Robert T. Tomczak,
Norbert Delestowicz
Zarys dziejów Jarocina i ziemi jarocińskiej
Miasto Jarocin, położone malowniczo na Wysoczyźnie Kaliskiej w województwie wielkopolskim1, znany jest przede wszystkim z organizowanego corocznie
koncertu muzyki rockowej, którego największa świetność przypadała w latach osiemdziesiątych i trwała
do początku dziewięćdziesiątych XX wieku. Wtedy to w wyniku dokonanych zniszczeń miasta zdecydowano o
zaprzestaniu organizacji kolejnych edycji festiwalu, który na stałe reaktywowano dopiero w 2005 roku.
Jednakże na samym początku opracowania dziejów Jarocina i okolicy, konieczne jest przybliżenie historycznych
początków tworzenia się miasta, które znacznie później stanie się swoistą mekką dla tysięcy fanów muzyki
rockowej z całej Polski oraz zagranicy.
Niestety o samych początkach Jarocina nie zachowało się do dnia dzisiejszego zbyt wiele informacji źródłowych.
Przyjmuje się powszechnie, że średniowieczne osadnictwo musiało istnieć w miejscu dzisiejszego Jarocina
już przynajmniej od XII wieku. Hipoteza ta, znalazła potwierdzenie dzięki badaniom archeologicznym przeprowadzonym
w 1995 roku na terenie ogrodów przy ulicy Długiej, gdzie odkryto fragmenty naczyń pochodzących właśnie
z XII wieku.
Pierwsze wzmianki w źródłach pisanych na temat Jarocina są zdecydowanie znacznie późniejsze niż odkryte
artefakty archeologiczne, gdyż pochodzą dopiero z II połowy XIII wieku. Jarocin pojawia się między innymi
w dyplomie sygnowanym przez księcia wielkopolskiego Bolesława Pobożnego w dniu 30 listopada 1257 roku.
Dokument ten został wystawiony dla ówczesnego kasztelana kaliskiego Janka Zaremby - syna Alberta (Wojciecha)
i dotyczył nadania przywileju wolności w jego dobrach (contulimus omnimodam et perpetuam libertatem),
który gwarantował Zarembie książę. Za dotychczasową wierną służbę Bolesław przyznał mu również kilka
wsi, a mieszkający w nich ludzie zostali zwolnieni z ciężarów prawa książęcego. Przy wystawieniu dokumentu
byli obecni również: wojewoda poznański Przedpełk (Pretpelco palatino), kasztelan radzimiński
Beniamin (Zaremba) (Beniamin castellano), podkomorzy Wincenty (Vincencio subcamerario) oraz Tomiasław
(Thomislao). Cały dokument sporządził notariusz Maciej (Mathia notario curie). Nas jednak
najbardziej interesuje fakt, że w tym dokumencie po raz pierwszy pada nazwa Jarocin, która została zapisana
w formie Iaroczino, a w dokumencie jest wzmiankowany jako civitas, co w języku łacińskim
oznacza miasto. Jarocin został w dalszej części dokumentu opisany również jako komora celna, co sugeruje,
że Janek Zaremba a następnie jego spadkobiercy mogli pobierać cło od wszystkich, którzy przejeżdżali
z towarami przez teren miasta. Opłata wynosiła jeden grosz od każdego konia, a co czwarty grosz miał
wpadać do kasy plebana, którego powołano przy kościele pod wezwaniem św. Marcina z drugiej połowy XIII
wieku. Nadany przywilej był bardzo cenny, ponieważ Jarocin leżał na skrzyżowaniu szlaków handlowych.
To właśnie przez tę miejscowość przebiegała droga łącząca Kalisz z Poznaniem, która była odgałęzieniem
drogi Wrocław-Toruń.
W badaniach historycznych słusznie wskazuje się na fakt, że omawiany powyżej dokument został sfałszowany,
ponieważ cło nie mogło być opłacane w groszach, gdyż taki typ monety pojawił się dopiero po 1300 roku.
Słusznie także zauważa Ryszard Grygiel, że również przyznane Jankowi przez księcia Bolesława uprawnienia
sądownicze, które zezwalały miastu na posługiwanie się w przewodzie sądowym na przykład próbą wody czy
pojedynkiem, są mało prawdopodobne. W innych wystawionych dokumentach z tego okresu brak tak daleko idących
przywilejów sądowniczych, co dodatkowo wskazuje na celową czternastowieczną interpolację wcześniejszego
dokumentu. Faktem potwierdzającym możliwość dopuszczenia się przeinaczeń jest, że dokument Bolesława
Pobożnego dla Janka Zaremby z 1257 roku nie zachował się do dnia dzisiejszego w oryginale, a przetrwał
jedynie w szesnastowiecznej kopii zamieszczonej w Metryce Koronnej. Wprowadzone przez fałszerza zmiany
do oryginalnego dokumentu wskazują jednak pośrednio na szybki rozwój miasta i wzrost jego znaczenia jako
przystanku na drogach handlowych. Właścicielom Jarocina najwidoczniej zależało na zwiększeniu swoich
praw, a co za tym idzie - dochodów.
Wydaje się jednak, że Zbyszko Górczak błędnie zakłada twierdząc, iż omawianego dokumentu nie można uznać
za pierwszą wzmiankę dotyczącą Jarocina, ponieważ informacje o mieście i komorze celnej zostały dodane
właśnie przez czternastowiecznego fałszerza. Dlatego za najstarszą wzmiankę o Jarocinie przyjmuje się
niekiedy rzekomy dokument Przemysła II z 1283 roku, który określa zasięg terytorialny jurysdykcji kaliskiego
sądu miejskiego. Jednakże i ten dokument uznaje się za fałszerstwo dokonane być może w kancelarii miejskiej
Kalisza krótko po 1283 roku. Jarocin występuje w tym źródle pod średniowieczną niemiecką nazwą Kezzilberch.
Warto jednak pamiętać, że sam fakt istnienia komory celnej w Jarocinie w wieku XIII, nie wydaje się bezpodstawny,
a to ze względu na położenie miasta na szlaku handlowym. Jeśli jednak uznać przekaz w dokumencie z 1257
roku za dodatek fałszerza, to wątpliwe jest, aby nie dostrzec w niej jednocześnie pierwszej wzmianki
o Jarocinie, który w źródle występuje obok Cielczy (Czelcza) i Mirzyc albo może Mieszkowa [?]
(Mireci), kiedy zostają przyznane wolności tym miejscowościom. Nie wydaje się, aby ta wiadomość
także została sfałszowana. Być może dodatkiem byłoby samo civitas przy Jarocinie. Ale nie można
całkowicie wykluczyć, że takie zapisy były w oryginalnym dokumencie. Reasumując, wydaje się jednak, że
w dalszym ciągu można uznać dokument księcia Bolesława Pobożnego z 1257 roku za pierwszą źródłowo potwierdzoną
wzmiankę o Jarocinie, choć niekoniecznie ze wszystkimi dodatkami.
Natomiast na temat lokacji miasta nie jesteśmy w stanie właściwie nic pewnego powiedzieć, ponieważ nawet
jeśli istniał dokument fundacyjny, to nie zachował się on do dnia dzisiejszego. W badaniach historycznych
wskazuje się, że lokacja Jarocina przed 1283 rokiem jest mało prawdopodobna, ponieważ dopiero na sam
koniec XIII wieku rozpoczyna się proces lokacji miejscowości na prawie niemieckim w rycerskich dobrach
prywatnych. Jednak jak słusznie wskazuje Ryszard Grygiel, jest to tylko hipoteza, ponieważ Zarembowie
mogliby otrzymać od księcia zgodę na fundację wskazując na ich wysoko zajmowaną pozycję przy księciu.
Jednak mimo wszystko wcześniejsze przesłanki są mocniejsze i należy uznać, że lokacja Jarocina nastąpiła
najwcześniej w ostatniej ćwierci XIII wieku.
Odrobinę uwagi należy poświęcić nazwie samego miasta, ponieważ - jak można łatwo zauważyć - udokumentowane
są różne jej warianty, co jest jednak charakterystyczne dla okresu średniowiecza. Pojawiają się łacińskie
formy Iaroczino czy Iarocyno, a nawet Jaroczyn, ale miejscowość jest również zapisywana
w języku niemieckim, jak wspomniane Kezzilberch, Kessilberch, czy Khesselberch. Dwujęzyczna
nazwa miasta wprowadziła wiele kłopotów w badaniach historycznych, ponieważ we wcześniejszych analizach
bardzo często stwierdzano, że nazwa Kezzilberch oznacza Kotlin a nie Jarocin. Jednakże kolejne
studia przyniosły zmianę stanowiska, ponieważ zauważono, że w korespondencji właściciela Jarocina Benjamina
Zaremby z 1369 roku kierowanej do księcia oleśnickiego Konrada II występuje miejscowość Kessillberg
adi[r] Iaroczyn. Wydaje się, że historycy słusznie uważają, że niemiecka nazwa pojawia się
w źródłach jako efekt lokacji miasta na prawie niemieckim. Nazwa Kesselberg przetrwała około sto
lat do końca XIV wieku, a w wyniku polonizacji przybyszów z zachodu uległa samoczynnemu zanikowi w źródłach
historycznych. Natomiast sama nazwa Jarocin pochodzi od odmiany słowiańskiego imienia Jarosław,
czyli Jaroty, którego źródłosłów wywodzi się od przymiotnika jary - silny.
