Rozmowa z prof. dr hab. Andrzejem Markiem Wyrwą,
Przewodniczącym Rady Koordynacyjnej Szlaku Cysterskiego w Polsce, kierownikiem Ekspedycji Archeologicznej "Łekno", szefem Zespołu do Badań nad Historią i Kulturą Cystersów w Polsce (IH UAM w Poznaniu).
"Turystyka Kulturowa [TK]": Turystyka pielgrzymkowa i religijna to jedna z najpopularniejszych
gałęzi turystyki kulturowej w Polsce. W jaki sposób Szlak Cysterski - zwłaszcza jego wielkopolsko-lubuska
pętla - może przyciągać odwiedzających, konkurując z innymi i bardziej znanymi ośrodkami w regionie?
Andrzej Marek Wyrwa: Na początku, warto wspomnieć, że Szlak Cysterski jest atrakcyjnym produktem
turystycznym nie tylko z punktu widzenia turystyki religijnej, lecz także szeroko rozumianej turystyki
kulturowej. Zanim przejdziemy do krótkiego zasygnalizowania tych problemów postarajmy się najpierw spojrzeć
na historię podróżowania i pielgrzymowania.
Zjawisko intencjonalnego podróżowania o charakterze kulturowym wiąże się ze starożytnymi periegetami,
czyli podróżnikami, którzy tworzyli "naukowo-turystyczne" opisy krain poznawanych w czasie swych wędrówek.
Opisy te swą treścią "wpisywały się w długą tradycję geograficznych, historycznych, fantastycznych i
etnograficznych opisów ludzi, miejscowości i zabytków". Najbardziej znanym ze starożytnych periegetów
jest Pauzaniasz (ur. między 100 a 110 r. n.e. - zm. po 180 r. n.e.), autor dzieła "Periegesis tes
Hellados", czyli przewodnika po Helladzie. W zależności od czasu i poziomu rozwoju kulturowego swoistego
rodzaju znaczenie dla podróżowania, miały i mają wierzenia. Szczególnego znaczenia nabrało ono wraz z
powstaniem religii monoteistycznych, w wszystkim chrześcijaństwa. W każdej religii, pod każdą szerokością
geograficzną istniały bowiem miejsca święte a przynajmniej jedno o szczególnym znaczeniu sakralnym. Do
nich to też wędrowano w określonych porach naznaczonych przez tradycję i wierzenia danej społeczności.
W starożytności, np. w Egipcie najsłynniejszym miejscem pielgrzymek było Abydos, w Grecji - Delfy, w
Indiach - Benares nad świętą rzeką Ganges, w Chinach - Taj-szan, w Japonii -
Nikko, a dla muzułmanów
- Mekka (miejsce narodzin Mahometa i kolebki islamu), a także do Jerozolimy i
Karbeli, natomiast wyznawcy
judaizmu na dziękczynne święta rolnicze wędrowali do świątyni jerozolimskiej i innych miejsc świętych,
m.in. do Gilard między Jordanem a Jerychem, Beer Szeba w północnym Izraelu, Mamre koło Hebronu w Judei;
obecnie Żydzi pielgrzymują do grobu Dawida na górze Synaj oraz do Ściany Płaczu itd. Ze względu na przedmiot
naszych rozważań nie będziemy tej kwestii szerzej komentować. Europejski krąg kulturowy to obszar, gdzie
główną religią monoteistyczną od ok. IV wieku stało się chrześcijaństwo, w obrębie którego rozwinęła
się "peregrinatio religioza". Łacińskie słowo peregrinus [pielgrzym], peregrinatio (-onis)
[pielgrzymka, pielgrzymowanie]wywodzi się z pojęć stosowanych w prawie rzymskim, którym u
schyłku republiki rzymskiej określano stan prawny cudzoziemca, dobrowolnego wygnańca lub odbywającego
karę banity. W tym kontekście "peregrinatio" nie oznaczało ciągłego przemieszczania lub wędrówki.
