Główna :  Dla autorów :  Archiwum :  Publikacje :  turystykakulturowa.ORG

 

Data wydania 2 stycznia 2014, redaktor prowadzący numeru: Oleksiy Artyshuk

Numer 1/2014 (styczeń 2014)

 

Historia

 

Szymon Czajkowski

Szlak Orlich Gniazd - zarys dziejów

Koniec panowania Kazimierza Wielkiego jest powszechnie kojarzony z kresem władzy dynastii Piastów w Polsce. Jednakże ze śmiercią tegoż monarchy wiąże się również znacząca zmiana dotychczasowej polityki międzynarodowej. O ile bowiem następca Władysława Łokietka angażował się przede wszystkim w działania związane z wydarzeniami za zachodnią granicą kraju, kontynuując tym samym politykę swoich przodków, to zmiany następujące po jego śmierci na polskim tronie, a zwłaszcza okres panowania dynastii Jagiellonów spowodowały przeorientowanie polityki w przeciwnym kierunku [Olejnik 1970, s 204-205]. W związku z tym Kazimierz Wielki na wiele następnych stuleci pozostał ostatnim władcą Polski, który z takim zainteresowaniem spoglądał na zachód, skąd wypatrywał swoich szans i nowych możliwości. Jednocześnie właśnie stamtąd spodziewał się nadejścia największego zagrożenia dla odradzającego się królestwa. Śladem tamtej polityki są liczne zamki i warownie położone na (ówcześnie przygranicznym) terenie Jury Krakowsko-Częstochowskiej, których pozostałości od lat 50-tych XX w. stanowią dziś jeden z lepiej rozpoznawanych produktów turystycznych w kraju, mianowicie Szlak Orlich Gniazd.

Epoka świetności
W większości przypadków, na miejscu dzisiejszych obiektów stanowiących Szlak Orlich Gniazd, już przed okresem panowania Kazimierza Wielkiego wznosiły się różnego rodzaju budowle architektury obronnej. Jednak to właśnie fundacje z okresu panowania ostatniego króla z rodu Piastów stanowią rdzeń omawianego produktu turystycznego. Co więcej, w wielu opracowaniach na temat tego systemu wyrażany był i jest pogląd, iż kryterium kazimierzowskiej genezy winno przesądzać o wliczeniu danego obiektu w przestrzeń Szlaku Orlich Gniazd. Mimo, iż formalnie tego typu cezura nie istnieje, to przedstawiając kwestie powstawania jurajskich warowni z całą pewnością należy uwzględnić lata panowania Kazimierza Wielkiego.
Odziedziczona po ojcu granica państwowa na zachodzie, na całej swojej długości kształtowała się wyjątkowo niekorzystnie. Szczególnie niesprzyjająca była niewielka odległość dzieląca stołeczny Kraków od terenów pozostających pod kontrolą państwa czeskiego. Wiele do życzenia pozostawiała także linia ówczesnych ufortyfikowanych punktów oporu, zarówno jeśli chodzi o stan zachowania tych umocnień, jak i o ich rozmieszczenie. Co więcej, wiele obiektów istotnych z punktu widzenia obrony granicy zachodniej znajdowało się poza granicami świeżo zjednoczonego królestwa. Właśnie potrzeba zabezpieczenia stolicy państwa przyczyniała się do intensywnego budowania i unowocześniania obiektów obronnych w rejonie Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Władysław Łokietek, a zwłaszcza Kazimierz Wielki wykazali szczególną aktywność w rozciąganiu własności królewskiej na kolejne strategicznie położone majątki. W związku z tymi działaniami władcy nie tylko zdobyli bezpośrednią kontrolę nad instytucjami istotnymi z punktu widzenia gospodarki, zyskując dobra i środki niezbędne do odbudowy państwa, ale jednocześnie poszerzali królewszczyzny także na obiekty istotne z punktu widzenia obronności królestwa. Za panowania ostatnich Piastów obszar na granicy Śląska i Małopolski stał rejonem strategicznym z punktu widzenia ochrony państwa [Olejnik 1970, s. 213-221].
Na podstawie relacji średniowiecznych kronikarzy można sporządzić listę jurajskich warowni, które swój rozwój zawdzięczają Kazimierzowi Wielkiemu. Jak już wspomniano, w większości przypadków owe położone na wierzchołkach masywów górskich "orle gniazda" powstawały na miejscu wcześniejszych fortyfikacji, lecz właśnie w XIV wielu przeważnie zyskiwały swoje murowane formy. We fragmencie Kroniki katedralnej krakowskiej - której autorstwo pierwotnie przypisywano Jankowi z Czarnkowa - wśród jurajskich fundacji ostatniego z Piastów wymienione w tym kontekście są m.in. obwarowania w Ojcowie [Kronika Jana z Czarnkowa 2009, s. 16]. Natomiast Jan Długosz w poczet zamków zbudowanych z inicjatywy Kazimierza Wielkiego zalicza fortyfikacje w Bobolicach, Ojcowie i Olsztynie. Prawdopodobnie nieco wcześniej wzniesiono posterunki w Pieskowej Skale i Rabsztynie, które jednak w okresie panowania króla Kazimierza najpewniej zostały znacząco rozbudowane. Sieć królewskich fortyfikacji pomiędzy Częstochową a Krakowem została dodatkowo uzupełniona przez zamki rycerskie i strażnice z fundacji osób prywatnych. Tego typu obiektami były przypuszczalnie warownie w Mirowie, Morsku, Podzamczu (tzw. Zamek Ogrodzieniec) oraz w Smoleniu. Najbardziej zagadkowa, bo nie znajdująca swojego potwierdzenia w źródłach pisanych jest geneza obiektów w Bydlinie i Ostrężniku. Powstanie obydwu tych budowli najprawdopodobniej należy datować właśnie na połowę XIV w. Zatem za czasów panowania Kazimierza Wielkiego w rejonie Jury Krakowsko-Częstochowskiej stworzony został system fortyfikacji obronnych, cechujący się zwartym położeniem geograficznym, a także optymalnym wykorzystaniem dostępnych warunków naturalnych. Warownie jurajskie nie