieszkalna jest często skierowana w stronę górnego biegu rzeki – wówczas woda zalewająca opuszczone izby wpływała do części gospodarczej wypłukując obornik na pole, a nie na część mieszkalną.

      Środowisko menonickie na Mazowszu, nieliczne w porównaniu z otaczającą je większością wyznania luterańskiego, było wewnętrznie zróżnicowane, podzielone na dwa nurty: fryzyjski z przedstawicielami skupionymi głównie w Kazuniu i flamandzki (staro flamandzki) z centrami w Wymyślu i Woli Wodzyńskiej. Gminy fryzyjskie uboższe i mniej wykształcone od flamandzkich były bardziej konserwatywne, ale pozostawiały swoim członkom większą swobodę. W XIX wieku różnice pomiędzy obiema wspólnotami zaczęły się zacierać, choć pamięć o nich była jeszcze żywa w latach 30. XX wieku. W 1849 roku ukazem carskim tworzącym Konsystorz Ewangelicko-Augsburski, gminy menonickie zostały podporządkowane parafiom luterańskim, co przyczyniło się do luteranizacji części wyznawców. Nadwiślańskie tereny Mazowsza stały się polem koegzystencji katolików, luteranów i menonitów, co w połączeniu z podróżującymi Wisłą przedstawicielami różnych nacji, grup etnicznych i etnograficznych daje nam obraz wielokulturowej rzeczywistości, jaka utrzymała się do roku 1945.

         Jeszcze w okresie międzywojennym Menonici w Polsce stanowili drugie pod względem liczebności skupisko na świecie. Najwięcej ich zamieszkiwało na Żuławach, ale i również na innych terenach Polski – we wsiach Przechówka, Nieszawka, Nowe Wymyśle, Wola Wodzyńska i Kazuń Niemiecki, gdzie stanowili dominującą grupę ludności. W pozostałych wsiach menonickich stanowili mniejszość, w wielu osadach mieszkało po kilka rodzin, a nawet pojedynczo. Pod koniec II wojny światowej wraz z wycofującymi się wojskami niemieckimi wyjechało wielu Menonitów.   

       Po dawnych gospodarzach nadwiślańskich osad zostały tylko zaniedbane cmentarze, nieliczne już drewniane chałupy i domy modlitwy, a poza tym systemy kanałów odwadniających, wały przeciwpowodziowe i rzędy wierzb, czasem topoli. Poniżej idąc śladami osadnictwa menonickiego na Mazowszu wymieniono kilka miejscowości gdzie można spotkać pozostawione po nich miejsca.

Źródło: Opracowanie własne.

WIĄCZEMIN POLSKI – wieś w nadwiślańskiej gminie Słubice, powiat płocki

Miejscowość była objęta osadnictwem olęderskim. Wśród kolonistów byli wyznawcy menonityzmu i luteranizmu. W 1935 roku zbudowano tam kościół ewangelicki. W 2013 roku Muzeum Mazowieckie w Płocku rozpoczęło budowę Skansenu Osadnictwa Nadwiślańskiego w Wiączeminie. Skansen otwarto w 2018 roku, położony jest on 700 m od Wisły, pośród pól, łąk i lasów lęgowych, na Nadwiślańskim Obszarze Krajobrazu Chronionego graniczącym z obszarem Natura 2000.

W Skansenie Osadnictwa Nadwiślańskiego możemy zobaczyć wyremontowany dawny kościół ewangelicko–augsburski, pobliski odnowiony cmentarz, a także typowe dla osadnictwa olęderskiego zabudowania gospodarskie wraz z wyposażeniem: jednobudynkowy tzw. langhoff, łączący część mieszkalną ze stodołą i oborą, który został przeniesiony z miejscowości Kępa Karolińska oraz, pochodzący z miejscowości Białobrzegi, zespół obiektów składający się z budynku mieszkalnego, stodoły oraz budynku powidlarni, służącej także jako suszarnia owoców. Wyremontowany został także istniejący budynek szkoły. We wnętrzach budynków powstały stałe ekspozycje prezentujące tradycyjne olęderskie wyposażenie, zarówno w części mieszkalnej, jak również gospodarczej. Wszystkie pamiątki po Olędrach zostały pozyskane od mieszkańców dawnych olęderskich osad w trakcie badań terenowych.

NOWY TROSZYN – wieśw gminie Gąbin, powiat płocki 

Wieś założona przez Olendrów w 1759 roku. Obecną wieś Nowy Troszyn (jeszcze przed II wojną światową) faktycznie tworzyły trzy grupy osad. W 1892 roku mieszkało w nich 252 mieszkańców w 27 domach, gospodarujących na 548 morgach. Gospodarstwa charakteryzowały się wysokim stopniem kultury rolnej. Podstawą gospodarki była hodowla krów, koni, wyrób serów oraz sadownictwo. Krajobraz kulturowy jest zachowany w bardzo dobrym stanie (rozłogi pól, sztuczne nasadzenia, pasy wierzb wzdłuż miedz, rowy melioracyjne, plecione płoty). We wsi znajdują się zabytki: dawny kościół ewangelicki, ponad stuletnie drewniane chałupy. /znajduje się także zdewastowany cmentarz całkowicie zarośnięty krzakami i drzewami [Szałygin 2004, s.182]. 

IŁÓW – gmina wiejska (dawniej miasto), powiat sochaczewskim

Jest tutaj miejsce po kościele ewangelickim oraz dawny cmentarz ewangelicki.

SADY – wieś w gminie Czosnów, powiat nowodworski

Była to wieś założona przez Menonitów w końcu XVIII wieku, składała się z sześciu zagród. Osadnicy zajmowali się uprawą roli i sadownictwem. We wsi również kwitła hodowla krów – mieszkańcy słynęli z wyrobu sera holenderskiego. Znani byli też z wyrobów plecionkarskich, do których wykorzystywali licznie rosnące na ich polach wierzby. Krajobraz kulturowy wsi częściowo przekształcony, najlepiej zachowany w północno-zachodniej części osady. Z istniejących jeszcze do 1995 r. czterech budynków właściwych do osadnictwa holenderskiego zachował się tylko jeden [Szałygin 2004, s.217-19].
        Cmentarz znajduje się w zachodniej części wsi, w pobliżu zakładu przetwórstwa mięsnego. Zajmuje powierzchnię ok. 800 m2 , był założony pod koniec XVIII wieku. Zachowało się na nim niewiele nagrobków. Niektóre z nich noszą daty 1800, 1821, 1838.

DOBRZYKÓW – wieś w gminie Gąbin, powiat płocki

Osadnicy olęderscy osadzeni zostali na części gruntów w pobliżu Wisły w 2. połowie XVIII wieku. Fragmenty  osady zasiedlonej przez kolonistów holenderskich znajdują się w północno-wschodniej części wsi, pomiędzy szosą a wałem przeciwpowodziowym. Krajobraz kulturowy zachowany w dobrym stanie [Szałygin 2004, s. 75].  

NOWE WYMYŚLE – wieś w gminie Gąbin, powiat płocki

Osada została założona w 1781 roku i zasiedlona przez kolonistów. Na mocy kontraktu osadnicy zobowiązali się do wykarczowania lasu na przydzielonym terenie (po pół włoki na jednego osadnika) w zamian za to uzyskali 7 lat wolnizny. Choć wieś zasiedlona została początkowo przez osadników wyznania ewangelicko-augsburskiego, to przez dziesięciolecia stanowiła jeden z trzech najważniejszych ośrodków menonickich na Mazowszu. Około 1829 roku mieszkało w tej założonej gminie ok. 50 rodzin menonickich i 60 o wyznaniu nieznanym [Sałygin 2004, s. 150].

Zachował się unikatowy olęderski zespół osadniczy, dawny dom modlitwy Menonitów z 1864 r., oraz cmentarz menonicki.

NOWY SECYMIN – wieś w gminie Leoncin, powiat nowodworski

Wieś została założona w końcu XVIII w., usytuowana pomiędzy Wisłą a Puszczą Kampinoską. Już w 1798 r. powstała w niej niemiecko-ewangelicka szkoła początkowa, do której uczęszczało 24 uczniów. W 1827 roku wieś miała 29 domów i 260 mieszkańców. Liczba mieszkańców w 1889 r. wzrosła do 333 [Szałygin 2004, s. 172].    
      Przy wale przeciwpowodziowym stoi piękny drewniany zbór menonicki z 1923 r. Skromna budowla jest wykorzystywana jako kościół ewangelicki od końca wojny, a po dawnej osadzie olęderskiej nie zostało wiele. Przy głównej drodze przebiegającej przez Secymin Nowy, za sanktuarium Matki Bożej Leśnej znajduje się najlepiej zachowany cmentarz menonicki. Kilkanaście ponad dwumetrowych krzyży strzeże pamięci po Olędrach. Najstarsze pochodzą z 2 połowy XIX w. Co ciekawe – nagrobki mają napisy z dwóch stron i bardzo charakterystyczne dekoracje w postaci obramień tablic z „wałków”.