Określało i wskazywało natomiast na stałe oddalenie od kraju rodzinnego. Określenie to swymi korzeniami
nawiązuje jednak do znacznie wcześniejszego, greckiego pojęcia per-epi-demos, określającego dosłownie
cudzoziemca, pielgrzyma lub podróżnego. Łaciński peregrinus, jak dowodzą etymolodzy powstało natomiast
ze złożenia dwóch wyrazów, tj. per - agros, które oznaczały tych (tego), którzy szli (idą) przez
pola, przybywają z daleka, z zewnątrz, spoza zabudowań (spoza domu) (peregre - "na obczyźnie",
"za granicą"). W tym kontekście peregrinatio odnosiło się do wszystkich tych, który przez długi
czas "przebywali poza krajem, wędrowali, podróżowali, zwiedzali obce kraje". Praktycznie dopiero od ok.
XII w. peregrinatio zaczęto rozumieć jako "podróż do miejsc świętych" i związane z nią specyficzne,
ascetyczne formy życia.
W chrześcijaństwie "w odróżnieniu od rytualnej pielgrzymki żydowskiej, a później i mahometańskiej, które
były nakazane przepisami prawa Mojżeszowego lub Koranu, pielgrzymka (…) była od początku praktyką
religijną niejako peryferyjną w stosunku do centralnego kultu liturgicznego Kościoła". W pierwszych wiekach
istnienia chrześcijaństwa pielgrzymki były generalnie zjawiskiem marginesowym w Kościele, ograniczającym
się praktycznie tylko do elit. Pośród różnych miejsc kultu możemy wyróżnić miejsca o charakterze paneuropejskim,
makro i mikroregionalnym. Od wczesnego średniowiecza takimi paneuropejskimi miejscami były i są: Rzym,
Jerozolima oraz Santiago de Compostela. Oprócz tego na poszczególnych terytoriach (państwach) z czasem
zaczęły się tworzyć nowe miejsca związane z kultu świętych lokalnych. W wyniku tego Europa została "usłana"
miejscami o szczególnym znaczeniu dla wiernych.
Współcześnie, upraszczając nieco problem, nawiązując do owych peregrynacji, kiedy coraz lepiej zdajemy
sobie sprawę ze wspólnej historii, tradycji i kultury, zaczęto tworzyć różnego rodzaju szlaki kulturowe,
za pomocą których pragniemy ukazać całość naszego wspólnego dziedzictwa - od czasów starożytnych, ale
przede wszystkim od średniowiecza aż do dnia dzisiejszego. W ramach tych działań w latach osiemdziesiątych
i dziewięćdziesiątych XX wieku, mówiąc o jedności kulturowej Europy, Rada Europy zaproponowała m.in.
poznanie jej za pomocą "szlaków kulturowych", takich jak m.in.: Szlak Romański, Szlak Wikingów czy Szlak
Kultury Barokowej oraz oczywiście Szlak Cysterski. Ustanowienie Szlaku Cysterskiego było decyzją jak
najbardziej słuszną, gdyż zakon cysterski - jak żaden inny w okresie wczesnego średniowiecza - charakteryzował
się niezwykłą mobilnością mnichów, w wyniku czego jego klasztory zajęły całą zachodnią, południową, północną
i środkowo-wschodnią Europę aż do Wisły. Zakon cystersów był organizacją scentralizowaną. Wszystkie jego
klasztory, niezależnie od swojej autonomii, podlegały dwustopniowej zależności filiacyjnej, tj. swojej
macierzy i Kapitule Generalnej w Cîteaux. Podległość ta sprawiała, że co rok lub dwa czy trzy lata opaci
musieli pojawiać się w swych opactwach macierzystych oraz w Cîteaux. Były to więc wielkie wyprawy w pierwszym
rzędzie o charakterze prawno-organizacyjnym, z drugiej strony poznawczym, a wielu przypadkach też pątniczym
(pątnik - "podniośle o pielgrzymie"; od XIV w. łac. peregrinus przekłada się na "pątnik";
w ogólnosłowiańskim - poutnik <podróżnik, pielgrzym>), albowiem wielu opatów korzystając
z okazji odwiedzało też szczególne miejsca kultu. Paneuropejski charakter zakonu i jego wielkie dzieło
kulturowe od bardzo wielu lat było i jest przedmiotem głębokich studiów historyków z całej Europy i ośrodków
naukowych z USA i innych krajów. Wszyscy są praktycznie zgodni, że ich dzieła, które przetrwały do naszych
czasów są wspaniałym świadectwem duchowości naszego kręgu kulturowego oraz pięknym obrazem ewolucji kulturowej
w innych dziedzinach życia (m.in. w gospodarce, architekturze, paneuropejskiej organizacji struktur),
które mimo swej indywidualności od średniowiecza były odbiciem jedności kulturowej naszego kontynentu.