tylko blokowały bezpośrednią drogę do Krakowa, ale także umożliwiały stałe nękanie przeciwnika w przypadku ataku na stolicę z innego kierunku. Skuteczność tego założenia potwierdzona została w 1345 r., kiedy to wojska Jana Luksemburskiego zostały pokonane w bitwach pod Pogonią i Lelowem [Olejnik 1966, s. 73-74; Olejnik 1970, s. 221; Wyrozumski 1982, s. 110]. A rycerze i wojsko króla polskiego Kazimierza, widząc i wiedząc, że wojsko czeskie podzielone zawróciło i maszeruje naprzód celem spustoszenia Polski, chwyciwszy za broń, szybkim marszem udają się za nim i to które maszerowało w kierunku Olkusza, dopędzają we wsi Pogoń, a to, które szło pod Lelów we wsi Biała. Zaatakowawszy z potężnym okrzykiem tyły wojska czeskiego, oddziały przerażone niespodziewanym niebezpieczeństwem nie myślały o walce, ale o ucieczce […] Niemała jednak była rzeź w dwu potyczkach: w Pogoni i Białej, ponieważ Bóg złamał pychę Czechów [Jana Długosza roczniki… 2009, s. 297-298].
Wkrótce po śmierci Kazimierza Wielkiego zmianie zaczął ulegać status jurajskich warowni, które coraz częściej stawały się własnościami prywatnymi. Rozpowszechniła się wówczas nowa forma dzierżawy. Majątkikrólewskie były przekazywane w ręce prywatne jako zastaw pod zaciągnięte pożyczki. Wobec stałych trudności finansowych kolejnych monarchów niezmiernie rzadkie były przypadki późniejszego odkupienia tychże praw własności. Tak więc pozostające w dzierżawie osób prywatnych majątki królewskie były przekazywane kolejnym spadkobiercom, z biegiem lat przekształcając się we własności prywatne [Falniowska-Gradowska 1999, s. 20]. Szereg tego typu donacji przypisuje się już Ludwikowi Węgierskiemu, który przekazał m.in. obiekty w Bobolicach, Pieskowej Skale i Olsztynie [Guerquin 1984, s. 107, 236 i 253]. Na przestrzeni następnych lat dochodziło do dosyć licznych zmian właścicieli jurajskich zamków. Wśród nich możemy wyróżnić jednostki wybitne, które miały niewątpliwy wpływ na historię narodu polskiego, jak chociażby Spytko z Melsztyna (właściciel dóbr w Rabsztynie) [Guerquin 1984, s. 266], czy też Jan Mężyk (starosta ojcowski) [Falniowska-Gradkowska 1999, s. 23-24]. Równie nieszablonowymi postaciami byli Piotr i Krzysztof Szafrańcowie, którzy w historii zapisali się mniej sławetnymi czynami: w połowie XV w. ich posiadłość w Pieskowej Skale stała się prawdziwym ogniskiem rozbójniczej aktywności.
Zamki na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej ponownie stały się areną międzynarodowych działań wojennych w 1587 r., w trakcie tzw. Wojny Elekcyjnej. Wojska Maksymiliana Habsburga zdobyły wówczas m.in. zamki w Podzamczu i w Bobolicach [Guerquin 1984, s. 107 i ]. Drugi z wymienionych został szybko odbity przez Jana Zamoyskiego. Do poważniejszego incydentu doszło także u podnóży twierdzy rabsztyńskiej, lecz najsłynniejsze wydarzenia z tamtego roku miały miejsce na zamku w Olsztynie. Obrona prowadzona przez Kacpra Karlińskiego już wkrótce obrosła w legendę. Dramat tego starosty olsztyńskiego stał się inspiracją dla twórców kolejnych pokoleń, a pamięć o wydarzeniach z 1587 r. jest żywa wśród miejscowej ludności do dnia dzisiejszego. Jak widać , jeszcze ponad dwieście lat od czasów panowania Kazimierza Wielkiego jurajskie warownie spełniały swoją militarno-obronną funkcję, utrudniając wojskom nieprzyjaciela podejście pod stołeczny wówczas Kraków. Wiek XVI to także czas reorganizacji części warowni w stylu renesansowym. Takim przeobrażeniom uległy m. in. twierdze w Pieskowej Skale oraz w Podzamczu. Mniej więcej w tym samym czasie z inicjatywy Wojciecha Padniewskiego rozpoczęła się budowa późnorenesansowego pałacu obronnego w Pilicy w stylu włoskim. Mimo rozbudowanego systemu fortyfikacji nowo powstała warownia już kilkadziesiąt lat później miała okazać się bezbronna wobec nadchodzącego zagrożenia.

Czasy upadku.
System warowni jurajskich, który skutecznie zabezpieczał Małopolskę przez blisko trzysta lat, podobnie jak większość średniowiecznych warowni w Polsce, okazał się niewystarczający wobec nowego niebezpieczeństwa. Wojska szwedzkie, które w połowie XVII wieku najechały na ziemie Rzeczpospolitej, w całości opanowały linię dawnych fortyfikacji na terenie Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej: w latach 1655-1657 wszystkie "orle gniazda" zostały zdobyte lub zostały bez walki poddane wojskom Karola X Gustawa. Szwedzi nie obeszli się z nimi dobrze, nie tylko je plądrując, ale także częściowo niszcząc podczas ich opuszczania. Wspomniane wydarzenia spowodowały, iż te średniowieczne zamki, a także pałac obronny w Pilicy zaczęły systematycznie popadać w ruinę. Wcześniej walory obronne utraciła także twierdza w Bydlinie. Najprawdopodobniej już w pierwszej połowie XVI w. tamtejszy zamek rycerski został przebudowany na kościół, w którym w okresie reformacji urządzono zbór ariański. W 1594 r. Mikołaj Firlej przywrócił poprzedni katolicki charakter świątyni, nadając jej wezwanie św. Krzyża. W czasie Potopu obiekt w Bydlinie podzielił los innych "orlich gniazd", zostając ograbionym i zdewastowanym przez wojska szwedzkie [Kajzer, Kołodziejski, Salm 2001, s. 119]. Zniszczenia dokonane w latach 1655 - 1657 okazały się na tyle poważne, iż większość jurajskich warowni nie odzyskała już swojej dawnej świetności. Według przekazów warownia w Bobolicach już w II poł. XVII w. miała być na tyle zniszczona, iż udający się pod Wiedeń król Jan III Sobieski był zmuszony nocować w namiotach rozbitych u podnóży dawnego zamku [za Wieczorek 1992, s. 14]. W czasie Potopu Szwedzkiego jednym z nielicznych wyjątków był zamek w Ojcowie, który według coraz popularniejszej tezy tylko dlatego nie uległ w tym czasie poważniejszym uszkodzeniom, gdyż wojska Karola X Gustawa wykorzystywały go jako magazyn. Jednakże już wkrótce, bo na początku XVIII w., w wyniku III Wojny Północnej Szwedzi po raz kolejny prowadzili działania wojennie w rejonie Jury Krakowsko-Częstochowskiej, przyczyniając się tym samym do jeszcze większego zniszczenia tutejszych obiektów obronnych, w tym już także zamku ojcowskiego. W wyniku opisanych wydarzeń, w XVIII w. opuszczone zostały m.in. posiadłości w Bobolicach, Mirowie i Olsztynie, a także górna część zamku w Rabsztynie. Pozostałe warownie jurajskie - mimo, iż cały czas zamieszkałe przez swoich właścicieli - w tym czasie i tak popadały w ruinę. Doprowadziło to do tego, iż w, XIX w. także one zostały ostatecznie porzucone. Dotyczy to m.in. obiektów w Ogrodzieńcu, Ojcowie i dolnej część zamku rabsztyńskiego.
W trakcie obydwu najazdów wojsk szwedzkich dosyć poważnie ucierpiał zamek w Pieskowej Skale. Co więcej, w 1718 r. budowlę niemal doszczętnie strawił potężny pożar. Jednakże w przeciwieństwie do sąsiednich obiektów, rzeczone wydarzenia były 1780 r. impulsem dla Hieronima Wielopolskiego do odbudowy posiadłości. W XIX w. rezydencja jeszcze kilkukrotnie cierpiała na skutek pożarów, niemniej cały czas czyniono starania o jej rekonstruowanie czy też zabezpieczenie. W ten sposób budowla dotrwała do początków XX w., kiedy została wykupiona z rąk prywatnych przez spółkę akcyjną "Zamek w Pieskowej Skale" w celu urządzenia w niej pensjonatu [Guerquin 1984, s. 251-254; Kajzer, Kołodziejski, Salm 2001, s. 375-380]. Podobny los w okresie zaborów stał się udziałem pałacu obronnego w Pilicy, który kilkukrotnie był niszczony przez kolejne pożary, a w międzyczasie był poddawany odpowiednim rekonstrukcjom [Kajzer, Kołodziejski, Salm 2001, s. 382]. Jednak w przypadku większości "orlich gniazd", wiek XIX i początek wieku XX to okres postępującej dewastacji obiektów. Niejednokrotnie fragmenty budowli obronnych były rozbierane i wykorzystywane do budowy nowych budynków w okolicy. Znane są także przykłady innych działań miejscowej ludności, które jeszcze bardziej przyczyniały się do niszczenia warowni. Według przekazów, w 1901 r. amatorscy poszukiwacze skarbów mieli wysadzić wieże zamku w Rabsztynie. Z kolei w latach 1929-1933 architekt Witold Czeczott wykorzystując kamienie zamkowe wzniósł na pozostałościach twierdzy w Morsku parterowy budynek mieszkalny [Guerquin 1984, s. 219].

Nowa szansa dzięki krajoznawstwu i turystyce
Przełom XIX w. i XX w. wydaję się być okresem niezwykle istotnym z punktu widzenia formowania się krajoznawstwa i turystyki na ziemiach polskich. W 1885 r. Aleksander Janowski, pracownik urzędu kolejowego i jeden z pionierów polskiego ruchu krajoznawczego, odbył podróż do ruin zamku Ogrodzieniec. Później był uczestnikiem jeszcze wielu wycieczek na ziemiach polskich jak i w innych krajach, łącznie z wyprawą dookoła świata. Jednakże to wizyta u podnóży jednego z "orlich gniazd" była dla późniejszego współzałożyciela Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego (dalej PTK) jedną z najważniejszych podróży w jego życiu. W 1936 r. na łamach czasopisma "Ziemia" A. Janowski pisał: Miliony Polaków nie wiedziały, że jest jakiś Ogrodzieniec. Miliony Polaków kraju swego nie zna, a powinny go znać, by tym goręcej go kochać. Przyjadą geologowie by badać skały krakowsko-wieluńskie, przyjadą historycy sztuki, by opracować architektoniczną wartość zabytku. Cześć im. Ale ja bym pragnął, żeby chłopcy ze wsi nie ciskali do celu kamieniami, druzgocąc kamienną nad bramą tablicę. A tę opiekę, a raczej poczucie miłości i dumy można i trzeba będzie wykrzesać w milionach, które muszą znać swój kraj [za: Lewan 2004, s. 40]. Pamięć o losach jurajskiej warowni była u Janowskiego na tyle silna, iż powołane przez niego w 1906 r. PTK umieściło na swojej oznace właśnie wizerunek ruin w Podzamczu [Lewan 2004, s. 40-42]. Wpływ zamku Ogrodzieniec, jednego z "orlich gniazd" na samego Janowskiego, jak i na współzałożone przez niego stowarzyszenie, a co za tym idzie na całe polskie krajoznawstwo i turystykę wydaje się być trudny do przecenienia. Tymczasem wkład współzałożyciela PTK w popularyzację "orlich gniazd" został doceniony przez późniejsze nadanie wzgórzu zamkowemu w Podzamczu imienia Góry Janowskiego.
Na łamach wspomnianego wcześniej czasopisma "Ziemia", będącego periodykiem PTK w 1948 r. ukazał się artykuł kolejnego wybitnego krajoznawcy Kazimierza Sosnowskiego. Po zakończeniu II wojny światowej pisał on o potrzebie popularyzowania turystyki krajowej. Szczególną rolę w tym aspekcie przypisywał szlakom pieszym, które miały służyć rozwojowi ogólnokrajowej, powszechnej turystyki, kosztem lokalnych podróży. Jednym z przejawów tego działania miała być rozbudowa szlaków głównych, w ujęciu górskim. Sosnowski apelował o rozszerzenie oferty dotychczasowych trzech tras o kolejne cztery systemy. Szlaki, których ścieżki przebiegały przez tereny górskie miały znajdować się pod kuratelą Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego, z kolei PTK miało być gospodarzem tych na terenie gór niskich i na obszarach niżej położonych. W swoich publikacjach Sosnowski szczególnie silnie apelował o utworzenie trasy na terenie Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej: Wprost rewelacyjną nowością dla naszej turystyki krajoznawczej będzie szlak jurajski. Dla mnóstwa ruin zamkowych na jego trasie nadają mu też nazwę "szlaku orlich gniazd"; rozciągłość jego będzie wynosiła około 150 km od Wawelu po Jasną górę a rozmaitość krajoznawcza godna jest taśmy filmowej. W całej rozciągłości szlak ten znany jest niewielu jeszcze osobom. Między nimi znajduje się obecny prezes P. T. K. Prof. Dr Stan. Leszczycki, który należy do pierwszych którzy zwracali uwagę na jego niepospolite piękno i domagali się już dawno jego wytyczenia i który nawet własnoręcznie częściowo go wyznakował. Wobec tego szlak ten nie będzie dla P. T. K. ciężkim zadaniem. […] O ile projekty podane w tym artykule zostaną przychylnie przyjęte przez opinię zrzeszeń krajoznawczo-turystycznych autor jego opublikuje projekty szczegółowej trasy szlaków jurajskiego i podkarpackiego [Ziemia 1948a, s. 52-53].
Złożoną obietnicę Sosnowski wkrótce realizuje, publikując w czerwcu tego samego roku na łamach czasopisma "Ziemia" projekt trasy Szlaku Orlich Gniazd. System miał składać się ze szlaku głównego, oznaczonego kolorem biało-czerwono-białym oraz z trzech biało-niebiesko-białych tras pobocznych. Według badacza postulowany produkt turystyczny powinien uwidaczniać swoje cechy zasadnicze: jurajskie, historyczne i pustynne. Dla K. Sosnowskiego pozostałości warowni jurajskich były niewątpliwie inspiracją do stworzenia koncepcji trasy, co odbija także jej postulowana przezeń nazwa. Jednakże wydaje się, iż krakowski krajoznawca nie traktował zamków jako obiektów szlaku w dzisiejszym, tematycznym rozumieniu. Chciał on raczej stworzyć produkt, który prezentowałby całe dziedzictwo Jury Krakowsko-Częstochowskiej, zarówno w ujęciu historycznym jak i przyrodniczym czy też geograficznym. Niemniej warownie jurajskie w przestrzeni postulowanego szlaku miały zajmować bardzo ważne miejsce. Wśród wymienionych obiektów, przez które według Sosnowskiego winien przebiegać szlak, znalazły się fortyfikacje w: Ojcowie, Pieskowej Skale, Rabsztynie, Ogrodzieńcu, Morsku, Bobolicach, Mirowie i Olsztynie dla trasy głównej, a także w Pilicy i Smoleniu w formie dodatkowej pętli Szlaku Smoleńsko-Pilickiego. W założeniu cala trasa zaplanowana była na 5-6 dni pieszej wędrówki. Krajoznawca apelował o utworzenie odcinków dziennych o długości 25-30 km, a także o uruchomienie domów noclegowych w Ojcowie (bądź w Pieskowej Skale), Kluczach, Morsku (bądź w Kroczycach), Bobolicach (bądź w Mirowie) i Złotym Potoku. Według Sosnowskiego wytyczenie trasy miało odbyć się siłami krakowskiego oddziału PTK, z kolei konserwacją szlaku zajmowałby się on już wspólnie z oddziałem w Częstochowie. Na punkt graniczny rozdzielający jurysdykcję obydwu podmiotów proponowano zamek Ogrodzieniec [Ziemia 1948b, s. 122-129].
Postulaty krakowskiego krajoznawcy już wkrótce zostały zrealizowane. W wakacyjnym wydaniu czasopisma "Ziemia" z 1950 r. Kazimierz Sosnowski zawiadamiał, iż projekt Szlaku Orlich Gniazd został prawie bezzwłocznie i w połowie wykonany. Z ramienia krakowskiego PTK wytyczono biało-czerwono-biały odcinek trasy z Krakowa do Ogrodzieńca, a także dwa niebieskie odcinki poboczne "pustynny" i "jaskiniowy". W dalszej części tekstu można znaleźć opinię, iż pozostała trasa główna oraz kolejne dwie pętlę mniejsze […] będą według wszelkiego prawdopodobieństwa w lecie r. b. dokończone [Ziemia 1950, s. 139 -142].
Analiza artykułów Sosnowskiego, opublikowanych w czasopiśmie "Ziemia" umożliwia - niezwykle trudne w przypadku innych linearnych systemów penetracji turystycznej - uchwycenie momentu powstania szlaku. Informacje zawarte na łamach periodyku PTK są tym bardziej cenne, iż trasa wzdłuż jurajskich warowni jest najstarszym polskim szlakiem turystyczno-kulturowym z wyznaczoną tematyką [Mikos v. Rohrscheidt 2013, s. 57]. Od tego czasu na liście ogólnopolskiego rejestru znakowanych szlaków pieszych widnieje on pod numerem pierwszym. II poł. XX w. dla większości "orlich gniazd" to okres uporządkowywania pozostałości, zabezpieczania ruin, a także przystosowywania ich do potrzeb ruchu turystycznego. W 1970 r. w Zamku w Pieskowej Skale otworzona została ekspozycja Państwowego Zbioru Sztuki na Wawelu [Pieskowa Skała, www 2013]. Przemiany systemowe w 1989 r. dla niektórych jurajskich zamków oznaczały kolejne zawirowania związane z prawem własności. Interesującym przykładem mogą być dzieje pałacu obronnego w Pilicy. Posiadłość została wówczas zakupiona przez Barbarę Piasecką-Johnson, która planowała stworzyć w niej swoją rezydencję wraz z udostępnioną dla zwiedzających galerią malarstwa [Kajzer, Kołodziejski, Salm 2001]. Prace remontowe jednak już wkrótce zostały wstrzymane właśnie ze względu na niejednoznaczną ocenę praw własności, których nie udało się sądowo rozwiązać aż do śmierci B. Piaseckiej-Johnson w kwietniu 2013 r. Zgoła inaczej potoczyły się losy twierdzy w Bobolicach, która pod koniec XX w. stała się terenem prac archeologicznych. Rezultatem starań Jarosława i Dariusza Laseckich jest restytucja zamku, którego odbudowa ukończona została w 2011 r. Od tego czasu rezydencja w Bobolicach stała się jedną z najpopularniejszych atrakcji turystycznych Jury Krakowsko-Częstochowskiej.
Obecnym opiekunem Szlaku Orlich Gniazd jest pełniący zadania koordynatora trasy Związek Gmin Jurajskich. Na szczególną uwagę zasługują działania biura z zakresu marketingu i promocji szlaku. Starania wspomnianej organizacji doprowadziły do przyznania szlakowi Certyfikatu Polskiej Organizacji Turystycznej (dalej POT) "Turystyczny Produkt Roku 2010" oraz Złotego Certyfikatu POT za Najlepszy Produkt Turystyczny 2012 r. Wydaje się, iż nie powinny one pozostać jedynymi odznaczeniami doceniającymi znaczenie dziedzictwa "orlich gniazd". Przez trzysta lat warownie jurajskie skutecznie zabezpieczały stolicę państwa polskiego przed zagrożeniami zewnętrznymi. Ponadto należy docenić fakt, umiejętnego wkomponowania tych budowli w krajobraz Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Nie bez znaczenia jest także przedstawione wcześniej ich znaczenie dla kształtowania się polskiego ruchu krajoznawczego i zorganizowanej turystyki. Te przypomniane pokrótce powyżej, a także rozliczne inne walory omawianego systemu sprawiają, iż rozpoczęcie starań o nadanie Szlakowi Orlich Gniazd statusu Pomnika Historii wydaje się być jak najbardziej uzasadnione.

Bibliografia.
A. Źródła:
1. Jana Długosza roczniki czyli kroniki sławnego Królestwa Polskiego. Księga Dziewiąta 1300-1370, 2009, PWN, Warszawa.
2. Kronika Jana z Czarnkowa, 2009, tłumaczenie Józefa Żerbiłło opracowanie tekstu i przypisów Marek D. Kowalski, Universitas, Kraków.
3. Sosnowski Kazimierz 1948, Pomnóżmy nasze góry!, Ziemia. Ilustrowany miesięcznik krajoznawczy, t. 27, nr 3 (573), s. 50-53.
4. Sosnowski Kazimierz 1948, Jurajski Szlak "Orlich Gniazd". Projekt trasy, Ziemia. Ilustrowany miesięcznik krajoznawczy, t. 27, nr 6 (576), s. 122-129.
5. Sosnowski Kazimierz 1950, Szlak Orlich Gniazd, Ziemia. Ilustrowany miesięcznik krajoznawczy, nr 7-8 (601-602), s. 141-145.

B. Opracowania:
1. Falniowska-Gradkowska, Alicja, 1999, Dzieje zamku ojcowskiego, Ojcowski Park Narodowy, Ojców.
2. Guerquin, Bohdan, Zamki w Polsce, Warszawa 1984, Arkady.
3. Kajzer, Leszek; Kołodziejski, Stanisław, Salm 2001, Leksykon zamków w Polsce. red. nauk. Leszek Kajzer, Arkady.
4. Mikos v. Rohrscheidt, Armin 2013, Szlak Piastowski w przebudowie. Struktura, zarządzania, oferta kulturowo-turystyczna, Wyd. Proksenia, Kraków
5. Lewan, Małgorzata, 2004, Zarys dziejów turystyki w Polsce, Proksenia, Kraków
6. Olejnik, Karol, 1966, Działalność militarna Polski w czasach Kazimierza Wielkiego, Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznań.
7. Olejnik, Karol, 1970, Obrona polskiej granicy zachodniej. Okres rozbicia dzielnicowego i monarchii stanowej (1138-1385), Instytut Zachodni, Poznań.
8. Wyrozumski, Jerzy, 1982, Kazimierz Wielki, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław.

C. Oficjalne portale internetowe:
1. Pieskowa Skała, www.pieskowaskala.eu 2013r.
 

 

Nasi Partnerzy

 

Copyright ©  Turystyka Kulturowa 2008-2024


Ta strona internetowa używa pliki cookies w celu dostosowania serwisu do potrzeb użytkowników i w celach statystycznych. W przeglądarce internetowej można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Brak zmiany tych ustawień oznacza akceptację dla cookies stosowanych przez nasz serwis.
Zamknij