 KAZUŃ – wieś w gminie Czosnów, powiat nowodworski

Kazuń był jednym z trzech ośrodków menonickich na Mazowszu (obok Secymina Nowego i Piasków Duchownych). Do Kazunia Menonitów sprowadził w 1764 r. dzierżawca dóbr królewskich wojewoda miński Jan August Hylzen. Kilkanaście rodzin menonickich osiadło w dolinie Wisły, wśród lasów łęgowych, które musieli wykarczować i mokradeł, które należało osuszyć budując system rowów (kanałów) odwadniających. Ziemię przez nich zasiedloną podzielono na 23 rodziny, według liczby osób w rodzinie – większe rodziny dostały większy przydział gruntu. Na uzyskanej w ten sposób ziemi zakładali pola uprawne, sady i łąki. Otaczali je płotami z wierzbowych gałęzi, których zadaniem było hamowanie szybkiego przepływu wody podczas wiosennych i jesiennych wylewów Wisły. Dzięki temu nie przynosiły one większych szkód, a co więcej,  były źródłem korzyści w postaci warstwy żyznego mułu rzecznego. W 1795 r. zamieszkiwało tu 15 rodzin (67 osób), w 1827 r. zaś już 41 (314 osób). W 1798 r. powołano we wsi niemiecko-ewangelicką szkołę początkową, do której zaczęło uczęszczać 38 uczniów. W Kazuniu jeszcze w drugiej połowie XIX w. żyło kilkuset menonitów, jednak na początku XX w. część wyemigrowała do Stanów Zjednoczonych i Rosji.

            W Kazuniu menonici mieli dom modlitwy (zbudowany w 1892 r. na miejscu wcześniejszego, zniszczonego na skutek powodzi) – prosty drewniany budynek na podmurówce, stojący do dziś przed zakrętem na drodze biegnącej wałem przeciwpowodziowym w stronę starego mostu na Wiśle. W okresie powojennym dom został przebudowany, zlikwidowano salę nabożeństw. Mieścił się w nim urząd gminy, posterunek milicji i szkoła, a obecnie są tu mieszkania. Naprzeciwko zboru, za wałem wiślanym znajduje się zapomniany, cmentarz menonicki. Zdewastowany po 1945 r., porośnięty drzewami i krzewami oraz samosiejkami. Zachowało się kilka nagrobków z piaskowca z napisami w języku niemieckim i motywami dekoracyjnymi (miejsce można rozpoznać po widocznych z daleka okazałych kasztanowcach, posadzonych dawniej dla ozdoby cmentarza). Najciekawsze nagrobki w formie piaskowcowych steli, pochodzą z lat 60. i 70. XIX w.

Wilków – wieś w gminie Leoncin, powiat nowodworski – była obszarem osadnictwa olęderskiego, czego dowodem jest zachowany cmentarz menonicki.

Bibliografia 

Dombrowicz M. [2010], Chrystkowo. Europejskie dziedzictwo kulturowe, Wydawnictwo Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego, Bydgoszcz.

Dylewski A. [2004], Śladami kultur pogranicza. Od Gdańska do Ustrzyk Dolnych, Wydawnictwo Pascal, Bielsko Biała.

Jędrysiak T., Woźniczko M. [2013], Miejsca spotkań zapomnianego dziedzictwa kulturowego
 mennonitów na ziemiach polskich
, w: Kultura i turystyka – miejsca spotkań, red. B.
 Krakowiak, A. Stasiak, B. Włodarczyk, Wydawnictwo Regionalna Organizacja
Turystyczna Województwa Łódzkiego, Łódź.  

Kaniewska M. [2003], Menonici, „Spotkania z zabytkami” nr 9, s. 22-24.
Kizik E. [1994], Mennonici w Gdańsku, Elblągu i na Żuławach Wiślanych w drugiej połowie

XVII i w XVIII wieku. Studium z dziejów małej społeczności wyznaniowej, Wydawca
Gdańskie Towarzystwo Naukowe. Wydział Nauk Społecznych i Humanistycznych,
Gdańsk.

Klassen P.J. [2002], Ojczyzna dla przybyszów: wprowadzenie do historii menonitów w Polsce i Prusach, Wydawnictwo ABORA, Warszawa.

Kosecki A., Lolo R., Szczepański J. [2016], Swoi i Obcy na Mazowszu Północnym w minionym tysiącleciu, Wydawca Akademia Humanistyczna im. Aleksandra Gieysztora,
Pułtusk.
Marchlewski W. [2014], Menonici. Życie codzienne od kuchni, Wydawnictwo Muzeum
Pałacu  Króla Jana III w Warszawie, Warszawa.

Sawicki J. [2003], Skarb Menonitów, Wydawnictwo FFP AGNI, Pruszcz Gdański. Jest to
powieść przygodowa z wątkiem kryminalnym, której akcja rozgrywa się na Żuławach i
 jest ściśle związana z menonitami. W powieści podróżując szlakiem menonickiego
osadnictwa na Żuławach Wiślanych, poznajemy m.in.: zabytkowe domy podcieniowe i
relikty cmentarzy tej grupy wyznaniowej.

Szałygin J. [2004], Katalog zabytków osadnictwa holenderskiego na Mazowszu,
Wydawnictwo DIG, Warszawa.

