czerwiec, 2020

Rozmowa z Dorotą Lewicką – tarnowianką, licencjonowanym pilotem wycieczek i przewodnikiem terenowym, z wykształcenia i zamiłowania historyk, pasjonatka turystyki

Autor: Agnieszka Kowalik

Dorota Lewicka – tarnowianka, licencjonowany pilot wycieczek i przewodnik terenowy, z wykształcenia i zamiłowania historyk, pasjonatka turystyki.

 

TK: Posiadasz wieloletnie doświadczenie w pracy jako przewodnik. Jakich atrakcji, wrażeń, przeżyć szukają w Tarnowie turyści?

DL: Bywa, że turyści do Tarnowa trafiają przez przypadek… Są w trasie, zatrzymują się na przerwę w naszym mieście i są pod wrażeniem historii i zabytków miasta. Ale są także turyści, którzy specjalnie przyjeżdżają, bo gdzieś przeczytali o mieście, ktoś im polecił wycieczkę do Tarnowa.

TK: Od kilku lat w sezonie wakacyjnym organizowane są „Spacerki z przewodnikiem po Tarnowie”. Jak oceniasz tę inicjatywę jako osoba bezpośrednio w nią zaangażowana? Cieszy się dużą popularnością? Czy w grupach zwiedzających przeważają mieszkańcy Tarnowa czy raczej turyści spoza miasta?

DL: Inicjatywa spacerów po Tarnowie w okresie wakacyjnym to strzał w dziesiątkę! Z roku na rok, coraz więcej turystów uczestniczy we wspólnym zwiedzaniu Tarnowa i Bazyliki Katedralnej z przewodnikiem. Po ostatnim sezonie mogę powiedzieć, że przeważają turyści spoza miasta. Ale są także mieszkańcy Tarnowa, którzy przychodzą kilkukrotnie na spacery, tylko do różnych przewodników. Bo jak wiadomo – każdy z nas ma swój własny warsztat pracy, każdy ma inne anegdotki, na co innego zwraca uwagę. Warto również podkreślić, że na spacerach pojawili się także turyści zagraniczni. Bo od 2019 roku, w każdą sobotę wakacji był dyżur przewodnika dwujęzycznego.

TK: Jakie zabytki podobają się turystom najbardziej? Czy Tarnów ma szansę być – może nie konkurencją, ale pewną alternatywą lub uzupełnieniem oferty turystycznej Krakowa?

DL: Zdecydowanie tak! Możemy się pochwalić zabytkami, których nie ma ani w Krakowie, ani w całej Europie. Choćby dwa najwyższe nagrobki w Europie – Tarnowskich i Ostrogskich. Również u nas znajdziesz jeden z najpiękniejszych wizerunków kobiety epoki renesansu.

Niektórych Kraków może przytłoczyć ze względu na zbyt wielki ruch turystyczny. A w Tarnowie można odetchnąć, można nacieszyć oko wspaniałymi zabytkami. I właśnie to podoba się turystom. Jako przewodnik często po oprowadzaniu słyszę, że ludzie nie spodziewali się, że nasze miasto ma tyle możliwości i że jest tak piękne. Raz nawet usłyszałam, że Tarnów jest ładniejszy od Zamościa.

TK: Tarnów ma głęboko zakorzenione tradycje wielokulturowości. Dużą rolę w historii miasta odgrywała społeczność żydowska. Jak współcześnie pielęgnowana jest pamięć o Żydach w Tarnowie?

DL: Nie mówić o żydowskiej historii miasta, to tak jakby nic nie powiedzieć o Tarnowie. W końcu przed II wojną światową ok. 45% mieszkańców Tarnowa stanowili Żydzi. Od 1996 roku w Tarnowie odbywa się „Galicjaner Sztetl” – festiwal żydowski, którego celem jest przypomnienie żydowskiej historii miasta i upamiętnienie dawnych mieszkańców Tarnowa. Podczas festiwalu odbywa się szereg wydarzeń kulturalnych, m.in. wspaniałe koncerty pod Bimą. Można również zwiedzać cmentarz żydowski w Tarnowie. Z roku na rok, coraz więcej gości przyjeżdża na ten festiwal.

TK: Drugą grupą etniczną, która była i jest obecna w krajobrazie kulturowym Tarnowa, są Romowie. Jakie inicjatywy są podejmowane, aby promować ich dziedzictwo kulturowe?

DL: Przede wszystkim trzeba wspomnieć o Międzynarodowym Taborze Pamięci Romów. Jest to uroczysty przejazd Romów z Tarnowa do Szczurowej – miejsca cygańskiej martyrologii. Tabor Pamięci to również możliwość poznania, jak kiedyś wyglądało kolorowe życie Romów, bo w 1964 roku w Polsce zakazano poruszania się taborom. A w Międzynarodowym Taborze Pamięci biorą również udział przedstawiciele diaspory romskiej,  m. in. ze Słowacji. Warto także wspomnieć o stałej wystawie w Muzeum Etnograficznym, w którym możemy zapoznać się z historią i kulturą Romów.

TK: Jesteś przewodnikiem terenowym. Które miejsca w regionie (powiecie) tarnowskim są najchętniej odwiedzane przez turystów? Co decyduje o ich popularności (wartość historyczna, kulturowa, przyrodnicza)?

DL: Najczęściej jeżdżę z turystami do malowanej wsi, czyli Zalipia. I zawsze się Zalipie podoba [powiat dąbrowski – przyp.]. Gdy oprowadzam wycieczki szkolne, zazwyczaj trafiamy do Ciężkowic i Skamieniałego Miasta. Chyba dlatego, żeby trochę młodzież zmęczyć wędrówką między skałkami. Zdarza mi się także oprowadzać po Nowym Wiśniczu i Lipnicy Murowanej [powiat bocheński – przyp.]. Bardzo żałuję, że nie jeżdżę tam aż tak często, jakbym sobie tego życzyła, bo to  moje ulubione tereny w regionie.

TK: Epidemia COVID-19 zatrzymała ruch turystyczny. Jak wyobrażasz sobie powrót do działalności turystycznej? Czy Tarnów i region tarnowski ma szansę na nowe otwarcie? Jak się do niego przygotować? 

DL: Przez stan epidemii wielu przewodników, w tym i ja, straciło zamówienia na usługi. Mam nadzieję, że po powrocie do normalności i bezpieczeństwa, turystyka się odrodzi. Zwłaszcza turystyka krajowa. Liczę, że wiele osób będzie chciało poznać swoją Ojczyznę i dotrze również do Tarnowa.

Jak się przygotować na nowe otwarcie? Trudno mi teraz wyrokować, ale myślę, że cały czas trzeba przygotowywać nowe oferty, nowe atrakcje. Tak, aby osoby, które już u nas były, chciały przyjechać raz jeszcze.

TK: Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała: Agnieszka Kowalik

Tagi: ,