W dotychczasowej narracji zauważyliśmy, że Jarocin w dokumencie księcia Bolesława Pobożnego z 1257 roku
określony jest jamo własność Janka Zaremby, który był założycielem jarocińskiej linii Zarembów - jednego
z najbardziej wpływowych rodów Wielkopolskich od drugiej połowy XIII wieku. Nie wiadomo właściwie, skąd
ów ród się wywodził. W tej kwestii pojawiały się różnorodne spekulacje, które mówią, iż Zarembowie mieli
wywodzić się z Czech, Niemiec, a nawet ze Skandynawii. Dziś nie uda się już najprawdopodobniej ustalić
ich pochodzenia. Niezależnie od tego, Janka Zarembę można uznać za pierwszego źródłowo potwierdzonego
prywatnego właściciela Jarocina. Piastował on ważne urzędy w wielkopolskiej dzielnicy podzielonej piastowskiej
Polski. Początkowo był wymieniany jako wojewoda gnieźnieńsko-kaliski w latach 1250-1253. Natomiast od
1253 do 1272 roku był kasztelanem kaliskim. Następnie - po 1272 roku - został wojewodą poznańskim. Swoją
karierę uwieńczył urzędem kasztelana poznańskiego, który sprawował od roku 1273, a więc przez ostatni
rok przed swoją śmiercią. Wspomniany pierwszy dziedzic Jarocina pozostawił po sobie pięciu synów: Sędziwoja,
Filipa, Wojciecha, Mikołaja oraz Michała. Dziedzicem Jarocina został najstarszy - Sędziwój, który był
właścicielem miasta aż do 1305 lub 1306 roku czyli do momentu własnej śmierci.
O znaczeniu rodu Zarembów może świadczyć również fakt, że ważne urzędy sprawował w tym czasie nie tylko
sam Janek, ale także jego bracia. Arkembold Zaremba w 1246 roku jest odnotowany jako sędzia kaliski,
a następnie w latach 1252-1253 jako kasztelan kaliski. Następnie mianowano go wojewodą gnieźnieńsko-kaliskim,
na którym to urzędzie poświadczony jest w okresie 1253-1284. Natomiast Szymon był cześnikiem kaliskim
w latach 1246 (?) -1253, a później sprawował urząd kasztelana gnieźnieńskiego w latach 1253- 1274. Ostatni
z braci - Marcin, był w roku 1261 odnotowany jako kasztelan międzyrzecki oraz kasztelan zbąszyński od
1266 do 1271 roku.
Podsumowując dotychczasowe rozważania należy zaznaczyć, że trudno jest pisać o początkach Jarocina z
uwagi na ubóstwo źródeł historycznych. Można jednak z dużym prawdopodobieństwem założyć, że początki
miejscowości sięgają już w XII wieku, a do rangi miasta wyrosła ona z pozycji osady targowej. Do takiego
rozwoju przyczyniło się niewątpliwie położenie na skrzyżowaniu dróg handlowych. Niestety nie jesteśmy
w stanie określić czasu dokładnej lokacji miasta. Przypuszczać można jedynie, że została dokonana w ostatniej
ćwierci XIII wieku. Natomiast pierwsze wzmianki o Jarocinie należy łączyć z dokumentem Bolesława Pobożnego
z 1257 roku dla Janka Zaremby, dzięki któremu jesteśmy w stanie poznać pierwszego historycznego właściciela
omawianego miasta.
Z dużym prawdopodobieństwem można zatem Jarocin zaliczyć na przełomie XIII i XIV wieku do miast lokowanych
na prawie niemieckim. Samo miasto stało się głównym ośrodkiem handlu na rynku lokalnym, czyli w promieniu
maksymalnie do około 15 km. Pod koniec średniowiecza Jarocin pozycjonowano w trzeciej kategorii ośrodków
miejskich, co umożliwia oszacowanie przeciętnej liczby jego mieszkańców na około 700 osób. To sytuowało
Jarocin wśród miast raczej mniejszych, ale znaczących w skali dzielnicy wielkopolskiej. Miasto zamieszkiwała
niewątpliwie ludność mieszana, ponieważ prócz rodzimych osadników przybywali do miasta również koloniści,
którzy byli w znacznej części Niemcami, o czym świadczy chociażby wspomniana powyżej druga nazwa Jarocina.
Osadnictwo mieszkalne w średniowiecznym Jarocinie skupiało się wokół rynku i otaczających go ulic. Wszystkie
domy oraz budynki gospodarskie były drewniane, choć aby uniknąć skutków częstych pożarów, stodoły oraz
obory stawiano z dala od centrum miasta. Na rynku znajdował się najprawdopodobniej drewniany ratusz oraz
waga miejska. W XV wieku funkcjonowała także łaźnia miejska oraz drewniany kościół parafialny, ufundowany
jeszcze w XIII wieku przez Zarembów, który od XVI wieku był już murowany.
Poza miastem, w dolinie zalewowej Lipówki, we wschodniej części Jarocina znajdowała się siedziba rodowa
Zarembów. Była to dwukondygnacyjna i podpiwniczona wieża na sztucznym wzniesieniu, której pozostałości
odkryto w 1986 roku wraz z licznymi ruchomościami (fragmenty naczyń, militariów, narzędzia rolnicze i
gospodarskie). Na skutek pożaru z XIV wieku wieża uległa zniszczeniu i w jej miejscu postawiono nową,
murowaną, której dzisiejszą pozostałością jest tak zwany Skarbczyk. Także poza miastem, choć bliżej niż
zamek Zarembów, znajdowała się królewska komora celna, która stanowiła ważne źródło dochodów właścicieli
miasta i okolicy, także plebanów z Jarocina i Siedlemina.
Do około 1396 roku właścicielami byli wspomniani Zarembowie. Ostatnim z nich był Beniamin, który poparł
konfederację wielkopolskich rycerzy Maćka Borkowica wymierzoną przeciw królowi Kazimierzowi Wielkiemu.
Jednym z przywódców rewolty był właśnie Beniamin, który zyskał urząd kasztelana kaliskiego. Po śmierci
króla Beniamin poparł kandydaturę na tron polski księcia oleśnickiego Konrada II, a po śmierci Ludwika
Węgierskiego został zwolennikiem Andegawenów, przez co uwikłał się w wielkopolską wojnę domową z lat
1382-1384. W wyniku działań wojennych ucierpiała miedzy innymi jego siedziba rodowa - Jarocin, a sam
Beniamin popadł w długi i stracił dawną pozycję. Po jego śmierci (ok. 1390/91), synowie sprzedali w 1396
roku dobra jarocińskie Sędziwojowi z Mokronosa.
Po śmierci Sędziwoja jego synowie Maciej i Dzierżysław podzielili się dobrami około 1430 roku. Maciej
zachował miasto i od tej chwili przybrał nazwisko Jarocki. Jego syn podzielił później Jarocin między
swoje potomstwo, przez co części miasta w późniejszym czasie przechodziły w posiadanie różnych rodzin
na skutek sprzedaży czy kolejnych podziałów majątkowych. I tak właścicielami Jarocina byli w okresie
średniowiecznym: Górscy, Milaje czy Doliwowie-Miłosławscy. Kres podziałom Jarocina i częstym transakcjom
między różnymi rodami nastąpił dopiero w czasach nowożytnych.
Okres ten trwający od wieku XVI do roku 1793 w Wielkopolsce, mimo jego długości nie przyniósł zbyt wielu
zmian w rozwoju, środowisku geograficznym, rozplanowaniu przestrzennym czy administracyjnym ziemi jarocińskiej.
Sam Jarocin, wraz z okolicą należał nadal do powiatu pyzdrskiego i województwa kaliskiego, a w ramach
organizacji kościelnej do dekanatu Nowe Miasto i archidiakonatu śremskiego w diecezji poznańskiej. W
1510 roku oprócz miasta w skład parafii jarocińskiej wchodziła tylko jedna wieś - Bogusław. Sytuacja
ta pozostawała niezmienna aż do roku 1789. Pozostałe miejscowości ziemi jarocińskiej posiadały własne
okręgi parafialne (Golina, Siedlemin, Mieszków, Radolin, Wilkowyja, Witaszyce).
Rozplanowanie przestrzenne Jarocina rozwijało się jak dotychczas w średniowiecznym układzie ulic, skupionych
w kształcie gruszkowatym wokół centrum, które stanowił czworoboczny rynek. Z kolei przedmieścia powiększały
się nieznacznie w kierunku północno-wschodnim, zachodnim i południowym, kosztem pół uprawnych i łąk.
Na zachodzie i północnym zachodzie od Jarocina rozciągał się rozległy obszar leśny o następujących nazwach
poszczególnych części: Łysogóra, Stępocin, Zapust, Lezisko i lasy ciświckie nazywane Skórzewiec i Dąbrowa.
W XVIII wieku rozległe obszary leśne zaczęto jednak z czasem sprzedawać i karczować - na przykład Jan
Radoliński sprzedał kupcom Tepperom rozległe kompleksy dębowe. Na miejscu wycinek lokowano nowe osady
wiejskie. I tak w odległości około 10-15 kilometrów na północny i południowy wschód od miasta założono
następujące wsie: Radolińskie Olędry w 1775 roku (dziś Radlinec), Witaszyckie Olędry w 1768 roku (dziś
Witaszyczki), które razem z pozostałymi średniowiecznymi osadami wokół miasta tworzyły jego naturalny,
lokalny rynek zbytu.
Przez Jarocin i okoliczne miejscowości (Kotlin, Wyszki, Witaszyce, Cielczę, Mieszków, Klękę i Nowe Miasto)
nadal przechodziły ważne szlaki komunikacyjno-handlowe o znaczeniu regionalnym i lokalnym. Dzięki temu
ziemia jarocińska stanowiła ważny ośrodek w handlu i aprowizacji nie tylko w rynku lokalnym, ale i w
obszarze wielkopolsko-śląskim. Z tego powodu miasto wraz z okolicą miały zapewniony stały, aczkolwiek
powolny rozwój i ich dawne znaczenie nie zmniejszało się. Jednakże ze względu na otwartość komunikacyjną,
dostępność położenia topograficznego oraz brak murów obronnych (Jarocin był otoczony jedynie ziemnym
wałem z palisadami i czterema bramami wjazdowymi), miasto wraz przyległościami bardzo często stawało
się ofiarą przemarszów wojsk różnego autoramentu, co w niespokojnych dla Rzeczypospolitej czasach było
rzeczą powszechną - i rzecz jasna destrukcyjną, bo powiązane było z kontrybucjami i obowiązkowym zaopatrzeniem
żołnierzy, a nierzadko też z grabieżami dóbr. Każdorazowo więc taki pobyt był sytuacją kryzysową i opłakaną
w skutkach dla rozwoju gospodarczego w tym i kolejnych latach. Punktem zwrotnym był zatem, jak dla większości
miast wielkopolskich, "potop szwedzki". Latem 1655 roku oddziały wojsk szwedzkich przeszły przez Jarocin
i okolicę, bezprawnie ściągając podatek podymny. W maju następnego roku wojska polskie pod dowództwem
Stefana Czarnieckiego podczas marszu na stolicę, postanowiły zatrzymać się w okolicy. Od tego momentu
można mówić o drastycznym upadku miasta i okolicznych miejscowości, a wręcz o ich runie społeczno-gospodarczej.
W późniejszych latach ziemię jarocińską nadal nawiedzały katastrofalne w skutkach przemarsze oddziałów
wojskowych. W 1673 roku polskie wojska pobrały od miasta wysoką kontrybucję, w 1708 roku okolice splądrowali
Szwedzi, w 1710 kwaterowali w Jarocinie żołnierze sascy, a dwa lata później kontrybucję ściągali Rosjanie.
Po tym burzliwym okresie na krótko nastał okres spokoju, po którym w latach 1734-1735, a więc podczas
bezkrólewia po śmierci króla Augusta II i w początkach panowania jego następcy Augusta III, ziemia jarocińska
ponownie ucierpiała z powodu przemarszów i kwaterunku wojsk saskich. W trakcie zaś czteroletniego okresu
trwania konfederacji barskiej przez Jarocin i okolicę wielokrotnie przechodziły oddziały konfederackie,
rosyjskie czy pruskie, a za każdym razem ściągały liczne świadczenia, podatki, kontrybucje czy rekwizycje.
Nawet ze strony rodaków okolica była boleśnie doświadczona, jak we wrześniu 1768 roku, kiedy to rotmistrz
konfederacji w Wielkopolsce Wojciech Kiedrzyński wykorzystał dzień jarmarku (Jarocin miał prawo do organizowania
8 jarmarków w roku) i przy tej okazji zwerbował oddział liczący ponad 100 ludzi (nie zawsze ochotników).
Dopiero w drugiej połowie XVIII wieku przystąpiono do odbudowy zniszczeń spowodowanych wojnami, lecz
ogromny pożar z 1773 roku zniweczył to przedsięwzięcie. Dodatkowo sytuację pogarszały liczne klęski elementarne
jak pożary i epidemie (np. wielka, acz nieokreślona epidemia dżumy z 1656 roku).I tak w czasie "potopu
szwedzkiego" (1655-1660), a potem tzw. wielkiej wojny północnej (1700-1721) oraz konfederacji barskiej
(1768-1772), liczne wojska obce, ale także polskie bez jakichkolwiek przeszkód przechodziły przez miasto,
którego właściciele i mieszkańcy nie byli w stanie się przed tym obronić.
Przez cały okres nowożytny Jarocin stanowił w dalszym ciągu miasto prywatne i siedzibę średnich dóbr
szlacheckich. Przejściowo w I połowie XVII wieku był ośrodkiem klucza dużych dóbr koźmińsko-jarocińsko-pleszewskich.
Samo miasto zaś było podzielone, a nadzór nad nim sprawowali właściciele części, na której znajdował
się zamek. Z tego też powodu dochodziło do częstych zmian właścicieli miasta i okolicznych wsi. Jako
poszczególnych właścicieli w nowożytności można wymienić przedstawicieli takich rodów szlacheckich jak:
Miłosławscy-Jaroccy, Dobczyńscy, Komorscy i Przyjemscy. Stanisław Przyjemski, wojewoda poznański, zakupiwszy
wszystkie części Jarocina i okolicznych dóbr zakończył wreszcie wielowiekowe działy miasta, w których
uczestniczyli także jarocińscy mieszczanie. Jego syn Andrzej sprzedał jednak w roku 1661 dobra jarocińskie
Andrzejowi Radolińskiemu herbu Leszczyc i od tego roku na stałe Jarocin stał się własnością jednego rodu,
pozostając w posiadaniu Radolińskich aż do drugiej połowy XIX wieku. Wtedy to miasto przypadło zniemczonej
gałęzi tego rodu - rodzinie von Radolin, której obecność i (zmniejszony przez nowe warunki prawne) wpływ
na jego losy trwały aż do roku 1945.
W okresie XVI-XVIII wieku Jarocin był miastem, a raczej miasteczkiem, niewielkim, którego obszar nie
przekraczał 1 km2. Liczba ludności najpewniej wynosiła maksymalnie 800-1000 osób. W większości
byli oni katolikami, około 200-300 mieszkańców stanowili Żydzi, nie jednak brakowało także mieszkańców
wyznań protestanckich: ci ostatni byli pochodzenia niemieckiego, czeskiego, a nawet szkockiego (rodzina
Kilianów). Podczas podziału podatkowego z 1710 roku, Jarocin zaliczono do miast klasy drugiej, a więc
bardziej miasteczek niż regularnych ośrodków miejskich. Jarocin wraz z otaczającymi go miejscowościami
był więc raczej średnim ośrodkiem produkcji rzemieślniczej, rolniczej i handlowej w czasach względnego
spokoju.
Czasy nowożytne były dla ziemi jarocińskiej okresem stagnacji, a wręcz regresu społeczno-gospodarczego.
Z powodu wspomnianych wcześniej częstych klęsk elementarnych nawiedzających okolicę (epidemie, pożary),
zniszczeń wojennych, a także konkurencji ze strony sąsiednich ośrodków miejskich, jak: Pleszew, Dobrzyca,
Koźmin, lokowany jako miasto w 1777 roku pobliski Mieszków, Nowe Miasto i Żerków - Jarocin wraz z okolicą
nie miał już możliwości wyjść z impasu rozwojowego. Doszło do tego, że w roku 1777 odnotowano zamieszkiwanie
w Jarocinie ledwie 30 mieszczan. Ten kryzys demograficzny przełożyło się także na ogólny stan i znaczenie
wszystkich miejscowości ziemi jarocińskiej, nie posiadającej wówczas jednego wiodącego ośrodka miejskiego,
z którym region mógłby wiązać swój ogólny rozwój. Jarocin nie mógł spełnić takiej roli ponieważ - mimo,
iż ustępował liczbą mieszkańców i potencjałem gospodarczym tylko Koźminowi - musiał jednak konkurować
z nieodległym Mieszkowem czy Żerkowem oraz zmagać się z licznymi kryzysami.
Niemniej pod koniec XVIII wieku Jarocin wszedł na drogę stabilnego i względnie dynamicznego rozwoju,
co przełożyło się na stopniowy wzrost liczby mieszkańców. Już w roku 1793 liczba jego mieszkańców oscylowała
w granicach 1000 osób, z czego 321 stanowili Żydzi, a 39 protestanci.
W trakcie wydarzeń towarzyszących II rozbiorowi Rzeczypospolitej, Jarocin wraz z okolicą w styczniu 1793
roku zajęły wojska pruskie. Pruski rząd królewski wprowadził nową administrację, a zajęte terytorium
Wielkopolski zaczęto nazywać Prusami Południowymi. Prowincję podzielono na departamenty. W skład departamentu
poznańskiego wchodziła ziemia jarocińska, która weszła też w skład nowego powiatu krotoszyńskiego i podlegała
komorze podatkowej w Pyzdrach. W całych Prusach Południowych wprowadzono pruskie przepisy, sprowadzano
pruskich urzędników oraz zwiększono obciążenia podatkowe. Zniesiono ostatecznie urząd wójta i ławy miejskiej,
zastępując je urzędem burmistrza policyjnego, który jednak regularnie popadał w konflikt z właścicielami
jarocińskiego majątku.
Miasto bowiem nadal pozostawało własnością prywatną rodziny Radolińskich, która swą siedzibę miała na
przedmieściach, we wsi Bogusław. Sam majątek jarociński, w którego skład wchodziło miasto oraz wsie Ciświca,
Roszków, folwarki Dąbrowa, Kapalica i Kopaszewo był jednym z największych w Wielkopolsce, choć Jarocin
w momencie wkroczenia wojska pruskiego składał się jedynie z 44 domów w obrębie miejskim i 19 na przedmieściach
- w większości krytych słomą. Dekadę później miasto liczyło już 123 domostw. W tym też czasie ukończono
budowę murowanego ratusza, nad którym prace trwały pięć lat - od 1799 roku wznosiło go trzech różnych
architektów-budowniczych. Oprócz nowego ratusza w mieście działał także szpital, który mimo swojej nazwy,
z braku fachowego personelu stanowił raczej przytułek dla biedoty.
W latach 1806-1815 ziemia jarocińska weszła w skład utworzonego przez Napoleona Księstwa Warszawskiego.
W listopadzie przez miasto przejechał generał Józef Zajączek i na powrót wprowadzono tu polskie władze
cywilne, choć z francuskim zarządem wojskowym. Właściciel majątku Franciszek Radoliński wspomógł osobiście
oraz finansowo formowanie nowych polskich pułków, jednak między innymi w wyniku werbunku do wojska ogólna
liczba mieszkańców miasta zmalała o około 10%. Mieszkańcy ziemi jarocińskiej nadal zajmowali się głównie
rolnictwem, hodowlą oraz rzemiosłem. W samym Jarocinie było wówczas 24 krawców, 15 szewców, 5 kuśnierzy,
3 garncarzy, młynarzy, stolarzy, 2 gorzelników i stelmachów, cegielnik, introligator, paśnik oraz ślusarz.
Porażka Napoleona pod Moskwą w 1812 roku spowodowała odwrót Wielkiej Armii, w ślad za którą opuszczone
terytoria zajmowała ścigająca ją armia rosyjska. Zajęto także Jarocin, gdzie po krótkim zarządzie tymczasowym,
zgodnie z ustaleniami Kongresu Wiedeńskiego, przywrócono administrację pruską. Dla ziemi jarocińskiej
rozpoczął się trwający do 1918 roku okres permanentnego zaboru pruskiego w ramach tzw. Wielkiego Księstwa
Poznańskiego.
W 1817 roku doszło do wprowadzenia nowego porządku administracyjnego. Jarocin z bliższą okolicą wszedł
tym razem w skład nowo utworzonego powiatu pleszewskiego. Natomiast Jaraczewo znalazło się w powiecie
śremskim, a Żerków z okolicą wszedł w skład powiatu wrzesińskiego. Kolejne zmiany nastąpiły w roku 1887,
kiedy z części wyżej wymienionych powiatów utworzono powiat jarociński, zamieszkały przez około 50 tysięcy
osób. Jarocin zyskał zatem znacznie na swojej pozycji jako miasto powiatowe, choć nadal pozostawał w
dobrach rodziny Radolińskich, która także podniosła swoja rangę, otrzymując tytuł hrabiowski, a od 1888
- książęcy.
W maju 1866 roku z dawnych dóbr jarocińskich utworzona została dziedziczna ordynacja rodowa, w skład
której weszły miejscowości Jarocin, Roszków i Ciświca, folwarki Kapalica, Dabrowa, Kopaszewo, Bogusław,
Stęgosz, Nowa i Stara Cielcza, część folwarku Wilkowyja oraz pustkowie Bugaj, i która w sumie obejmowała
ponad 5,6 tysięcy hektarów. Ród Radolińskich znacznie się wzbogacił, co zaowocowało budową nowej siedziby
rodowej, którą podjęto w latach 1847-1851. Nowy, neogotycki pałac postawiono w folwarku Bogusław i wielokrotnie
przebudowywano, powiększając go między innymi o przestronną bibliotekę. Niedaleko od pałacu położony
był tak zwany Skarbczyk - pozostałości dawnego zamku, które służyły teraz jako archiwum rodowe i ordynackie.
Jednocześnie, jako miasto powiatowe Jarocin stał się siedziba starostwa, sądu okręgowego, lekarza powiatowego,
inspektora szkolnego oraz innych urzędów szczebla powiatowego. W roku 1854 przebudowano roku stary ratusz,
a w 1892 wzniesiono budynek starostwa (dziś budynek Urzędu Miasta i Gminy).
Ludność Jarocina zaczęła w tym czasie dynamicznie wzrastać, początkowo głównie dzięki nowemu statusowi
siedziby powiatowej i związanemu z tym napływowi urzędników powiatowych z rodzinami. I tak, w 1816 roku
miasto liczyło 915 mieszkańców, w 1830 - 1597, w 1865 - 2004, a w 1910 - aż 6240. W większości byli to
Polacy, choć liczba Niemców także rosła: z początkowych 15% w I połowie XIX wieku do ponad 45% w 1910
roku. Z kolei liczba Żydów drastycznie spadła (w roku 1851 z 628 do 205 w roku 1910).
Wzrost liczby ludności i napływ urzędników spowodował znaczną rozbudowę przestrzenną miasta i okolic
oraz poprawę estetyki i stanu zachowania starszych budynków. Stawiano nowe reprezentacyjne budynki czy
mieszkania, a stare remontowano. Zabudowa miejska stawała się coraz bardziej zwarta i trwała.
Gospodarczo ziemia jarocińska prezentowała tradycyjny model przedprzemysłowy. Z racji istnienia ordynacji,
ludność zajmowała się głównie rolnictwem, handlem i rzemiosłem, choć teraz już bardziej wyspecjalizowanym
niż dawniej. Z czasem jednak sytuacja zaczęła się poprawiać, gdyż dzięki konsolidacji różnych grup wytwórczych
pojawił się kapitał, który spożytkowany został na cele rozwojowe miasta i okolic. Miedzy innymi powstała
w 1862 roku Prywatna Kasa Oszczędności i Pożyczek, a później Banki Ludowe (Żerków, Mieszków, Golina)
oraz liczne kółka rolnicze. W 1882 roku powołano zaś z Jarocinie Towarzystwo Przemysłowców. Głownie dzięki
spożytkowaniu zebranego kapitału w roku 1887 powstała mleczarnia, w 1891 rzeźnia miejska, a w 1903 gazownia.
Miasto zyskało oświetlenie gazowe ulic, sieć wodociągową i kanalizacyjną. W roku 1875 w związku z budową
linii Poznań- Kluczbork, postawiono w Jarocinie budynek dworca kolejowego i potrzebną infrastrukturę,
które już krótko potem zaczęły obsługiwać kolejna trasę łączącą Gniezno i Wrześnią z Krotoszynem i Oleśnicą.
W ten sposób Jarocin stał się regionalnym węzłem kolejowym, co wpłynęło na zmianę nie tylko krajobrazu
miasta, ale także na jego strukturę demograficzną (przez napływ pracowników kolei), i specjalizację zawodową
miasta oraz na jego przemysłowy rozwój. Pod koniec XIX wieku Jarocin nazywano nawet "miastem kolejarzy".
Ziemia jarocińska była także "świadkiem" wielu przełomowych wydarzeń historycznych. Mieszkańcy miasta
i okolicy wzięli udział w powstaniu listopadowym w Królestwie Polskim (1830) i w wielkopolskiej Wiośnie
Ludów w 1848 roku podczas której uformował się komitet narodowy w Jarocinie i miała miejsce koncentracja
wojsk polskich. Ochotnicy wywodzący się z miasta i okolicy uczestniczyli także w powstaniu styczniowym,
którego bitwy były staczane za granicznym kordonem w latach 1863 i 1864. Starano się także walczyć z
pruskim nadzorem i postępującą germanizacją. Agitowano i demonstrowano przeciw władzy a nawet strajkowano
- na Ziemi Jarocińskiej miał miejsce strajk szkolny już w roku 1883. Coraz bardziej świadomi narodowo
Polacy różnych warstw zrzeszali się w liczne towarzystwa o charakterze patriotycznym, jak Towarzystwo
Przemysłowców, towarzystwa śpiewacze i ogrodnicze, Katolickie Towarzystwo Robotników Polskich, a często
nawet z ukrytymi celami militarnymi, jak Towarzystwo Gimnastyczne "Sokół", bractwa strzeleckie, harcerstwo,
Klub Sportowy Victoria. Patriotyzm oraz idee niepodległościowe były w mieście i okolicach bardzo silne.