Szałygin J. [2005], Dziedzictwo polskich Holendrów, „Ochrona Zabytków” nr 3, s. 101-110.

https://dzieje.pl/dziedzictwo-kulturowe/pamiatki-osadnictwa-olenderskiego-na-mazowszu

http://www.polskaniezwykla.pl/web/place/13460,kazun-nowy-menonici-w-kazuniu.html

Źródło fotografii: Tadeusz Jędrysiak i Dorota Antkowiak


[1]  Sentencja z nagrobka na jednym z poniemieckich cmentarzy [Kosecki i in. 2016, s. 188]

[2] Żuławy są to obszary zazwyczaj podmokłe, wytworzone przez akumulację materiału rzecznego w deltach rzek. Charakteryzują sią one bardzo urodzajnymi glebami. W Polsce Żuławami zwykło się nazywać tereny równinne leżące w Delcie Wisły ograniczone od wschodu krawędzią Pojezierza Wschodnio Pomorskiego, od zachodu Wysoczyzną Elbląską, od północy pasmem wydm na brzegu Morza Bałtyckiego i brzegiem Zalewu Wiślanego, natomiast z południa rozgałęzieniem Wisły na Leniwkę i Nogat w okolicy Białej Góry. Całkowita powierzchnia tak zdefiniowanego obszaru Żuław wynosi 174 tys. hektarów. Żuławy Wiślane to teren prawie całkowicie równinny, wznoszący się nieznacznie w kierunku południowym. Jednocześnie występują spore obszary wyraźnie depresyjne (około 28% powierzchni), jak i niewielkie, pojedyncze wyniesienia terenowe. Największy z obszarów depresyjnych to basen jeziora Druzno, gdzie najniższy punkt wynosi 1,8 m n.p.m. Drugim co do wielkości tego rodzaju obszarem jest rejon Nowego Dworu Gdańskiego, z rzędną 0,7 m n.p.m. Obie te depresje położone są po prawej stronie Wisły [Lipińska 2011].

[3]Anabaptyści, nowochrzczeńcy (z greckiego, „anabaptizein” – na nowo chrzcić), radykalny nurt reformacji XVI w. Obejmował odłamy różniące się ideologicznie. Wszystkie kwestionowały ważność chrztu niemowląt, żądając ponowienia tego aktu od przystępujących do wspólnoty. Łączyła je idea tzw. Kościoła wybranych jako gminy braterskiej, rządzonej przez Ducha Świętego, bez pośrednictwa hierarchii. Anabaptyści rezygnowali ze świątyń oraz przedmiotów kultu, praktykowali Eucharystię w formie uczty miłości braterskiej (agapy), ważną rolę w trakcie ich spotkań odgrywał wspólny śpiew. Domagali się rozdziału Kościoła od państwa, byli przeciwnikami kary śmierci i wojen – odmawiali służby wojskowej. Spadkobiercami teologicznego dorobku anabaptystów są baptyści i menonici. Ich obyczajowość i sposób życia z XVIII w., tj. z czasu, gdy przybyli do USA, zachowują Amisze, zamieszkujący w liczbie ok. 20 tys. w okolicach Lancaster we wschodniej Pensylwanii oraz w kilku wsiach w stanach Indiana i Ohio.

[4] Menno Simons (1496-1561) – urodził się w miejscowości Witmarsum w niderlandzkiej Fryzji wchodzącej wówczas w skład Świętego Cesarstwa Rzymskiego. O jego dzieciństwie i latach młodości jest niewiele informacji. Wiadomo jedynie, że był solidnie wykształcony. Znał łacinę i grekę. W 1524 r. został księdzem katolickim i kolejne 12 lat służył w parafii w Pongjium, a następnie w rodzinnym Witmarsum. Początkowo był zwolennikiem nauk Marcina Lutra, później był jednym z głównych przedstawicieli pacyfistycznego anabaptyzmu. Był autorem Fundamentbook (1539), przywódcą gminy chrześcijańskiej menonitów, którzy po jego śmierci rozdzielili się na dwie grupy: liberalnych i rygorystycznych. Nawiązując do starotestamentowej tradycji ogłosił Kościół „społecznością świętych”, co było przejawem antyklerykalizmu i negacją stosunków panujących w  Kościele katolickim.

[5]  Tiensdorf – obecnie nazwa wsi Jezioro (pow. elbląski). W XIII w. tereny dzisiejszych wsi Jezioro, Żurawiec, Węgle-Żukowo były dnem jeziora Drużno zajmującego wówczas dziesięciokrotnie większą powierzchnię niż obecnie. W XVI w. Menonici założyli tu wieś nad Tyną – Thiensdorf.  Do końca II wojny światowej wieś nosiła taką nazwę. Później zmieniono ją na Jezioro.

Tagi: