Główna :  Dla autorów :  Archiwum :  Publikacje :  turystykakulturowa.ORG

 

Data wydania 28 lutego 2009

Numer 3/2009 (marzec 2009)

 

Recenzje

 


Autor: Marek Borucki 
Wydawnictwo: MUZA
Seria: Polska
Liczba stron: 296
Format: 18.5cm x 12.2cm,
oprawa twarda
ISBN: 83-7495-446-4
Rok wydania: 2008

Polska. Rezydencje królów i książąt.
Paulina Ratkowska

          Od kilku lat wydawnictwo Muza proponuje nam niezwykłe przewodniki po Polsce. Wszystko zaczęło się w 1999 roku od jednego z najbardziej obecnie uznanych przewodników po kraju „Polska. Ilustrowany przewodnik” autorstwa Marii i Przemysława Pilichów. Książka jest wyczerpująca (blisko 1000 stron), ale poręczna - w formacie ok. 120 x 180 mm, bogato ilustrowana - mapami, fotografiami, rysunkami, podział na 16 województw sprzyja szybkiemu odnalezieniu poszukiwanego miasta, a oprócz ogólnych informacji na jego temat można także znaleźć te użyteczne, odnośnie godzin otwarcia obiektów, numerów telefonów i cen biletów. Przewodnik okaz się być ogromnym sukcesem, a jego ostatnia, piata już edycja ukazała się w 2007 roku. Każde kolejne wydanie było uaktualniane i wzbogacane o kolejne informacje, dlatego nie dziwi fakt, że w większości biur podróży w można go naleźć w podręcznej biblioteczce.
          Po sukcesie ogólnego przewodnika na rynku zaczęły pojawiać się cieńsze, ale ukierunkowane na konkretny temat, publikacje zachowujące tę samą szatę wydawniczą. Warto dodać, że większość z proponowanych przez wydawnictwo profili tematycznych serii było omawianych w zbiorczej formie po raz pierwszy, tym większe należy się uznanie dla Muzy. Patrząc na tytuły, biuro podróży chcące wyspecjalizować się w turystyce kulturowej mogłoby po prostu zebrać kolejnych 15 tytułów i, według zawartej w nich treści, układać atrakcyjne trasy. Nie miejsce tu przytaczać wszystkie tytuły, ale dla wyobrażenia warto podać choć kilka: „Polska. Arcydzieła w architekturze” Krzysztofa Nowińskiego, „Polska. Urokliwy świat małych miasteczek” Jerzego Kwiatka, „Polska. Najciekawsze muzea” Katarzyny Wierzbickiej i Marii Sołtysiak, „Polska. Fascynujący świat podziemi” Roberta Szewczyka czy „Polska. Noclegi w zabytkach” Barbary Kaniewskiej i Grzegorza Micuła. W 2008 roku do serii dołączyły dwie kolejne pozycje „Polska. Świątynie, klasztory i domy modlitwy” Małgorzaty Omilanowskiej oraz „Polska. Rezydencje królów i książąt” Marka Boruckiego. Tak się stało, że sięgnęłam po tę ostatnią…
          Książka ma szereg zalet. Oprócz charakterystycznych dla serii - poręcznego formatu przy bogatej treści oraz wielu ilustracji - fotografii, rysunków, planów zachowanych obiektów i rekonstrukcji niektórych rezydencji, znajdujemy także szereg informacji praktycznych - w tym, obok godzin otwarcia obiektu i cen biletów wstępu, także te, dotyczące pozostałych atrakcji w danej miejscowości a czasami nawet parkingów. Autor przewodnika od razu założył, że odbiorcami książki będą osoby o różnym poziomie wiedzy historycznej i dlatego przy omawianych obiektach zamieścił notkę dotyczącą władcy związanym z daną rezydencją, jednak gdy dany król lub książę pojawia się w kontekście innej budowli, zamiast ramki z krótkim biogramem znajdujemy odnośnik do strony, na której został on już wcześniej przypomniany.
          Jeszcze we wstępie autor ujednoznacznił o jakich obiektach będzie pisać, zarówno geograficznie, jak i czasowo, uściślając kim są „królowie, a przede wszystkim „książęta” oraz co traktuje jako „rezydencję. I tak książka przedstawia obiekty znajdujące się wyłącznie na terenie Polski w jej obecnych granicach administracyjnych ale w obrębie ram historycznych poszczególnych dzielnic. Jako zakres chronologiczny podaje historię kraju od momentu jego powstania, a nawet ciut wcześniejszego bo od czasów władców legendarnych i półlegendarnych, po kres królestwa, czyli panowanie Stanisława Augusta Poniatowskiego. Jako „króla” lub „księcia” autor uznaje tylko te osoby, które sprawowały władzę państwową, czy to w całym królestwie, czy w poszczególnych dzielnicach z okresu Rozbicia Dzielnicowego czy wreszcie władców małych księstw powstałych w wyniku postępującego rozdrobnienia feudalnego, jednoznacznie odżegnując się od rodów magnackich takich jak Radziwiłłowie, Sapiehowie, Czartoryscy. Pojęciem „rezydencji” określa zaś te obiekty (zamki, pałace, ratusze, kamienice, a nawet całe miejscowości), które faktycznie służyły władcy jako miejsce stałego lub sporadycznego pobytu. Ważniejsze więc stają się przestrzenie, o których z całą pewnością możemy powiedzieć, że władcy tam bywali, nawet jeśli dziś po budowli nie zachowało się nic więcej niż stanowisko archeologiczne czy podanie, niż liczne zamki, które powstały z fundacji królewskiej, i choć miał obowiązek ugościć monarchę nie zawsze dostąpił tego zaszczytu. Borucki stara się opowieść o danej rezydencji z czasów jej rzeczywistej rezydencjonalności, przepleść z opowieścią o dalszych losach danego miejsca włącznie z tym, kiedy i w jakich okolicznościach przestało służyć królom czy kiedy zniknęło z powierzchni ziemi. Znajdujemy także liczne informacje o tym, jak jest ono wykorzystywane obecnie lub jakie są plany na przyszłość.