Jednak okrzepła władza pruska oraz obecność licznego garnizonu wojskowego w Jarocinie skutecznie zapobiegały
bardziej radykalnym przedsięwzięciom. Dopiero wraz z wybuchem I wojny światowej (1914-1918) sytuacja
zmieniła się na korzyść planów wskrzeszenia na powrót utraconej ojczyzny.
Długotrwała wojna, mimo, iż toczyła się daleko od Jarocina spowodowała w mieście trudności zaopatrzeniowe,
masowy werbunek mężczyzn do wojska oraz zwiększony ucisk fiskalny. Jednocześnie społeczeństwo polskie
wzmogło działania konsolidacyjne i coraz liczniej tworzyła tajne towarzystwa konspiracyjne. Powstały
między innymi komórki przyszłego Powiatowego Komitetu Obywatelskiego podlegające zarządowi w Poznaniu
oraz Polska Organizacja Wojskową. Utworzono także związek konspiracyjny w koszarach miejskich o nazwie
"Jedność". Początkowo nie zamierzano występować zbrojnie przeciw władzy pruskiej, ale wraz z licznymi
porażkami Niemiec w 1918 roku oraz z wybuchem rewolucji w armii w listopadzie tego roku zdecydowano się
na intensyfikację działań niepodległościowych. Zajęto urząd pocztowy w Jarocinie, dworzec i więzienie
sądowe. Utworzono też - pierwszą w regionie - Radę Żołnierską oraz odrębne polskie oddziały. Jednocześnie
obsadzano Polakami funkcje i urzędy w mieście, a także całkiem jawnie utworzono biuro werbunkowe.
Dzięki tym działaniom z chwilą wybuchu w Poznaniu powstania wielkopolskiego, czyli dnia 27 grudnia 1918
roku, polski oddział wojskowy w Jarocinie był już zorganizowany i sprawnie dowodzony. Natychmiast rozbrojono
wszystkich Niemców w okolicy, a także przechwycono transporty wojskowe. Powstańczy oddział jarociński
pod dowództwem Zbigniewa Ostroroga-Gorzeńskiego liczył ponad 1000 żołnierzy oraz był dobrze uzbrojony
i wyposażony. Dowództwo Główne w Poznaniu zarządziło aby oddział ten wziął udział w walkach w całej Wielkopolsce.
Żołnierze jarocińscy brali udział między innymi w zajęciu Krotoszyna, Zdun, Ślesina, Szubina, walczyły
tez o Mroczę, Rynarzewo, pod Łomnicą i operowali na odcinkach Klonówiec - Goniębice - Lipno, granica
- Kąkolewo, Robaczysko - Pawłowice. Kompanie jarocińskie brały zatem udział w większości walk i potyczek
w regionie, a wiele z pododdziałów nawet w całej Wielkopolsce, przez co należały do szczególnie aktywnych
jednostek powstańczych. Należy tez przypomnieć, że późniejszy generał Stanisław Taczak - pierwszy dowódca
powstania wielkopolskiego, pochodził z nieodległego od Jarocina Mieszkowa. Gdy powstanie zakończyło się
sukcesem 16 lutego 1919 roku, gdy rozejm w Trewirze zakończył walki, ziemia jarocińska była całkowicie
wolna od pruskiego zaborcy i można było spokojnie przystąpić do organizacji życia społeczno-politycznego
w odrodzonym państwie polskim.
Przez cały okres dwudziestolecia międzywojennego Jarocin pozostał miastem powiatowym. Do powiatu jarocińskiego
przyłączono w 1932 dawny powiat pleszewski, przez co liczba jego mieszkańców wyniosła ponad 87 tysięcy
osób. Przybyło także nowych urzędów oraz instytucji pożytku publicznego, w tym: Powiatowa Kasa Chorych,
Powiatowa Komenda Policji, Urząd Skarbowy, Państwowa Inspekcja Budowlana czy Szpital Powiatowy. Administracją
powiatu kierował starosta, wspierany przez Sejmik Powiatowy, a miastem zarządzał burmistrz, którym przez
większą część tego okresu był urzędujący przez 15 lat Edmund Rogalski. Jarocin posiadał także status
miasta garnizonowego, w którym bez przerwy stacjonowały formacje Wojska Polskiego.
Obszar miasta nieznacznie się powiększył, znacznie wzrósł także ruch budowlany. Powstało nowe osiedle
mieszkaniowe, cegielnia polowa, poprawiono stan dróg dojazdowych, ulic i chodników, a także zadbano o
tereny zielone. W roku 1928 roku wybudowano elektrownię i nowe ujęcia wody na terenie miasta. Powstało
kilka lokalnych przedsiębiorstw (fabryka mebli, firma transportowa czy tartak). Poprawiono także stan
oświaty. W Jarocinie podjęły działalność między innymi dwie szkoły powszechne (trzecią zaczęto budować),
Wyższa Szkoła Miejska, Państwowe Męskie Gimnazjum, a także żeńska Szkoła Wydziałowa. Wzrosła także liczba
mieszkańców samego miasta z ponad 6 tysięcy w 1910 roku do prawie 10 w roku 1939, co było zarówno skutkiem
migracji ludności wiejskiej do miasta, jak i dodatniego przyrostu naturalnego.
Mieszkańcy powiatu zrzeszali się w liczne organizacje społeczno-polityczne czy kulturalne (było ich prawie
50), a także w partie i ugrupowania polityczne, wśród których najliczniejsza była Narodowa Demokracja
(endecja). W parlamencie II Rzeczpospolitej zasiadało także kilku posłów i senatorów z powiatu jarocińskiego.
Pomimo wielkiego kryzysu gospodarczego w Polsce (1929-1935), ziemia jarocińska, weszła na drogę spokojnego
i samodzielnego rozwoju. Pozytywna koniunktura została jednak rychło zahamowana w obliczu wojny z Niemcami.
Ludność Jarocina i okolic skonsolidowała się w obliczu niebezpieczeństwa dla obrony państwa. Dotowano
Fundusz Obrony Narodowej, organizowano zbiórki na dozbrojenie armii oraz kupowano sprzęt wojskowy dla
armii. Utworzono także w 1939 roku Batalion Obrony Narodowej "Jarocin", który działał w ramach Wielkopolskiej
Brygady Kawalerii.
Wraz z wybuchem we wrześniu 1939 roku II wojny światowej, oddział jarociński wycofano w okolice Konina,
a do Jarocina przydzielono pociąg pancerny. Szybki marsz armii niemieckiej spowodował, iż postanowiono
wysadzić wiadukty kolejowe i ważniejsze rozjazdy i przyłączenia torowe by utrudnić wrogiej amii marsz
w głąb kraju. Ludność w dużych grupach uciekała na wschód, ewakuowano także urzędników i policjantów.
Pierwsze oddziały niemieckie (rowerowa grupa zwiadowcza) bez żadnego oporu wkroczyły do miasta 6 września.
Po krótkim okresie przejściowym w powiecie jarocińskim wprowadzono władze niemieckie. Przedstawicielem
organu powiatowego (landratem) został członek SS Peter Orlowski, który funkcję tą pełnił do końca wojny.
Landrat (niemiecki starosta) miał nieograniczona władzę wojskową, cywilną i policyjną. Podlegały mu wszystkie
urzędy w powiecie. Samym miastem zarządzał burmistrz, który też był członkiem SS. Na terenie miasta,
przy obecnej ulicy Kościuszki 23 działała komórka Gestapo, była też delegatura nazistowskiej służby bezpieczeństwa
(z siedzibą na probostwie parafii św. Marcina) i żandarmeria. Całość życia mieszkańców ziemi jarocińskiej
podporządkowana została represyjnie nastawionym władzom wojskowym. Rodzina von Radolin zachowała swoje
prawa własnościowe do dziedzicznego majątku, choć - co warto zaznaczyć jej członkowie zachowywali się
przyzwoicie i pomocnie wobec polskich mieszkańców Jarocina i okolic, często interweniując w ich sprawie
u władz, a nawet pomagając im materialnie przetrwać trudny okres.
Jako środek płatniczy wprowadzono markę niemiecką, zakazano posiadania broni palnej przez Polaków, natomiast
nakazano mieszkańcom pracować jak dotychczas w lokalnych zakładach przemysłowych i majątkach rolnych.
Wprowadzono godzinę policyjną, zniemczono nazwy ulic i miejscowości, zakazano Polakom stałego opuszczania
miejsca zamieszkania. Nastał okres represji i dyskryminacji ludności pochodzenia polskiego i żydowskiego.
