Rozmowa z Jackiem Staszczukiem*
* członek redakcji dziennika zgorzelec.info
Turystyka Kulturowa: Dzień dobry, miło nam, że zgodził się Pan na
udzielenie wywiadu.
Jacek Staszczuk: Dzień dobry!
TK: Zgorzelec, jak i cała ziemia zgorzelecka to obszar specyficzny, zwłaszcza pod względem
położenia geograficznego. Czy sądzi Pan, że Zgorzelec i okolice są regionem turystycznym?
J.S.: Miasto, jak i cały obszar z całą pewnością są atrakcyjne turystycznie. Wynika to m.in.
ze względu na krainę Łużyc Górnych, która charakteryzowała się odrębną kulturą, i architekturą. Przykład
stanowić mogę charakterystyczne dla regionu domy przysłupowe, których pozostało tu całkiem dużo w dość
niezmienionej postaci. Zwrócić uwagę należy również na ważną postać dla tego terenu, którą jest filozof
i mistyk Jakub Bohme. W Zgorzelcu znajduje się miejsce poświęcone jego historii. Poza tym wspomniane
przygraniczne położenie, ale również podział dawnego ośrodka na dwie części, powoduje, że w sąsiednim
Görlitz, jest również kilka tysięcy zabytków, z których część wpisana jest na listę dziedzictwa UNESCO.
TK: Niepozorny region, a jednak z potencjałem turystycznym. Dlaczego zatem nie jest zbyt
popularną destynacją turystyczną na mapie Polski? Czy region ma szansę na rozwój większy rozwój turystyki?
J.S.: Jak już wspomniano region jest atrakcyjny turystycznie, jednak boryka się z różnymi problemami.
Pierwszy "z brzegu" przykład to słaba baza hotelowa, dwa hotele "Pod Orłem" i "Plac Pocztowy" na Przedmieściu
Nyskim należą do jednego właściciela, który na razie nie ma planów żeby je otworzyć.
TK: Jeśli miałby Pan podać kilka przykładów walorów turystycznych, którymi może poszczycić
się miasto i cały region?
J.S.: Na pewno należy zwrócić uwagę na wspomniany teren Łużyc, domy przysłupowe, samo Görlitz,
pałac na wodzie w Radomierzycach, Bory Dolnośląskie (a w nich między innymi wilki), coraz bardziej rozwijane
Berzdorfer See (jezioro po kopalni węgla brunatnego), które już przyciąga rzesze turystów szukających
aktywnego jak i stacjonarnego wypoczynku, w tym z Polski i Czech.
TK: A w jakim okresie Pana/ Pani zdaniem, w ciągu roku najlepiej odwiedzać region?
J.S.: Z całą pewnością wiosna - jesień, zima to już raczej domena pobliskich miejscowości sudeckich
i całych Sudetów tak po polskiej, jak i czeskiej stronie.
TK: Odnosi się czasem wrażenie, że obszar powiatu ma silnie rozwinięta funkcję przemysłową.
Zatem jak Pan sądzi, czy dla władz miasta i regionu rozwój funkcji turystycznej stanowi jeden z priorytetów
rozwoju, a może ten dział gospodarki jest traktowany jako drugorzędny?
J.S.: Trudno się z tym zgodzić, przemysłu w Zgorzelcu prawie nie ma. Co najwyżej Bogatynia
z kopalnią i elektrownią. W Zgorzelcu obecnie główną działalnością jest ta handlowo-usługowa. Patrząc
na wspomniane, prowadzone inwestycje miasto na pewno chce zwrócić uwagę na walory turystyczne, po to,
żeby zainteresować regionem szersze rzesze odwiedzających, a zwłaszcza korzystających z autostrady A4,
ale i już niedługo z super połączeń kolejowych (elektryfikacji linii Zgorzelec - Węgliniec).
TK: W takim razie czy uważa Pan zatem, że turystyka jest potrzebna
regionowi?
J.S.: Tak naprawdę każda forma ściągnięcia tutaj osób z zewnątrz jest potrzebna, niezależnie
czy to będzie turystyka, czy inne rozwiązanie.
TK: A czy wobec tego w regionie promowana jest turystyka?
J.S.: Niestety nie mam na ten temat bardzo szczegółowej wiedzy. Zauważyć można, że oba sąsiednie
miasta promują się wzajemnie, mowa między innymi o promocji w ramach różnych eventów organizowanych np.
we Wrocławiu, czy na tamtejszym lotnisku. Jednak o szczegóły należałoby zapytać w magistracie.
TK: Jak wygląda kwestia infrastruktury (punkty informacyjne, tablice, noclegi, transport)
w regionie? Czy wszystko to w obecnej chwili może sprzyjać rozwojowi turystyki?
J.S.: Problemem jest słaba baza noclegowa w Zgorzelcu, o czym wspomniano wyżej. Z innymi rzeczami
nie ma raczej problemu. Dobra gastronomia - każdy znajdzie coś dla siebie. Punkt informacji turystycznej
znajduje się w zabytkowym Domu Jakuba Bohme (Daszyńskiego 12), przy Muzeum łużyckim. Wkrótce ma ruszyć
duża inwestycja z budową deptaku przy ulicy Boh. Getta. Miejsce to ma być stylizowane na zabytkową część
miasta.
TK: Zgorzelec jako miasto przygraniczne pełni funkcję destynacji "turystyki zakupowej" dla
niemieckich sąsiadów. Jakie formy spędzania wolnego czasu zaproponowaliby Państwo dla tej grupy?
J.S.: Wydaje mi się, że tutaj nie ma co "wyważać otwartych drzwi", przebywający po stronie
polskiej Niemcy, przy okazji zakupów, jedzą w naszych lokalach, zwłaszcza tych na Przedmieściu Nyskim.
Czy są zainteresowani innymi kwestiami? Trudno o tym mówić, gdy znaczna większość zabytków jest po "ich
stronie" , ale z pewnością atrakcyjne są dla nich domy przysłupowe.
TK: Wiemy więc, że region jest atrakcyjny turystycznie, jednak problem stanowi infrastruktura.
W związku z tym, ramach rozwoju zagospodarowania turystycznego gmin powiatu zgorzeleckiego powstał projekt
"Przygody z Nysą", czy orientuje się Pan na jakim etapie, są prace związane z jego realizacją?
J.S.:Niestety nie posiadam dostatecznej wiedzy na ten temat - nie znam szczegółów realizacji,
wiadomo mi, że w planie jest asfaltowanie drogi szutrowej, podpisano też umowę z samorządami. W projekt
wkomponowuje się także inwestycja mająca na celu remont Parku Nyskiego.
TK: Dziękuję za rozmowę!
J.S.: Dziękuję!
|