grudzień, 2020

Lubiąż – miejsce pracy i spoczynku „śląskiego Rembrandta”- Michaela Willmanna oraz aktualna wystawa jego dzieł w Warszawie

Autor: Tadeusz Jędrysiak i Izabela Wyszowska

Autoportret Michaela Willmanna – 1682 – Muzeum Narodowe we Wrocławiu

Historyczny herb dawnego miasta Lubiąż

W  tegorocznym 4 numerze „Turystyki Kulturowej” opisaliśmy jak duże wrażenie zrobiła na nas wystawa „ Willmann. Opus magnum”. Była ona zorganizowana przez Muzeum Sztuki Współczesnej – najmłodszy oddział Muzeum Narodowego we Wrocławiu. Na tej wielkiej ekspozycji monograficznej, pod jednym dachem, można było obejrzeć blisko 100 dzieł mistrza śląskiego baroku – Michaela Willmanna.

Lubiąż jest obecnie wsią położoną w województwie dolnośląskim w powiecie wołowskim, w odległości ok 50 km od Wrocławia. Jednak w latach 1249-1844 był miastem znanym w całej Europie. Znajdował się tu bowiem największy zespół klasztorny w Polsce i jeden z największych w Europie. Wszystkie obiekty i rozległe tereny dookoła należały do potężnego zakonu cysterskiego.

Na ziemiach polskich cystersi pojawili się około 1140 roku – wówczas założyli klasztor w Jędrzejowie. Głównym zadaniem mnichów była i jest modlitwa monastyczna, praca w klasztorze oraz gospodarstwie klasztornym. Działalność cystersów w Polsce była wieloraka i bardzo zróżnicowana. Działalność religijna obejmowała chrystianizację, ale także muzykę religijną, hymny, melodie, śpiewy kościelne, układanie modlitw dla użytku wiernych np.: „Chrystus Zmartwychwstan jest…”, „Pod Twoją obronę…”, „Salve Regina” itp. Wybudowali i utrzymywali 50 kościołów, prowadzili pracę duszpasterską w 60 parafiach, założyli kilka diecezji. Prowadzili misje na Pomorzu i w Prusach, z czym łączyła się działalność pisarska, głównie kronik (Kronika Wincentego Kadłubka, Księga Henrykowska, Legenda św. Jadwigi, Roczniki Oliwskie, Kroniki Klasztorów), poza tym tysiące rękopisów, dyplomów, umów itp. znajdujących się w archiwach państwowych i bibliotekach.

Zespól Opactwa Cystersów w Lubiążu jako największy i jeden z najbogatszych klasztorów cysterskich na Śląsku, do dziś imponuje swoją wielkością. Był drugim obiektem sakralnym na świecie i jednocześnie największym opactwem cysterskim na świecie. Na Śląsk braci w białych habitach sprowadził w 1163 roku książę Bolesław Wysoki. Opactwo w Lubiążu było jedną z najstarszych i najbogatszych fundacji zakonnych Śląska oraz domem macierzystym większości śląskich klasztorów cysterskich.

Założenie jest dwa i pół razy większe od Wawelu, a długość fasady liczy prawie 223 metry. Szerokość północnego skrzydła obiektu wynosi 118 m. Jest tu ponad 300 pomieszczeń. Główne wejście na teren zespołu klasztornego prowadzi przez most nad fosą, który jest zamkniętym budynkiem bramnym z 1601 roku. Dwie wieże wieńczą fasadę kościoła Wniebowzięcia NMP. W posadzce prezbiterium znajdują się płyty nagrobne z XIV wieku. Tu pochowano m.in. księcia Bolesława Wysokiego.

Opactwo jest  jednym z najcenniejszych barokowych założeń klasztornych w Europie, jest nazywane arcydziełem śląskiego baroku. Przez wieki swego istnienia stanowiło jeden z najważniejszych zakonnych ośrodków kultury i sztuki na terenach Środkowej Europy. Cystersi stanowili w wieku XII i XIII wzorzec ideałów chrześcijańskich. Byli uważani za zwierciadło i kwiat wszystkich zakonników, których celem miało być zaszczepienie kwiecia służby Bożej [Księga Henrykowska 1991, s. 69].   Na potrzeby cystersów pracowały całe rzesze artystów: od bezimiennych architektów, rzeźbiarzy, kamieniarzy i iluminatorów czasów średniowiecza aż po sławnych na całą Europę twórców czasów nowożytnych. W rezultacie ich działalności w Lubiążu powstał unikatowy zespół budowli klasztornych z bogatym i niezwykle cennym rzeźbiarsko-malarskim wyposażeniem i wystrojem [Bonek, Ringart-Orłowska 2015].

