Główna :  Dla autorów :  Archiwum :  Publikacje :  turystykakulturowa.ORG

 

Data wydania 29 maja 2011, redaktor prowadzący numeru: Paulina Ratkowska

Numer 6/2011 (czerwiec 2011)

 

WYWIAD

 


Rozmowa z panem Jerzym Zielonką,
regionalistą, autorem licznych publikacji na temat Kościana

TK Czy jest Pan związany z Kościanem od urodzenia? Skąd wzięła się u Pana pasja realizowana formie opisywania historii miasta?
Jerzy Zielonka: Tak, urodziłem się w Kościanie, tutaj się wychowywałem, uczyłem – maturę zdawałem w kościańskim Liceum dokładnie pół wieku temu. Historią miasta interesowałem się od dziecka, pisać o niej zacząłem jeszcze w liceum. Kontynuowałem to także w czasie studiów, pod wpływem moich starszych przyjaciół – regionalistów: profesora licealnego Bolesława Igłowicza, lekarza i historyka medycyny dr med. Henryka Florkowskiego oraz żołnierza konspiracji harcerskiej, a zarazem mojego szwagra - Mariana Koszewskiego. Po studiach działalność dziennikarska w „Głosie Wielkopolskim”, „Gazecie Poznańskiej” i „Panoramie Leszczyńskiej” umożliwiły mi specjalizację w dziedzinie historii Wielkopolski - i tak już zostało.

TK Czy według Pana miasto i powiat kościański mają wystarczający potencjał, by regularnie przyciągać znaczniejszą ilość turystów kulturowych? Jakie walory wyznaczają ten potencjał w najwyższym stopniu?
JZ Południowo – zachodnia Wielkopolska nie została szczególnie obdarowana przez naturę – to nie Tatry, czy Wybrzeże, że nie wspomnę o norweskich fiordach czy krajobrazie Morza Śródziemnego. W samym Kościanie na dodatek – zniszczonym do cna w czasie „potopu” i później w czasie wojny północnej – pozostały jedynie nieliczne relikty dawnej świetności: fara, kilka metrów murów obronnych, stare obwałowanie, parę kamieniczek na Rynku. Czy jest więc wystarczający potencjał, by regularnie przyciągać znaczniejszą liczbę turystów kulturowych? Potencjał zawsze i wszędzie istnieje. Trzeba jednak wielkich nakładów, aby go uruchomić. Największym kapitałem w tej mierze wydaje mi się rzeka Obra, malowniczo oblewająca Stare Miasto oraz zieleń, która sprawia, że z lotu ptaka Kościan wygląda jak miasto wśród drzew.

TK Co można zrobić na miejscu, by istniejące walory tej okolicy stały się magnesami dla turystów?
JZ Potrzebny jest kompleksowy, długoletni plan uatrakcyjnienia miasta i powiatu dla turystów. I musi być to plan łączący wszystkie obiekty najważniejsze z historycznego i przyrodniczego punktu widzenia. A więc miasto Kościan (Obra, wały, park), Lubiń z opactwem benedyktyńskim, Turew z pałacem i parkiem gen. Dezyderego Chłapowskiego, Rąbiń z grobowcami Chłapowskich, Cichowo z filmowym Soplicowem, jeziora powiatu i Śmigiel z kolejką jednotorową oraz z pozostałościami kultur ariańskiej, protestanckiej i prawosławnej i tak dalej. W to wkomponowałbym także m.in. miejsca pobytu wybitnych ludzi i różnorakie uroczyska, a więc miejsca magiczne pod względem mikroklimatu, legend, siedziby masonerii (np. ruiny kościoła św. Marcina w Gryżynie, pałac w Racocie, uroczysko szatańskie pod Jezierzycami, mikroklimatyczne walory Gryżynki). Wiele takich punktów znajduje się w okolicach Kościana. Z tego co wiem, obecne władze miasta i powiatu nad tym pracują.

TK Przy okazji pierwszej wizyty w Kościanie zauważyłem, że promocja turystyczna miasta nie jest szczególnie aktywna. W jakim kierunku powinni iść włodarze miasta, by popularyzować region? Jakieś działania powinny być nakierowane na realizację turystyki kulturowej?
JZ Żeby promować miasto – trzeba mieć co promować. W obecnych warunkach szerzej zakrojona promocja turystyczna wydaje się nonsensem. Najpierw trzeba opracować plan, o którym wspomniałem wcześniej. Podstawą tego planu powinno być odwrócenie miasta „twarzą” do rzeki. W tej chwili – jak Pan pewnie zauważył – wzdłuż Obry w mieście rozciągają się różne stare budki, chlewiki, szopy, szopki itp. – słowem marne widoki od strony wody. Jest to problem nie tylko Kościana, ale wielu innych miast w Polsce, w tym Poznania, który przecież od dziesięcioleci nie potrafi wykorzystać walorów Warty. Przy obecnym - dobrym już - stanie czystości Obry nasza rzeka na odcinku wokół miasta nadaje się idealnie np. na organizowanie stałych zawodów kajakarskich dla amatorów sportów wodnych. Projekt zagospodarowania przyległych do rzeki parku i plant, a także starej wieży ciśnień z początku XX wieku już istnieje – został opracowany w ubiegłym roku. Ale nie ma co liczyć na to, żeby bez kompleksowego podejścia udało się w tej dziedzinie uzyskać widoczny postęp.