Mając na względzie duchowe i materialne dokonania zakonu na przestrzeni ponad dziewięciuset lat, w 1990
roku Rada Europy podjęła decyzję o utworzeniu szlaku turystycznego "Drogami Cystersów" w ramach międzynarodowego
programu "Europejskich Dróg Kulturowych".
Ideą szlaku cysterskiego jest ukazanie wielowiekowej łączności kulturowej wszystkich krajów naszego kontynentu.
Szlak cysterski interpretowany dosłownie jest podróżowaniem i zwiedzaniem klasztorów cysterskich, natomiast
w przenośni jest specyficzną wyprawą w poszukiwaniu duchowości cysterskiej. Jak zauważył Kazimierz Rogoziński,
bogactwo cysterskiego dziedzictwa, odpowiednio zaprezentowane, niesie przesłanie dla współczesnego człowieka,
a jego atrakcyjność może być wykorzystana do rozwijania turystyki alternatywnej. Systematyczne przemierzanie
szlaku cysterskiego może być dla wielu osób spotkaniem z odległym światem i jego dokonaniami, ale jednocześnie
sposobem poznawania przestrzeni, która od zawsze była dla nas wspólna. Jedną z ważnych części tego szlaku
jest pętla wielkopolsko-lubuska, gdzie znajduje się, co prawda w już w ruinie - w "archiwum ziemi", najstarsze
opactwo na ziemiach polskich - klasztor w Łeknie.
Sądzę, że mimo atrakcyjności innych szlaków, choć szlak cysterski z wieloma się pokrywa i krzyżuje, owo
dziedzictwo nie tylko może, ale jest a przynajmniej powinno być atrakcyjne dla wszystkich turystów, tak
wierzących, jak i niewierzących. Tam bowiem każdy może spotkać się z innym światem, który przez wieki
był dostępny tylko dla niektórych.
TK: Historii zakonu cysterskiego na ziemiach polskich poświęcił Pan olbrzymią część swojej dotychczasowej
pracy naukowej. Co w dziejach tegoż zgromadzenia jest dla Pana szczególnie fascynujące?
A.M.W.: Zakon cysterski jest jednym z wielu zgromadzeń funkcjonujących w średniowiecznej i nowożytnej
Europie. Jako taki jest więc jednym z wielu. Zaglądając jednak do historiografii europejskiej zauważymy,
że dotychczas poświęcono mu proporcjonalnie najwięcej miejsca. Swoja popularność wśród historyków różnych
specjalności zawdzięcza on przede wszystkim niesamowitej ilości źródeł, które zakon, jak poszczególne
klasztory pozostawiły po sobie. Mam tutaj na myśli zarówno źródła pisane, jak i zabytki architektury
i sztuki. Ich liczba znacznie przewyższa pozostałości po innych zgromadzeniach zakonnych. Zwłaszcza dla
okresu wczesnego średniowiecza. Owe źródła dostarczają nam licznych i niezwykle ciekawych informacji
dotyczących różnych sfer, np. gospodarki czy życia monastycznego. Poza informacjami, które możemy odczytać
ze źródeł pisanych, naszą wiedzę zdobywamy też za pośrednictwem archeologii. Przede wszystkim są to wiadomości
o klasztorach, które już zniknęły z powierzchni ziemi. To właśnie ten olbrzymi zbiór informacji powoduję,
iż cystersów postrzegamy inaczej niż inne zakony średniowiecznej Europy. Każdy badacz historii chce bowiem
jak najlepiej, choć niedane jest mu to do końca, rozpoznać "zaginiony świat i zbliżyć się do osób", które
go tworzyły. To wielkie przeżycie móc "zajrzeć" do celi mnicha, do ich refektarza, "usłyszeć" śpiewy
i modły, które tylko tą drogą są do odczytania. Na to pozwala tylko odpowiedni zasób źródeł, no i oczywiście
erudycja badacza oraz metody za pomocą których stara się odczytać "głosy sprzed wieków". W tym kontekście
można zaryzykować twierdzenie, że w wyniku trwających od wielu lat poszerzonych badań, niezależnie od
swojej własnej potęgi twórczej, zakon cystersów wypromowali historycy.
T.K.: A co według Pana wyróżnia pętlę wielkopolsko-lubuską na tle innych regionów Polski, objętych
Szlakiem Cysterskim?