Polskom zabraniano nawet korzystać z transportu publicznego, głównie kolejowego, co było bardzo dotkliwe
dla silnie związanych z koleją mieszkańców Jarocina. Konfiskowano mienie, inwigilowano i aresztowano
oraz przetrzymywano zakładników z powiatu jarocińskiego, którzy własnym życiem mieli gwarantować spokój
dla Niemców w regionie. Polacy mieli nakaz kłaniania się umundurowanym Niemcom, zakaz chodzenia po chodnikach
grupami, zakaz wstępu do lokali publicznych, teatrów, kin, kościołów i parków. Żywność była reglamentowana.
Dochodziło także do licznych egzekucji, których dokonywano w okolicznych lasach. Wielu mieszkańców Ziemi
Jarocińskiej oskarżonych o niepodległościową przeszłość przetrzymywano w nazistowskiej katowni w Forcie
VII w Poznaniu. Jeszcze dotkliwiej doświadczona została ludność pochodzenia żydowskiego, która była obiektem
planowanej, brutalnej eksterminacji. Z liczby około 120 Żydów jarocińskich, wojnę przeżyły jedynie dwie
kobiety.
Polskich właścicieli ziemskich z okolicznych miejscowości wraz z rodzinami (240 osób) aresztowano i wysiedlono
do Generalnego Gubernatorstwa, a ich majątki zarekwirowano. Podobny los spotkał także około 10 tysięcy
mieszkańców całego powiatu jarocińskiego, których wysiedlono, a na ich miejsce sprowadzono rodziny niemieckie.
W samym tylko Jarocinie, gdzie w roku 1939 mieszkało 145 Niemców, w 1944 było ich już ponad 4,5 tysiąca.
Przedłużająca się wojna wymogła na Rzeszy Niemieckiej potrzebę werbunku większej ilości mężczyzn do wojska,
stale zwiększano także wojenną produkcję przemysłową, a tym samym wzmożeniu ulegał wyzysk ludności okupowanej.
Nakazano Polakom pracować od świtu do zmierzchu, do pracy miały iść dzieci już od 14. roku życia, a na
przymusowe roboty do Niemiec wywiezionych zostało około 6,5 tysiąca młodych mieszkańców powiatu jarocińskiego.
W całym powiecie pozamykano szkoły i do minimum ograniczono życie kulturalne i religijne. Nie zraziło
to jednak lokalnych nauczycieli do prowadzenia tajnego nauczania. W sumie aż 35 nauczycieli edukowało
484 uczniów, ryzykując każdego dnia życiem, a księża poza nabożeństwami prowadzili zakazaną działalność
duszpasterską. Od samego wybuchu wojny zaczęły powstawać także organizacje ruchu oporu w mieście i całym
powiecie (Tajna Organizacja Wojskowa, Narodowa Organizacja Wojskowa), które wkrótce podporządkowano Armii
Krajowej. Dokonywano licznych aktów sabotażu i dywersji (podpalono fabrykę, uszkadzano maszyny, wstrzymywano
pracę zakładów przemysłowych), choć niejednokrotnie władzom niemieckim udawało się ująć żołnierzy AK,
na przykład w wyniku większej wpadki w marcu 1944 aresztowano aż 13 osób. Na terenie powiatu działała
także grupa konspiracyjna Stronnictwa Ludowego.
W roku 1944 nastąpiła intensyfikacja działań zaczepnych i partyzanckich w okolicy. W styczniu i lutym
1944 roku na stacji kolejowej w Jarocinie zaminowano dwa pociągi wojskowe jadące z zaopatrzeniem na front
wschodni. Oba wysadzono, gdy tylko wyjechały z miasta. Od sierpnia zaś w rejonie Jarocina do walki włączyły
się oddziały radzieckich skoczków spadochronowych, których zrzucono w okolicach Koła i Konina.
Gdy armia radziecka w lipcu 1944 oparła się na Wiśle, wyzwolenie Wielkopolski stało się już tylko kwestią
czasu. Ludność niemiecka oraz władze powoli zaczęły przygotowywać się do ewakuacji, choć jeszcze 14 stycznia
1945 roku, namiestnik kraju Warty Artur Greiser, osobiście przybył do Jarocina i zapewnił lokalną ludność
niemiecką, iż nie grozi jej żadne niebezpieczeństwo. Tydzień później sam pośpiesznie opuścił Poznań,
gdy 20 stycznia armia radziecka dotarła w okolice tego miasta. Niemcy z powiatu jarocińskiego w pośpiechu
i panice uciekali w głąb Rzeszy. Ostatni dziedzic Jarocina i okolicy, książę Johann Hugo von Radolin
opuścił miasto na dwie godziny przed przybyciem żołnierzy radzieckich, którzy zajęli je wieczorem 24
stycznia 1945 roku.
Bilans wojny okazał się dla Jarocina i okolicy bardzo dotkliwy. Śmierć poniosło ponad tysiąc mieszkańców
powiatu, a dziesiątki tysięcy zostały pozbawione majątku. Wiele budynków i zakładów przemysłowych było
zniszczonych przez wycofujących się Niemców. Wygląd powojennego Jarocina i jego okolic został uwieczniony
w opowiadaniu Jarosława Iwaszkiewicza "Młyn nad Lutynią" z 1946 roku. Niemniej ziemia jarocińska wolna
była od okupacji niemieckiej i przystąpiono do odbudowy miasta oraz prac nad nową administracją, którymi
zajął się Tymczasowy Komitet Miejski. W dziejach Jarocina i okolic nastał teraz nowy okres - Polskiej
Rzeczpospolitej Ludowej.
Nowa władza w Jarocinie nie traciła czasu. Już 1 lutego 1945 roku na zebraniu mieszkańców wybrano Tymczasową
Miejską Radę Narodową, która następnie powołała pierwszy Zarząd Miasta. Jednocześnie trwało organizowanie
nowych władz administracyjnych powiatu jarocińskiego. Natomiast widocznym symptomem nadchodzących zmian
politycznych było przemianowanie nazw niektórych ulic. Na przykład ulica Marszałka Piłsudskiego została
zmieniona na ulicę Walki Młodych. Pierwsze miesiące po wyzwoleniu miasta w powiecie jarocińskim upłynęły
więc na przywracaniu międzywojennej samorządności, jednak od oczątku pojawiały się już elementy nadchodzącej
nowej władzy w państwie.
Jarocin pozostawał siedzibą powiatu do roku 1975, kiedy to zniesiono podział powiatowy, a ziemia jarocińska
weszła w skład nowo utworzonego województwa kaliskiego. Okres PRL-u to także dynamiczny rozwój miasta
i okolicy. Ludność Jarocina w latach 60. i 70. podwoiła się, a tym samym na szeroką skale rozwinięto
budownictwo mieszkaniowe. Nastąpiło także znaczne uprzemysłowienie miasta. Powstały Jarocińska Fabryka
Mebli, Jarociński Zakład Przemysłu Maszynowego Leśnictwa "Jaroma", Jarocińska Fabryka Obrabiarek "Jafo",
od 1977 roku działała komunikacja miejsca, a od roku 1980 położono instalacje gazu ziemnego.
W okresie trwania Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, na początku lat osiemdziesiątych XX wieku, w Jarocinie
narodziła się ważna i z czasem głośna inicjatywa organizacji festiwalu muzyki rockowej, na który przyjeżdżaliby
ludzie z całej Polski, aby posłuchać zespołów rockowych oraz, jak się okazało, poczuć namiastkę wolności.
Temu ważnemu fragmentowi historii Jarocina należy poświęcić nieco miejsca w jej opisie, ponieważ właśnie
dzięki festiwalowi o Jarocinie usłyszeli wszyscy Polacy niezależnie od wieku, a samo miasto na trwałe
zapisało się nie tylko w dziejach polskiej muzyki rockowej, ale także kontestacji komunistycznej władzy
a nawet opozycji przeciwko niej.
Na wstępie warto przypomnieć, że festiwalowe tradycje w Jarocinie sięgają już początku lat siedemdziesiątych
XX wieku, kiedy to w czerwcu 1970 roku z inicjatywy Krzysztofa Wodniczaka i Jacka Chudziaka zorganizowano
pierwsze Wielkopolskie Rytmy Młodych. Było to jednak wydarzenie lokalne, na które zjeżdżały do Jarocina
głównie zespoły z południowej Wielkopolski. Koncerty odbywały się w bursie (w jej miejscu wzniesiono
później Jarociński Ośrodek Kultury), w klubie Olimp oraz w Domu Kultury Kolejarza. Pierwsza edycja Wielkopolskich
Rytmów Młodych okazała się dużym sukcesem, o czym może świadczyć chociażby wypowiedź Krzysztofa Wodniczaka,
że "Pierwsze WRM były niewątpliwie imprezą pożyteczną i potrzebną. Umożliwiły nawiązanie kontaktów muzycznych
między zespołami, posłużyły jako konfrontacja ich dorobku, weszły też chyba na stałe do życia kulturalnego
południowej Wielkopolski. Wielkie brawa dla inicjatorów i organizatorów I WRM". Wodniczak nie mylił się
w tej ocenie, ponieważ - jak się okazało -Wielkopolskie Rytmy Młodych na stałe zagościły w Jarocinie,
gdzie pod tą nazwą były organizowane aż do 1979 roku. Z każdą kolejną edycją Rytmów impreza ta stawała
się coraz bardziej popularna, a relacje z niej zaczęły pojawiać się nawet w prasie ogólnopolskiej, jak
na przykład: w "Panoramie", "Słowie Powszechnym", "Młodym Rolniku", "Sztandarze Młodych", "Magazynie
Muzycznym Jazz", "Dzienniku Ludowym", "Na przełaj", "Życiu Warszawy", czy "Świecie Młodych". Po VIII
edycji Rytmów została nawet wydana specjalna broszura "Echa prasowe VIII Wielkopolskich Rytmów Młodych"
zbierająca wszystkie opublikowane na ten temat materiały prasowe.