TK Jakie są Pana najnowsze plany w kwestii popularyzacji regionu.? W jaki sposób i z czyją pomocą lub z jakich środków chce je Pan zrealizować?
JZ Przygotowuję książkę o kościańskich miejscach magicznych. Pozyskanie środków na to nie jest problemem; poza tym siedzę całymi dniami w archiwach w kraju i zagranicą i odkrywam dokumenty, o których nikt nawet chyba nie miał pojęcia. W przyszłym roku chcę namówić kościański oddział PTTK i władze miasta na zorganizowanie spływu kajakowego Szlakiem Jagiellonów wokół Kościana. Tak na marginesie: Kościan był ulubionym miastem Władysława Jagiełły i Kazimierza Jagiellończyka, którzy w XV wieku obsypali mieszczan licznymi przywilejami. To dzięki nim Kościan wyrósł na drugi po Poznaniu ośrodek w Wielkopolsce co do liczby ludności i zamożności.

TK Jak ocenia Pan inicjatywy, służące promocji turystyczno - kulturalnej powiatu kościańskiego? Czy da się wskazać na jakieś sukcesy w tej dziedzinie?
JZ Władze powiatu i gmin robią, co w tych warunkach mogą zrobić. Powiat kościański wszedł w projekt tzw. Szlaku Napoleońskiego; Kościan ma swój Półmaraton im. dra Henryka Florkowskiego, klasztor w Lubiniu ściąga coraz liczniejsze rzesze turystów i promuje się sam poprzez m.in. koncerty, medytacje itp.. Filmowa scenografia Soplicowa, znajdująca się w Cichowie ma dobrą promocję. Śmigiel jako miasteczko wielu kultur wydaje się też całkiem dobrze propagowany. Osiągnięć jest sporo, ale – tu wracam z uporem do poprzednich myśli – warto opracować kompleksowy plan ze szczególnym uwzględnieniem upodobań turystów zagranicznych. Bez takiego planu – wszystko staje się doraźne.

TK Jakie mankamenty zauważa Pan w działaniach pro-turystycznych władz miasta i powiatu?
JZ Nie chcę skupiać się na doraźnym radzeniu władzom. Te tendencje, które obserwuję lub w których od czasu do czasu mam swój udział, zmierzają w dobrym kierunku.

TK Czy jest taka książka, która Pana zdaniem najlepiej nadaje się do zapoznania z dziejami i walorami Kościana i okolicy?
JZ Niestety, nie ma jeszcze takiej książki – mam nadzieje, że mogłaby się nią stać ta, nad która teraz pracuję. Ziemia Kościańska posiada liczne publikacje regionalne; mamy monografie miast, wsi, słowniki biograficzne, opisy wydarzeń, miejsc pamięci, pomników przyrody; tysiące ciekawych artykułów. Trzeba teraz to wszystko prześledzić, zrobić dodatkowe kwerendy archiwalne i wybrać to, co najbardziej interesujące nie dla naukowców, ale to, co przyciągnie uwagę masowego odbiorcy krajowego i zagranicznego.

TK Jakie miejsce lub obiekt turystyczno-kulturowy poleciłby Pan przyjezdnym i mieszkańcom jako prawdziwa wizytówkę tej ziemi, w najwyższym stopniu związaną z jej dziejami lub charakterem? Dlaczego?
JZ Klasztor o.o. Benedyktynów w Lubiniu, skansen filmowy Soplicowo, Racot i ruiny kościoła w Gryżynie. Dlaczego? Często oprowadzam po Ziemi Kościańskiej gości zagranicznych, głównie dziennikarzy z Anglii, Holandii, Niemiec – przy kolejnym pobycie zawsze chcą zobaczyć wspomniane miejsca, bo uważają, że Lubiń to początki państwowości; Soplicowo – to Wajda, a Racot i ruiny w Gryżynie – to magiczne miejsce masonerii, na dodatek z mikroklimatem.

TK Jaki okres jest Pana zdaniem najciekawszy, by odwiedzić Kościan ?Czy jakieś wydarzenia mogą być dla gości szczególnie atrakcyjne?
JZ Późna wiosna i początek lata. Kościan jest wtedy piękny, zielony. Odbywają się wtedy doroczne „Dni Kościana”.

TK Który szlak turystyczny, przebiegający przez teren powiatu kościańskiego jest Pańskim zdaniem najciekawszy dla potencjalnych zwiedzających i ma szanse przyciągnąć ich tu więcej?
JZ Wszystkie szlaki są mniej więcej równe, nakładają się na siebie, krzyżują. Prawdopodobnie najbardziej uczęszczanymi są te, które prowadzą do Lubinia i do Cichowa. Zdaję sobie sprawę z tego, że wytyczanie nowych szlaków to sprawa dla specjalistów. Myślę, że potrzebny byłby nowy turystyczny szlak powiatowy, który zamykałby w całości najpiękniejsze i najciekawsze miejsca powiatu. Z mojego punktu widzenia takiego szlaku jeszcze się nie dopracowaliśmy.

TK Czy istnieje jakaś potrawa regionalna, najbardziej typowa dla tej okolicy, która mogłaby się stać kulinarna marką ziemi kościańskiej?
JZ Były i są próby „wytworzenia” regionalnej potrawy kościańskiej, ale – są to potrawy regionalne wyłącznie z nazwy i schabowy po kościańsku niczym się nie różni od schabowego zwykłego, a golonka kościańska z kapustą – jest tym samym co inne golonki w Wielkopolsce. Czy są szanse na odtworzenie ze starych receptur jakiejś potrawy? Z dzieł Oskara Kolberga, który zbierał materiały także w okolicach Kościana, nic takiego nie wynika. W początku XX wieku – jak można wnioskować z anonsów w ówczesnej prasie – specjalnością kościańskich restauracji były „świńskie ryje po kościańsku” i „świńskie głowy po kościańsku” z kapustą i chrzanem, ale widać w tym wyraźnie wpływy pruskie.

TK. Które obiekty i miejsca historyczne w mieście i powiecie zostały zapomniane lub niszczeją, a Pańskim zdaniem są godne uwagi, opieki i promocji turystycznej?
JZ Kościan jako miasto królewskie miał zamek starościński, zbudowany w XV wieku. Spalony w czasie wojen szwedzkich, zrujnowany, rozebrany został przez Prusaków. Zachowały się jego lustracje z XVII wieku. Odnalezienie, odkrycie i udostępnienie dla turystów fundamentów zamku mogłoby stanowić atrakcję. Na to jednak trzeba mieć bardzo dużo pieniędzy. Są też w okolicy Kościana cmentarze ewangelickie lub raczej miejsca po tych cmentarzach. Na większości z nich nie pozostał kamień na kamieniu.

TK. Drugi rok z rzędu odbył się w Kościanie (?) Festiwal Smaku. Czy sądzi Pan iż ten festiwal mógłby przyszłości uzyskać rangę ponadregionalną?
JZ Festiwalu Smaku w Kościanie (pierwszy raz o nim słyszę) nigdy nie uzyska rangi ponadregionalnej, bo przecież są podobne festiwale w Lublinie, Grucznie, Zakopanem Poznaniu i gdzie tam jeszcze.

TK W kościańskim kościele farnym odbywają się koncerty organowe. Czy przyciągają one dużą ilość osób? W jaki sposób zachęciłby Pan ludzi spoza miasta i okolicy do odwiedzin Kościana i wysłuchania takiego koncertu?
JZ Koncerty organowe w farze mają swoją stałą ale nieliczną grupę odbiorców z miasta i okolicy. Można zwiększać zainteresowanie nimi poza Kościanem przede wszystkim promowaniem postaci, zmarłego w 1919 roku proboszcza kościańskiego, ks. dr. Józefa Surzyńskiego – reformatora muzyki kościelnej o europejskiej sławie. No i oczywiście liczą się nazwiska wykonawców. Jest jednak wątpliwość – kto np. z Poznania przyjedzie do Kościana na koncert muzyki organowej mając tam na miejscu i znakomitsze organy, i wybitnych organistów?

TK W niektórych polskich miastach, w tym w wielkopolskim Gnieźnie, co roku odbywa się nocne zwiedzanie fabularyzowane. Jak Pan sądzi czy w Kościanie spotkało by się to z zainteresowanie ze strony mieszkańców? Jakie wątki tematyczne lub biograficzne można by Pańskim zdaniem wykorzystać w takim projekcie dla Waszego miasta?

JZ Coś na wzór nocnego zwiedzania fabularyzowanego próbował w Kościanie przed laty organizować reżyser Janusz Dodot ze swoim Teatrem 112. Rzecz była m.in. osnuta na epizodach zdobycia miasta Kościana w czasie „potopu” szwedzkiego przez Krzysztofa Żegockiego. Te widowiska „ze zwiedzaniem” cieszyły się umiarkowanym zainteresowaniem. Historia miasta jest tak bogata, że projekty można by mnożyć, tyle że muszą to być pomysły oparte na wątkach z XIX i XX wieku, bo ślady poprzednich są znikome. Sądząc po „nocnych przechadzkach po mieście”, które sam prowadziłem – zainteresowanie jest niewielkie, chyba żeby – na przykład – takie zwiedzanie poprowadził jakiś znany idol

TK. Dziękuję za rozmowę
 

 

Nasi Partnerzy

 

Copyright ©  Turystyka Kulturowa 2008-2024


Ta strona internetowa używa pliki cookies w celu dostosowania serwisu do potrzeb użytkowników i w celach statystycznych. W przeglądarce internetowej można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Brak zmiany tych ustawień oznacza akceptację dla cookies stosowanych przez nasz serwis.
Zamknij