A. M. W.: Każda pętla Szlaku Cysterskiego ma cechy, które wyróżniają ją na tle innych regionów.
Ja absolutnie nie różnicował bym żadnej pętli. Każda ma swą specyfikę i charakter. Podobnie też jest
z klasztorami, które są centralnymi punktami tego szlaku. Inaczej prezentuje się przepiękny śląski, barokowy
Krzeszów, a inaczej małopolski Wąchock z pięknymi elementami wystroju romańskiego, czy Mogiła koło Krakowa
z przepiękną renesansową biblioteką, czy położony pośród gór Szczyrzyc. Wszystkie są równoważne. Wielkopolska,
podobnie jak pozostałe makroregiony naszego kraju może poszczycić się wspaniałymi obiektami - kościołami
i klasztorami. Warto tutaj wspomnieć chociażby klasztory o bogatym wystroju barokowym z elementami gotyckimi:
Obrę, Ląd, Paradyż. Są to niewątpliwie perełki w naszym regionie. Zaznaczyć też należy, choć niektórzy
historycy i bezpośrednio zainteresowani inną hierarchią zakonnicy twierdzą inaczej, że właśnie w Wielkopolsce
powstało pierwsze na ziemiach polskich opactwo tego zakonu - w Łeknie. Ono też, aż do kasaty w XIX wieku
mogło jedynie nosić, przypisywany obecnie innemu klasztorowi, tytuł
Archiopactwa. Warto też zwrócić uwagę
na niezbyt mocno zniszczone przez działania cywilizacyjne w otoczeniu naszych wielkopolskich klasztorów
środowisko naturalne, które w wielu przypadkach ukazuje jego obraz sprzed ponad 800 lat,
np. w Łeknie,
Lądzie czy Obrze. Ocena należy jednak do każdego turysty.
T. K.: Na trasie wielkopolsko-lubuskiej pętli Szlaku Cysterskiego jest wiele obiektów, które miały
ogromne znaczenie w dziejach. Lecz obecnie, te miejsca mogą nie wydawać się zbytnio interesujące dla
przeciętnego turysty. Bledzew czy Łekno to miejscowości o niewątpliwie pięknej historii, ale jak można
uczynić je atrakcyjnymi turystycznie w obecnych czasach?
A. M. W.: Upływ czasu, niestety powoduje niszczenie pewnych obiektów. Przykładem może być wymienione
przez Pana Łekno, czy Bledzew, który w XIX wieku w wyniku kasat został rozebrany "na cegłę". Na szczęście
dzięki źródłom ikonograficznym i pracy archeologów możemy wnioskować jak te obiekty wyglądały w przeszłości.
Jeśli chodzi o atrakcyjność tychże ośrodków dla współczesnej turystyki to niestety jest ona jeszcze różna.
Wszystko bowiem wiąże się ze środkami na wszechstronne przygotowanie poszczególnych miejsc dla potrzeb
turystów i pielgrzymów. Działania związane z adaptacją turystyczną poszczególnych miejsc z różną intensywnością
są prowadzone od kilku lat przez tzw. Gminy Cysterskie, tzn. gminy, na obszarze których znajduje się
klasztor pocysterski lub cysterski, lub Stowarzyszenia. Jednakże obawiam się, że obecnie w czasach kryzysu
trudno powiedzieć, kiedy znajdą się środki na pełne sfinalizowane poszczególnych projektów. Mimo pewnych
braków zachęcam jednak wszystkich do odwiedzenia tych napełnionych historią i duchowością miejsc.
T. K.: Jest Pan przewodniczącym Rady Koordynacyjnej Szlaku Cysterskiego w Polsce przy Prezesie
Polskiej Kongregacji Cystersów. Organizacja ta działa od roku 2003, jakie są jej dotychczasowe największe
sukcesy?