Doświadczenia dziejowe nie ominęły cystersów, a kasata zakonu w Polsce, w czasie rozbiorów, zahamowała ich działalność, ale nie zniszczyła całkowicie ich dorobku. Po II wojnie światowej cystersi odrodzili się, chociaż nie powrócili już do dawnej świetności. Dzisiaj mają cztery opactwa: w Jędrzejowie, Wąchocku, Mogile (Nowa Huta) i Szczyrzycu. Posiadają cztery przeoraty: w Henrykowie, Gdańsku Oliwie, Nowej Hucie i w USA (na obrzeżach Chicago), poza tym mają kilka filii i placówek duszpasterskich. Po kasacie wiele dóbr i obiektów cysterskich uległo dewastacji lub zostało przekształconych i stało się własnością państwową, społeczną lub prywatną. Pocysterskie klasztory i kościoły są obecnie własnością diecezji albo różnych zgromadzeń  zakonnych.

Opactwo lubiąskie znajduje się obecnie pod opieką Fundacji Lubiąż. Dzięki jej staraniom i podjętym pracom remontowym w Lubiążu można zwiedzać wspomnianą już salę książęcą oraz refektarz letni, jadalnię opata i kościół klasztorny, znajdujący się nadal w remoncie.
Pod koniec XVII wieku cystersi z Lubiąża podjęli decyzję o zburzeniu starego klasztoru i zbudowaniu nowego – tego, który możemy oglądać do dziś. Jego budowa trwała do 1739 roku. Wystrój wnętrz powierzono najwybitniejszym artystom epoki, m.in. Michałowi Willmannowi. Artysta nazywany Śląskim Rembrandtem tworzył również w opactwach w HenrykowieKamieńcu Ząbkowickim i w Krzeszowie.

Willmann znany był z trudnego charakteru. Nieźle dawał się we znaki swoim zleceniodawcom. Kiedy w Lubiążu miał namalować opata, najpierw kilka dni pił, następnie leczył kaca, a potem, gdy nie otrzymał w porę zapłaty, przedstawił opata w… stroju Adama. Opat przerażony występkiem artysty natychmiast wypłacił honorarium. Utalentowany ekscentryk dopiero wtedy łaskawie domalował szaty.

W ciągu całego życia Willmann stworzył około 418 obrazów i 54 polichromie. Obliczono, że powierzchnia dzieł pozostawionych przez Willmanna w klasztorze w Lubiążu wynosiła w przypadku obrazów na płótnie 300 m2, a w przypadku fresków – 620 m2. Jego obrazy i freski zdobią salę książęcą i jadalnię opata. Wzorem wielu innych artystów tamtych czasów stworzył coś w rodzaju wieloosobowego przedsiębiorstwa, którego funkcjonowanie opierało się na pracy współpracowników i uczniów. Był niezaprzeczalnie wielkim malarzem i w uznaniu zasług został pochowany w Lubiążu.

Niestety radzieccy żołnierze, którzy weszli do klasztoru w 1945 roku, zdewastowali tutejsze krypty. W podziemiach zapanował bałagan, sowiecki komendant kazał wyrzucić nawet 80 trumien, żeby zrobić miejsce na magazyn aprowizacyjny. Dopiero w 1992 roku udało się wyselekcjonować, spośród wielu, szczątki Willmanna. Wtedy został ponownie pochowany w specjalnie przygotowanej trumnie.

W 2014 roku Opactwo w Lubiążu zostało jednym z 7 Nowych Cudów Polski ogłoszonych przez „National Geographic”. O tym, że Lubiąż zachwyca nie tylko miłośników malarstwa świadczy zainteresowanie nieżyjącego już Michaela Jacksona. W maju 1997 roku gwiazdor złożył krótką wizytę w opactwie. Podobno przymierzał się do zakupu budynków klasztornych z myślą o przebudowaniu ich na swoją europejską rezydencję lub przekształceniu szacownego obiektu w park rozrywki.

Dzieła Michaela Willmanna w Warszawie

Warszawska wystawa jest swoistą kontynuacją ekspozycji Willmann. Opus magnum, prezentowanej we Wrocławiu przez ostatni rok. Dzięki Ministerstwu Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Otwierając wystawę wiceminister Jarosław Sellin powiedział, że „imponujący cykl poświęcony męczeństwu apostołów jest unikalną okazją zmierzenia się w takiej skali z geniuszem Willmanna”.

Prace Michaela Willmanna są prezentowane w dwóch odsłonach i w dwóch lokalizacjach: w oddziale Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego przy pl. Bankowym 1 (w dawnej Galerii Porczyńskich) wyeksponowano 18 wieloformatowych płócien geniusza śląskiego baroku ze słynnego cyklu Willmann encore. Męczeństwa apostołów, scalonego po przeszło 75 latach (pierwotnie obrazy z tego cyklu dekorowały kościół opactwa Cystersów w Lubiążu, a po II wojnie światowej znalazły się w wybranych warszawskich świątyniach).

Warto wiedzieć, że prezentowane na wystawie wieloformatowe obrazy Michaela Willmanna dopiero na początku lat 50. XX wieku  wyjechały ze Śląska i trafiły do 14 różnych świątyń archidiecezji warszawskiej, przede wszystkim do parafii Wszystkich Świętych (sześć płócien), do kościoła św. Andrzeja Apostoła na Mirowie (Ukrzyżowanie św. Andrzeja), parafii św. Stanisława Kostki (Ukrzyżowanie św. Piotra, Wizja św. Bernarda ożywienia figury Matki Boskiej), archikatedry św. Jana Chrzciciela (Św. Jan Ewangelista na wyspie Patmos, Chrzest Chrystusa oraz Św. Bernard ze swoimi przyjaciółmi przed opatem z Cîteaux), św. Trójcy na Powiślu (Męczeństwo św. Bartłomieja), czy św. Józefa na Kole (Św. Józef z Dzieciątkiem Jezus). Wystawione wystawy w rotundzie Galerii Porczyńskich choć na chwilę tworzą „Panoramę Warszawską” na wzór Panoramy Racławickiej we Wrocławiu. Oddziałują barokowym, emotywnym, ekspresyjnym malarstwem. Te wystawiane dzieła powstawały przez 40 lat, a ostatnie malowane były pod koniec życia 70-letniego Willmanna, który chorował już na artretyzm i podagrę. Niektóre powstały więc w wielkim cierpieniu i bólu, dzięki pędzlom przywiązanym do rąk malarza.

Natomiast w Muzeum Archidiecezji Warszawskiej na Starym Mieście (ul. Dziekania 1) można zobaczyć mniejsze obrazy, wystawę Willmann. Opus minorna której zaprezentowano 30 obrazów i około 30 rysunków i grafik autorskich „śląskiego Rembrandta”.  Dzieła pochodzą ze zbiorów Muzeum Narodowego we Wrocławiu, Muzeum Narodowego w Warszawie, Biblioteki Narodowej i Muzeum Archidiecezji Warszawskiej.

W oddziale muzeum przy pl. Bankowym zwiedzanie ekspozycji będzie możliwe od momentu otwarcia muzeów do 24 stycznia 2021 roku, a w Muzeum Archidiecezji Warszawskiej – do 14 lutego 2021 roku.  Obecnie wystawę można podziwiać wirtualnie na stronie: willmann.wirtualny-mt514.pl.

W zaproszeniu na wystawę napisano: „W dziełach tych zawiera się i wielki talent ich twórcy, i szczególne poczucie religijności oraz zawierzenia, które całe życie towarzyszyło poczynaniom Willmanna. Stanowią one szczególną wartość dla sztuki baroku naszej części Europy i są wyjątkowo cenną spuścizną religijną i artystyczną”. Organizatorzy wystawy podkreślają, że „przywrócenie w zbliżonej formie pierwotnego zamysłu prezentacji tego cyklu pozwala na wyjątkową demonstrację jego wymowy teologicznej.  W dziełach tych zawiera się i wielki talent ich twórcy, i szczególne poczucie religijności oraz zawierzenia, które całe życie towarzyszyło poczynaniom Willmanna. Stanowią one szczególną wartość dla sztuki baroku naszej części Europy i są wyjątkowo cenną spuścizną religijną i artystyczną”.

Bibliografia

Bonek T., Ringart-Orłowska M. [2015], Lubiąż. Klasztor mrocznych tajemnic, Wydawnictwo
Replika, Poznań

Jędrysiak T., Sawicki B., Wyszowska I. [2021], Polska turystyka religijna. Fenomen na skalę
światową
, Wydawnictwo Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II, Lublin
(w przygotowaniu do druku)

Kozieł A. [2013], Michael Willmann i jego malarska pracownia, Wydawnictwo
Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław

Księga Henrykowska [1991], z tekstu łacińskiego przetłumaczył i wstępem poprzedził R.
Grodecki, Wydawnictwo Muzeum Archidiecezjalne, Wrocław

Talik M. [2020], Willmann. Opus magnum. Wystawa w Pawilonie Czterech Kopuł aż do 4
października

Źródło fotografii: Tadeusz Jędrysiak

Tagi: