Główna :  Dla autorów :  Archiwum :  Publikacje :  turystykakulturowa.ORG

 

Data wydania 30 kwietnia 2017, redaktor prowadzący numeru: Piotr Kociszewski

Numer 2/2017 (marzec-kwiecień 2017)

 

WYWIAD

 

Rozmowa z dr Hubertem Czachowskim
Dyrektorem Muzeum Etnograficznego im. Marii Znamierowskiej-Prüfferowej w Toruniu 

Turystyka Kulturowa: Olędrzy wydają się dość tajemniczą społecznością. Byli to Holędrzy czy może raczej Niemcy? W jakich okolicznościach pojawili się na ziemiach polskich i dlaczego obecnie mówimy o nich w czasie przeszłym?
Hubert Czachowski:
To dosyć skomplikowana historia. Olędrzy pojawili się na ziemiach polskich już w XVI wieku, kiedy to grupy menonitów z Niderlandów i z północnych Niemiec uciekały ze swoich ojczyzn przed prześladowaniami religijnymi. W Polsce – w przeciwieństwie do innych krajów europejskich – panowała wtedy względna tolerancja religijna. Dla tych grup stworzono nowe prawo osadnicze, które nazwano prawem olęderskim, a samych osadników zwano olędrami. Osiedlano ich przede wszystkim na słabo wykorzystywanych wcześniej nadwiślańskich nizinach, wykorzystując ich umiejętności związane z gospodarowaniem na terenach podmokłych i zalewowych. Pierwsze grupy menonitów pojawiły się na Żuławach, które krajobrazowo były podobne do Holandii. Później osadzano ich wzdłuż Wisły, aż za Toruń. W związku z tym, że prawo olęderskie okazało się bardzo korzystne tak dla osadników, jak i dla właścicieli ziemskich, z czasem zaczęto osadzać na nim również Niemców wyznania ewangelickiego, a niekiedy nawet Polaków. Wszystkich ich nazywano olędrami. Ważną zmianę przyniosły rozbiory i zajęcie przez Prusy terenów położonych nad Dolną Wisłą. Menonici, którzy ze względów religijnych odmawiali obowiązkowej w państwie pruskim służby wojskowej, znowu znaleźli się na cenzurowanym. Wielu z nich wyemigrowało wówczas do Rosji, inni ulegali stopniowo germanizacji. Mimo to niektóre skupiska menonitów przetrwały na ziemiach polskich aż do zakończenia II wojny światowej, kiedy razem z mieszkającymi tu Niemcami zdecydowali się na emigrację. W ten sposób świat osadników olęderskich w zasadzie przeszedł do historii, aczkolwiek są jeszcze pojedyncze rodziny i osoby wywodzące się z tej grupy. 

TK: Odmienni od swoich polskich sąsiadów pod względem pochodzenia, mowy i wyznania, olędrzy wyróżniali się również specyficzną kulturą materialną i warunkami gospodarowania. Czy w granicach województwa kujawsko-pomorskiego pozostały jeszcze jakieś ślady ich obecności?
HC:
Tereny nadwiślańskie województwa kujawsko-pomorskiego posiadają wiele śladów obecności olędrów. To właśnie im zawdzięczamy dzisiejszy krajobraz kulturowy dolnej Wisły. Przede wszystkim są to systemy rowów odwadniających, tam i grobli, formy wsi o czytelnych do dziś układach dostosowane do warunków środowiskowych oraz zabytki budownictwa. Wśród zachowanych obiektów przeważają murowane zagrody z początku XX w., nadal można jednak jeszcze spotkać starsze zagrody drewniane, mieszczące pod wspólnym dachem cześć mieszkalną i gospodarczą, budowane w typowym dla olędrów układzie liniowym i kątowym. Część z nich uległa z biegiem czasu daleko idącym przekształceniom. Kolejnym widocznym jeszcze elementem olęderskiego krajobrazu są przyzagrodowe sady ze starymi odmianami drzew owocowych. Warto wspomnieć też o dwóch menonickich kościołach zachowanych na terenie województwa kujawsko-pomorskiego – w Mątawach i Małej Nieszawce. W wielu miejscowościach, przeważnie w pewnej oddali od zabudowań gospodarskich, cały czas odnaleźć można cmentarze, na których spoczywają olędrzy i ich potomkowie.

TK: Tradycyjna zabudowa wiejska, nie tylko przecież olęderska, bezpowrotnie znika z naszego krajobrazu w przerażającym tempie. Utworzenie skansenu, w skład którego weszły autentyczne budynki drewniane z pewnością nie było przedsięwzięciem łatwym w realizacji. A jednak udało się…
HC:
Rzeczywiście, architektura drewniana z terenów wiejskich jest elementem szybko znikającym z naszego otoczenia. Zachowane do dziś nieliczne już przykłady tego budownictwa zagrożone są postępującą degradacją i zniszczeniem. W sytuacji, gdy ochrona tych zabytków w miejscu ich oryginalnej lokalizacji nie zawsze jest wystarczająca lub w ogóle możliwa, tworzenie muzeum na wolnym powietrzu i translokacja do niego tych cennych obiektów jest właściwie jedyną szansą na ich dalsze przetrwanie.
Prace nad powstaniem Olęderskiego Parku Etnograficznego rozpoczęto w 2008 roku, ale poprzedziły je lata wcześniejszych działań zmierzających w tym właśnie kierunku. Pracownicy Działu Architektury i Parków Etnograficznych przeprowadzili badania terenowe między Tczewem a Włocławkiem, które pozwoliły wytypować obiekty do translokacji. Poszukiwaliśmy budynków najbardziej charakterystycznych dla budownictwa z terenów nadwiślańskich, a przy tym reprezentujących różne typy zagród i zachowanych w stanie umożliwiającym ich przeniesienie. Ostatecznie wybraliśmy 6 obiektów dużej architektury, po czym przystąpiliśmy do ich szczegółowego zbadania. Polegało ono na wykonaniu inwentaryzacji pomiarowo-rysunkowej oraz przeprowadzeniu szczegółowych badań historyczno-architektonicznych. Po nich przyszedł czas na opracowanie koncepcyjnych projektów konserwatorskich, a następnie na projekty budowlane, których wykonanie było zlecane architektowi. Dopiero po wykonaniu wszystkich dokumentacji i ekspertyzy mykologicznej przystępowaliśmy do prac związanych bezpośrednio z translokacją, a więc do rozbiórki, transportu i ponownego wzniesienia budynku na terenie skansenu. Towarzyszyły im oczywiście zabiegi konserwatorskie. Budowa parku etnograficznego w Wielkiej Nieszawce objęła również prace nad odtworzeniem elementów małej architektury, sadów i ogrodów, pól uprawnych a także rowów melioracyjnych i ogrodzeń. Jednocześnie przeprowadziliśmy szereg działań zmierzających do pozyskania odpowiednich eksponatów i opracowania ciekawych wystaw. Ważnym zadaniem było również gruntowne uporządkowanie starego pomenonickiego cmentarza, który znajduje się na terenie Olęderskiego Parku Etnograficznego. Jak widać, tworzenie skansenu to proces bardzo długi, żmudny i trudny, w którym musi uczestniczyć wiele odpowiednio wykwalifikowanych osób.

TK: Wybór miejsca na Olęderski Park Etnograficzny wydaje się idealny, nadający mu autentyczności. Tuż obok przebiega wał chroniący przed zalewami od strony Wisły. Układ pól wyznacza przebieg kanałów melioracyjnych, co wskazuje na wysokie położenie wód gruntowych. Dlaczego jednak Wielka Nieszawka? Czy rejon ten w jakiś szczególny sposób zaznaczył się w dziejach osadnictwa olęderskiego?
HC:
Okolice Wielkiej Nieszawki przez stulecia były związane z osadnictwem olęderskim. Już w początkach XVII w., gdy kujawski brzeg Wisły w tym rejonie należał do starostwa dybowskiego, na terenie Wielkiej i Małej Nieszawki osiadła grupa menonitów. W 1603 r. otrzymali oni od króla Zygmunta III Wazy przywilej, który przekazywał im obszar obu wsi w dzierżawę na okres 40 lat, przedłużany później na kolejne dziesięciolecia. Osadnictwo olęderskie objęło też pobliskie kępy wiślane oraz mniejsze miejscowości położone w niedalekim sąsiedztwie, takie jak Przyłubie czy będący dziś częścią Torunia Rudak. Do połowy XVIII w. okolice Wielkiej i Małej Nieszawki stanowiły najdalej na południe wysunięte skupisko menonitów, którzy w 1778 r. zbudowali tu swój dom modlitwy. Wielu z nich wzięło udział w zakładaniu kolejnych wsi na Mazowszu oraz menonickich kolonii na terenie Rosji i Ukrainy, ale część pozostała. W 1890 r. na miejscu spalonego przez piorun starego kościoła w Małej Nieszawce wznieśli oni nową, zachowaną do dzisiaj świątynię, którą używali aż do 1945 r. W okolicy przetrwały jeszcze pojedyncze drewniane zagrody z końca XVIII w., a także pomenonicki cmentarz, który objęty został granicami Olęderskiego Parku Etnograficznego. Zlokalizowane w tym rejonie zabytki kultury olęderskiej już ponad sto lat temu zwróciły uwagę znawców. W 1906 r. Bernhard Schmid, ówczesny konserwator zabytków niemieckiej Prowincji Prusy Zachodnie, wysunął postulat, aby to właśnie w Wielkiej Nieszawce założyć skansen charakterystycznego dla Doliny Dolnej Wisły budownictwa olęderskiego. Można zatem z całą pewnością stwierdzić, że Olęderski Park Etnograficzny powstał we właściwym miejscu.

TK: Wydaje się, że bliskość Torunia, najczęściej odwiedzanego przez turystów miasta w województwie kujawsko-pomorskim, zwiastuje sukces frekwencyjny dla Olęderskiego Parku Etnograficznego w Wielkiej Nieszawce…
HC:
Mamy taką nadzieję. Liczymy na to, że turyści przybywający do grodu Kopernika i pierników zechcą zatrzymać się tutaj na dłużej i odwiedzić także Nieszawkę. Chcemy, żeby skansen był świadectwem wielokulturowości tych ziem i uczył tolerancji wobec kulturowej, etnicznej i religijnej odmienności. Oczywiście, gdy będziemy już w pełni gotowi do otwarcia Parku, rozpoczniemy promocyjną kampanię, żeby dotrzeć do jak największej liczby osób - nie tylko turystów, ale także mieszkańców miasta, gminy i całego naszego regionu. Musimy też jednocześnie pamiętać, że udostępnianie ekspozycji skansenowskiej to tylko jedna strona działalności Muzeum, drugą jest po prostu zachowanie i ochrona zabytków.

TK: Dzisiejsze skanseny etnograficzne to już nie tylko statyczna ekspozycja dziedzictwa materialnego. Stanowią one oprawę dla popularyzacji dawnych, często już zapomnianych zwyczajów, obrzędów itp. Czy w tym kontekście wiemy wystarczająco dużo na temat życia codziennego olędrów?
HC:
Faktycznie najwięcej wiemy o architekturze, a więc tych elementach kultury, do których jeszcze mamy bezpośredni dostęp w terenie. Dysponujemy również sporą wiedzą o gospodarce olędrów, stąd w Parku jesteśmy w stanie odtworzyć sady, pola uprawne i przydomowe ogródki. W jednej z obór na terenie skansenu zamierzamy zorganizować wystawę na temat mleczarstwa, która nawiązywać będzie do znakomicie rozwijanej w olęderskich wsiach hodowli bydła i produkcji nabiału, który sprzedawany był w całej okolicy. Jesteśmy jednak świadomi, że wiele aspektów związanych z kulturą olęderską pozostaje wciąż jeszcze do odkrycia. Budowa Parku to dopiero początek dalszych działań mających wprowadzić nas głębiej w codzienny świat życia olędrów. Będziemy prowadzić intensywne badania w tym zakresie, także nawiązując kontakty z grupami menonitów rozsianych dziś po całym świecie.

TK: Czy wiadomo już, kiedy to pierwsze w Polsce muzeum na wolnym powietrzu dedykowane budownictwu olęderskiemu zostanie otwarte dla zwiedzających? Jaką przyjęto formułę jego udostępniania?
HC:
Termin otwarcia nie został jeszcze ostatecznie ustalony. Do tego wydarzenia musimy być odpowiednio przygotowani pod każdym względem, także logistycznym i technicznym, a w tym zakresie jest jeszcze trochę do zrobienia. Przekonaliśmy się w trakcie budowy Parku, że pośpiech często jest złym doradcą. Oczywiście, będziemy informować opinię publiczną o planowanym otwarciu naszego Parku. 

TK: Bardzo dziękujemy za rozmowę

Wywiad przeprowadzili: Marcin Gorączko i Michał Targowski

 

 

Nasi Partnerzy

 

Copyright ©  Turystyka Kulturowa 2008-2024


Ta strona internetowa używa pliki cookies w celu dostosowania serwisu do potrzeb użytkowników i w celach statystycznych. W przeglądarce internetowej można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Brak zmiany tych ustawień oznacza akceptację dla cookies stosowanych przez nasz serwis.
Zamknij