A. M. W.: Rada Koordynacyjna powstała głównie po to, aby zespolić funkcjonowanie tak zwanych gmin
cysterskich w Polsce. Ponadto, zajmuje się również ujednoliceniem działań promujących szlak na ziemiach
polskich oraz kontaktami z ośrodkami europejskich pętli szlaku cysterskiego. Poszczególni członkowie
Rady są też koordynatorami różnych programów badawczych, dzięki którym pogłębiana jest wiedza na temat
poszczególnych klasztorów, jak i całego zakonu w kontekście europejskim. Staramy się koordynować działania
na terenie całych ziem polskich, oraz nawiązywać kontakty z krajami Europy Zachodniej. Przede wszystkim
z Niemcami i z Francją. Inną ważną formą działalności Rady związanej działaniem szlaku jest koordynacja
prac związanych z "Forum Gmin Cysterskich", które co rok lub co dwa lata organizowane są przez różne
Gminy Cysterskie w Polsce i klasztory. Rada Koordynacyjna jest "organizacją" działającą na bazie wolontariatu,
wynikającego z potrzeby ugruntowania naszego cysterskiego dziedzictwa w świadomości społecznej.
W dosyć jednoznaczny sposób staramy się też uczulić wszystkich na potrzebę ochrony dziedzictwa cysterskiego
jako naszego wspólnego dobra. Staramy się kształtować świadomość historyczną, ukazując społeczeństwu
potrzebę wiedzy o naszych wspólnych korzeniach. Jeśli bowiem nie zadbamy o to co było, to pamięć i o
nas zaginie. A dzięki takim trasom kulturowym jak szlak cysterski mamy możliwość zagłębiania się w wielką
tradycję, którą w różny sposób staramy się ugruntowywać by przekazać ją następnym pokoleniom.
T. K.: Turysta podróżujący przez Wielkopolskę, może mieć problemy z dostaniem się do niektórych
obiektów szlaku. Chodzi mi tu przede wszystkim o mniejsze świątynie, których zwiedzenie jest dostępne
tylko w godzinach mszy. Czy istnieje możliwość wprowadzenie pewnych udogodnień w tym zakresie?
A. M. W.: Tak, od dłuższego czasu prowadzone są starania, aby wszystkie obiekty stały się bezwzględnie
otwarte, albo znajdowała się tam informacja w jaki sposób można skontaktować się z osobą, która tym obiektem
zarządza. Póki co nie zawsze jednak tak jest. Mam nadzieję, że będzie inaczej. Do wielu obiektów można
jednak wejść bez większych problemów i być tam fachowo oprowadzonym (np. Obra, Ląd, Paradyż, Wieleń Zaobrzański,
Przemęt czy kościół parafialny cystersów w Tarnowie Pałuckim - perła architektury drewnianej na ziemiach
polskich).
T. K.: Jeśli ktoś z naszych czytelników szczególnie zainteresowałby się tematyką szlaku, to kiedy
według Pana szczególnie warto odwiedzić obiekty Szlaku Cysterskiego w Wielkopolsce?
A. M. W.: Przez cały rok, ale polecałbym przede wszystkim okres wakacyjny. Przy wyborze daty takiej
podróży radziłbym zwrócić uwagę m.in. na wezwania poszczególnych kościołów. Wtedy bowiem są organizowane
imprezy kulturalne związane z dziedzictwem cysterskim - jarmarki i festyny cysterskie przygotowywane
przez gminy przy współpracy z poszczególnymi parafiami. Tego typu informacje można znaleźć na stronach
internetowych poszczególnych obiektów. Festyny takie odbywają się m.in. w klasztorze posiadającym tytuł
Pomnika Historii w Lądzie (Festiwal Kultury Słowiańskiej i Cysterskiej (czerwiec - przyp.
red.), w lipcu do Wągrowca oraz Łekna (wieś) Warto zajrzeć również do Paradyża, gdzie
organizowany jest Festiwal Muzyki Dawnej (sierpień przyp. red.) itd. W ramach tych
imprez pokazywane są różne animacje historyczne, które mają przybliżyć dziedzictwo "szarych mnichów"
i poszczególnych miejsc.
Niezależnie od tego - moim zdaniem - najlepiej wszystkie te obiekty odwiedzić w ciszy i w spokoju...
z dobrą książka, która opowiada o dziejach poszczególnych obiektów. Należy wejść do nich z pełną świadomością,
że w ścianach tego obiektu zawarte są modlitwy, radości i smutki wielu pokoleń, a jednocześnie prosperita
i tragedia wielu klasztorów. W podziemiach niektórych kościołów klasztornych znajdują się doczesne szczątki
zakonników... Mając taka świadomość, uczestniczymy w wielkim misterium - w spotkaniu przeszłości ze współczesnością.
T. K.: Dziękujemy za rozmowę.
Rozmowę przeprowadził: Szymon Czajkowski
|