Nie należy jednak utożsamiać Wielkopolskich Rytmów Młodych z festiwalem z lat osiemdziesiątych XX wieku.
Jednak to właśnie dzięki Rytmom w Jarocinie mógł narodzić się późniejszy festiwal muzyki rockowej. Między
innymi właśnie fakt, iż w Jarocinie od blisko dekady odbywały się już koncerty pomógł późniejszemu festiwalowi,
który mógłby zostać zauważony i zablokowany przez ówczesną władzę. Oceniając propozycję jego organizacji
w kontekście doświadczeń spokojnych i "niepolitycznych" Rytmów decydenci nie wzbudzili w sobie żadnych
obaw i nie przeczuwali, że ze spokojnych dotychczas Rytmów wyrośnie coś znacznie większego i mocno różnego.
W 1980 roku pierwszy jarociński festiwal odbył się pod nazwą Ogólnopolski Festiwal Muzyki Młodej Generacji,
chociaż lokalne media dalej bardzo często nazywały imprezę kolejną edycją Wielkopolskich Rytmów Młodych,
co dodatkowo świadczy o tym, że nową imprezę z 1980 roku uważano za kontynuację dotychczasowego wydarzenia.
Natomiast jeden z organizatorów festiwalu, Walter Chełstowski tak wspominał narodziny tej imprezy: "w
1977 r. pracowałem w telewizji - w Studio 2. Gdzieś za drzwiami usłyszałem bardzo fajną muzykę. Uchyliłem
drzwi i wszedłem do pokoju, gdzie siedział Jacek Sylwin. Kiedy mi powiedział, że tak grają polskie zespoły,
nie chciałem uwierzyć. »Takich zespołów w Polsce nie ma« odpowiedziałem, a on zaczął mi puszczać
kolejne nagrania. Wtedy wiedziałem już, że to moja muzyka. Postanowiliśmy, że musimy coś zrobić, żeby
ona jakoś zaistniała. Jacek przekonał ludzi w Sopocie, żeby zorganizować koncert młodych polskich zespołów.
Tam też w 1987 r. odbył się pierwszy koncert MMG. Dobrze się przyjął i pod tą nazwą zrobiliśmy sporo
imprez w całym kraju. Później do Jacka zgłosili się ludzie z Poznania, organizujący co roku w Jarocinie
WRM. Chcieli zrobić większą imprezę z naszymi zespołami. Zgodziliśmy się, i tak w 1980 r. odbył się I
Festiwal MMG. Lokalizacja najważniejszego rockowego festiwalu w Polsce właśnie w Jarocinie była więc
dziełem przypadku"2.
Nowa formuła festiwalu okazała się pełnym sukcesem, ponieważ do Jarocina w czasie pierwszej imprezy przybyło
około 3 tysiące fanów muzyki punk rocka, rocka, heavy metalu, bluesa oraz reggae. Pomimo zastrzeżeń niektórych
przedstawicieli lokalnej władzy w Jarocinie, przygotowania do kolejnej edycji nie zostały przerwane.
Czarne chmury zawisły nad festiwalem dopiero w 1982 roku podczas stanu wojennego, jednakże centralnej
władzy zależało na poprawie swojego wizerunku wśród młodych ludzi, dlatego ostatecznie festiwalu nie
odwołano. Jest to fakt na tyle zastanawiający, że w tym właśnie roku nie odbyły się festiwale w Opolu
oraz Sopocie, choć przecież miały one poparcie komunistycznej władzy. Nie sposób potwierdzić jakimikolwiek
źródłami historycznymi pojawiającą się hipotezę jakoby festiwal w Jarocinie był celowo zorganizowany
przez władzę jako swoisty "wentyl bezpieczeństwa" dla sfrustrowanej młodzieży.
W 1983 roku festiwal przybrał nową nazwę - Festiwal Muzyków Rockowych. W tym roku impreza odbywała się
przez cały tydzień zamiast tradycyjnych trzech dni, a ilość jej uczestników została oszacowana na 20
tysięcy ludzi. Podobna ilość publiczności zbierała się także i w kolejnych latach. Dopiero w 1988 roku
festiwal stracił odrobinę popularności przez niewłaściwy dobór zespołów i zmiany w organizacji całej
imprezy. Koniec festiwalu w Jarocinie nastąpił dopiero w 1994 roku, a więc już po przemianach ustrojowych.
W tym roku doszło również do zamieszek na ulicach miasta. Dziennikarze z Gazety Kaliskiej informowali,
że "podczas czwartkowej bijatyki [9.8.1994 r. - N.D.] w Jarocinie postrzelone zostały dwie osoby, zaś
w sumie tego dnia przez miejscowy szpital przewinęło się 65 osób, w tym 44 policjantów. Policja aresztowała
cztery osoby oskarżone o prowadzenie zajść"3.
Innym problemem były kłopoty finansowe, ponieważ do Jarocina przyjechało 12 tysięcy ludzi zamiast spodziewanych
15 tysięcy, co przyniosło straty finansowe oraz kłopoty ze znalezieniem sponsora kolejnej edycji. Rosła
także coraz większa konkurencja z powodu organizowania podobnych imprez w kolejnych miejscowościach.
Jednocześnie i sami mieszkańcy Jarocina również zaczęli sprzeciwiać się organizacji kolejnego festiwalu.
W konsekwencji zbiegu wszystkich tych czynników, w 1995 roku po raz pierwszy festiwal muzyki rockowej
w Jarocinie się nie odbył. Imprezę próbowano później wielokrotnie bezskutecznie reaktywować. W 2000 roku
zorganizowano nawet jednodniowy festiwal, jednakże już kolejna edycja zaplanowana na następny rok została
odwołana na dwa tygodnie przed planowanym startem imprezy. Dopiero od 2005 roku nastąpiła faktyczna reaktywacja
festiwalu, który odtąd nieprzerwanie aż do dziś odbywa się przy ulicy Maratońskiej.
Mieszkańcy Jarocina początkowo obawiali się napływającej młodzieży, jednak z czasem nastąpiła zmiana.
Jak zauważył Walter Chełstowski "przełom nastąpił chyba w latach 1982-1983. Wtedy jarocinianie zaczęli
przyjmować ludzi do swoich ogródków, wystawiać im wodę do picia itp. Na oficjalnym polu namiotowym było
coraz bardziej pusto. Miasto zaakceptowało festiwal, a mieszkańcy zrozumieli, że nie należy mylić wyglądu
z osobą. Myślę, że nawet zaczęli być dumni, że oto mogą przeczytać o sobie w centralnej prasie"4.
Warto zwrócić uwagę, że festiwal w Jarocinie stał się ewenementem dla całego bloku komunistycznego. To
właśnie tutaj zespoły mogły otwarcie śpiewać piosenki wyrażające sprzeciw otaczającej ich rzeczywistości,
ponieważ zwyczajnie ignorowano cenzurę. Fani muzyki bardzo szybko docenili i zauważyli wyjątkowość tego
festiwalu, co powodowało tłumny ich przyjazd i tworzyło publiczność oscylującą corocznie w granicach
20 tysięcy ludzi. Czas trwania festiwalu w Jarocinie był nazywany nawet "oazą wolności", oderwaniem się
od zwykłej szarej rzeczywistości. W tych dniach nie obowiązywały żadne normy dotyczące ubioru, bardzo
popularne były fryzury w postaci różnokolorowych irokezów, przekłuwanie uszu itp. W Jarocinie fani muzyki
rockowej mogli usłyszeć również zespoły, które rzadko miały możliwość koncertować w innym miejscu, przez
co bardzo często występy ulubionych wykonawców były amatorsko nagrywane na taśmach magnetofonowych. To
także tutaj miały szansę zadebiutować również zespoły, które w późniejszym czasie zyskały niesłabnącą
aż do dziś popularność, takie jak T.Love, Dżem, TSA, Dezerter, Hey, Moskwa i wiele innych.
Na koniec odrobinę miejsca należy poświęcić ostatnim wydarzeniom. Po przemianach ustrojowych roku 1989
w Jarocinie zaczęły działać nowe władze samorządowe z demokratycznego wyboru. Powołano Radę Miejską jako
organ ustawodawczy oraz siedmioosobowy Zarząd Miejski pełniący władzę wykonawczą. Jarocin stał się równocześnie
znów siedzibą powiatu jarocińskiego powołanego w wyniku reformy administracyjnej w 1999 roku. W skład
powiatu weszły: gminy miejsko-wiejskie Jarocin i Żerków oraz gminy wiejskie Jaraczewo i Kotlin.
Wraz ze starym ustrojem w zapomnienie odeszły nazwy niektórych ulic, co miało miejsce w latach 1989-1995.
W tym czasie przywracano najczęściej stare, tradycyjne nazwy, na przykład ulicy Armii Czerwonej nadano
dawną nazwę ul. Św. Ducha. Natomiast al. Manifestu Lipcowego zastąpiono ul. Wojska Polskiego.
Po 2000 roku miasto wraz z okolicą rozwijają się dynamicznie w dalszym ciągu. Z okazji 750-lecia miasta
odnowiono i odrestaurowano w Jarocinie rynek wraz z zabytkami takimi jak na przykład Skarbczyk czy kościół
św. Marcina. W 2014 roku kapitalny remont przeszedł dworzec kolejowy w Jarocinie. W tym samym roku został
otwarty również Spichlerz Polskiego Rocka - nowoczesna w formie, tematyczna ekspozycja, w której prezentowana
jest historia jarocińskich festiwali oraz polskiego rocka. Natomiast niedługo ma zostać wreszcie podjęta
długo oczekiwana budowa obwodnicy Jarocina. Dzięki niej ruch tranzytowy będzie omijał centrum miasta,
przez co zabytkowa struktura miasta będzie mogła dłużej zachować swój piękny wygląd, a Jarocin z okolicą
stanie się jeszcze bardziej przyjazny dla turystów.
Bibliografia:
Anders P., Jarocin, Poznań 2007.
Anders P., Nieznana Wielkopolska. Gdzie Prosna i Lutynia uchodzą do Warty, Warszawa 1992.
Anders P., Żerków i Nowe Miasto nad Wartą, Poznań 1997.
Anders P., Województwo kaliskie. Szkic monograficzny, Warszawa - Poznań 1983.
Bartkowski T., Wielkopolska i środkowe Nadodrze, Warszawa - Poznań 1970.
Bogucka M., Samsonowicz H., Dzieje miast i mieszczaństwa w Polsce przedrozbiorowej, Wrocław 1986.
Callier C., Powiat pyzdrski w XVI stuleciu, Poznań 1888.
Czarny E., Jarocin na dawnych pocztówkach, Jarocin 2003.
Czubiński A., Powstanie Wielkopolskie 1918-1919. Geneza - charakter - znaczenie, Poznań 1978.
Czubiński A., Grot Z., Miśkiewicz B., Powstanie wielkopolskie 1918-1919. Zarys dziejów, Warszawa
- Poznań 1978.
Czyżewski A., Miasta wielkopolskie w Polsce Ludowej. Ekonomiczno-demograficzne podstawy rozwoju w
okresie 1946-1970, Warszawa - Poznań 1976.
Dolata B., Wyzwolenie Polski 1944-1945, Warszawa 1971.
Dubowski A., Zabytkowe kościoły Wielkopolski, Poznań - Warszaw - Lublin 1956.
Dzieje Jarocina, pod red. Cz. Łuczak, Jarocin 1998.
Gogulski A., …Zaczęło się w Jarocinie, Jarocin 2013.
Gołaś J., Jarocin wczoraj i dziś, Jarocin 1938.
Górczak Z., Najstarsze lokacje miejskie w Wielkopolsce (do 1314 r.), Poznań 2002.
Grodecki R., Najstarsze polskie taryfy celne, "Sprawozdania z czynności i posiedzeń Polskiej Akademii
Umiejętności" 2 (1926).
Grygiel R., Jurek T., Doliwowie z Nowego Miasta nad Wartą, Dębna i Biechowa. Dzieje rezydencji i ich
właścicieli, Łódź 1996.
Grygiel R., Zarembowie z Jarocina w świetle źródeł archeologicznych i historycznych, Łódź 1994.
Herbst S., Miasta i mieszczaństwo renesansu polskiego, Warszawa 1957.
Jacobson M., MMG muzyka młodej generacji. [1978-1982] na zdjęciach Jacka Awakumowskiego, Sopot
2009.
Jankowski A., Kościoły drewniane o zdwojonej konstrukcji ścian w Wielkopolsce, Bydgoszcz 2009.
Jarochowski K., Wielkopolska w czasie pierwszej wojny szwedzkiej, 1655-1657, Poznań 1864.
Jarocin. Plan miasta, Poznań 1993.
Jarosz R., Wasążnik M., Generacja, Jarocin 2010.
Karolczak S., Z dziejów powiatowego miasta Jarocina 1913-1918. Wojna światowa. Konspiracja. Rewolucja,
t. 1, Poznań 1935.
Karwowski S., Miasto Jarocin i jego dziedzice, Jarocin 2008 [wyd. oryginalne: Rocznik Towarzystwa
Przyjaciół Nauk Poznańskiego 29 (1902)].
Kodeks dyplomatyczny Wielkopolski, t. 1, wyd. I. Zakrzewski, Poznań 1877, nr 364, 528.
Kąsinowska R., Pałac w Jarocinie. Dzieje rezydencji i jej właścicieli, Jarocin 2012.
Konopczyński W., Konfederacja barska w Wielkopolsce (1768-1770), Warszawa 1970.
Lesiakowski K., Perzyna P., Toborek T., Jarocin w obiektywie bezpieki, Łódź 2004.
Libicki M., Dwory i pałace wiejskie w Wielkopolsce, Poznań 1996.
Linette E., Jarocin - początki i jego rozwój po wiek XIX, "Zapiski Jarocińskie" 5 (1984).
Lisiecki W., Żerków i okolice, Poznań 1971.
Łęcki W., Gostyń, Jarocin i okolice, Poznań 1974.
Łojko J., Średniowieczne herby polskie, Poznań 1985.
Łuczak Cz., "Kraj Warty" 1939-1945. Studium historyczno-gospodarcze okupacji hitlerowskiej, Poznań
1972.
Maciejewski J., Mickiewicza wielkopolskie drogi, Poznań 1972.
Madej L., Miejsca pamięci narodowej w Jarocinie, Kalisz 1993.
Maluśkiewicz P., Wielkopolskim szlakiem Adama Mickiewicza, Poznań 1993.
Marchwiak P., Od Zarembów do Radolinów. Poczet właścicieli Jarocina, Jarocin 2006.
Matuszewski K., Z przeszłości Jarocina, Poznań 1937.
Matuszewski K., Z przeszłości miasta Jarocina, Poznań 1937.
Matuszewski K., Z dziejów Jarocińskiej Kolei Dojazdowej 1902-1987, Poznań 1988.
Münch H., Geneza rozplanowania miast wielkopolskich XIII i XIV wieku, Kraków 1946.
Namaczyńska S., Kronika klęsk elementarnych w Polsce i krajach sąsiednich w latach 1648-1696,
t. 1, Lwów 1937.
Nawrocki S., Hitlerowska okupacja Wielkopolski w okresie zarządu wojskowego. Wrzesień-październik
1939, Poznań 1966.
Nowacki J., Dzieje archidiecezji poznańskiej, t. II, Poznań 1964.
Okolice Żerkowa, pod red. W. Jędraszka, Poznań 1964.
Olszewski M., Straty i martyrologia ludności polskiej w Poznaniu 1939-1945, Poznań 1973.
Pakulski J., Rola polityczna Benjamina Zaremby w drugiej połowie XIII wieku, Toruń 1969.
Serwański E., Wielkopolska w cieniu swastyki, Warszawa 1970.
Skuratowicz J., Dwory i pałace w Wielkim Księstwie Poznańskim, Poznań 1981.
Słownik krajoznawczy Wielkopolski, Warszawa - Poznań 1992.
Toborek T., Niezależna muzyka rockowa, Łódź 2010.
Trzeciakowski L., Pod pruskim zaborem 1850-1918, Warszawa 1973.
Urzędnicy wielkopolscy XII - XV wieku: spisy, oprac. M. Bielińska i inni, pod red. A. Gąsiorowski,
Wrocław 1987.
Walczak M., Pałac w Jarocinie, Jarocin 1996.
Walczak M., Kościół św. Marcina i Franciszkanie w Jarocinie, Jarocin 1995.
Wąsicki J., Ziemie polskie pod zaborem pruskim. Prusy Południowe 1793-1806, Wrocław 1957.
Wielkopolski słownik biograficzny, Warszawa - Poznań 1981.
Województwo kaliskie. Obiekty i walory krajoznawcze, Warszawa 1990.
Woźniak M., Miejsca walki i pamięci w województwie kaliskim, Kalisz 1987.
Z dziejów kościoła i parafii św. Marcina w Jarocinie, Jarocin 2007.
|