          Dodatkowym plusem książki są cytaty z kronik staropolskich, głównie Galla Anonima i Jana Długosza oraz powoływanie się i przytaczanie mniej znanych faktów na podstawie innych kronik i annałów prowadzonych przez kancelarie przykościelne lub nadworne. Szkoda, że w blisko 300-stronowej publikacji znalazło się miejsce dla kilku zaledwie legend mimo, że w wielu miejscach autor przywołuje, a niejednokrotnie odwołuje się do różnych podań, bez ich przytaczania, np. zabrakło legendy o królu Popielu, którego myszy zjadły. Należałoby zachować większą konsekwencję, szczególnie że są całe regiony (Wielkopolska, Podlasie, Pomorze) przy których pojawiają się jedynie odwołania do legend i inne (Mazowsze, Małopolska) gdzie prawie każda wspominana legenda jest natychmiast przytaczana. Tym bardziej, że jak to z legendami bywa, w wielu miejscach można usłyszeć bardzo zbliżone historie, szczególnie te o duchach powracających do swojej posiadłości czy o zakopanych w piwnicach skarbach. Może dziwić także, dlaczego podana jest np. legenda o etymologii nazwy Będzin czy Szydłów, podczas gdy o nazwie „Warszawa” autor pisze, że legendy z tym związane można przeczytać w literaturze warsawianistycznej. W przypadku Czerwińska nacięcia na kamieniu w ścianie kościelnej są wytłumaczone jako miejsce ostrzenia mieczy rycerskich, istnienie takich samych nacięć na poznańskim kościele Najświętszej Maryi Panny jest przemilczane. Przykłady takich niekonsekwencji można by mnożyć. Niestety, nie przytoczono klucza, dlaczego dzieje się tak, a nie inaczej.
          Książce można by zarzucić także, że nie znajdziemy opisów sensu stricte rezydencji lub nawet konkretnych pomieszczeń, w których przebywali królowie, można utyskiwać również na małą ilość informacji dotyczących ogólnej charakterystyki czasów, w których wykorzystywano budynek jako rezydencję monarszą czy wreszcie poszczególnych wizyt, choćby anegdot z nimi związanych. W zadziwienie wprawić może także układ książki. Chociaż autor zaznaczył we wstępie, że poszczególne miejscowości zostaną przypisane do dzielnic w ich kształcie historycznym, nie wyjaśnił rzadko spotykanego układu książki. Opisane regiony - Wielkopolska, Śląsk, Małopolska, Mazowsze, Podlasie i Pomorze Gdańskie z ziemią chełmińską - następujące po sobie wymienionej kolejności, nie są uporządkowane według żadnego przejrzystego klucza. Nie jest to bowiem ani kolejność alfabetyczna, ani według ilość opisywanych rezydencji, ani nie jest kolejnością historyczną, na co mogłoby wskazywać pierwszeństwo Wielkopolski. Jeśli patrzeć na historyczny rozrost kraju to kolejne ziemie, które były przyłączona do Wielkopolski to Kujawy, Pomorze Wschodnie, Mazowsze, Pomorze Zachodnie a w ostatniej kolejności Małopolska i Śląsk. Jedynym „kluczem” zastosowanym w książce wydaje się więc plan koła na mapie kraju…
          Jednak najpoważniejszy zarzut pod adresem autora jest natury merytorycznej. Nie jestem historykiem, dlatego nie mogę i nie będę się wypowiadać na temat wierności faktograficznej poszczególnych opisów. Jestem za to przewodnikiem po Poznaniu i ilość błędów zawartych w opisie tego miasta jest rażąca. Wbrew temu, co pisze autor, w Poznaniu nie twierdzi się, że jest to gród rodowy Piastów określa się je, zgodnie z prawdą, mianem jednego z miejsc, w których rozpoczęła się historia kraju. Borucki jednoznacznie stwierdza, że palatium książęce było wybudowane w latach 60. X w. przez Mieszka I. Archeolodzy, którzy pracują na poznańskim Ostrowie Tumskim od kilkudziesięciu lat nie są pewni, czy było ono wznoszone przez Mieszka, czy jeszcze przez jego ojca, a z całą pewnością nikt nie wie, w którym roku rozpoczęto budowę pierwszej polskiej katedry, którą autor wyznacza na rok 968. Zazwyczaj podaje się czwartą ćwierć X w. po śmierci bp Jordana (982 lub 984). W katedrze zostali pochowani, nie tylko Mieszko I, Bolesław Chrobry i Mieszko II jak podaje autor, ale także Kazimierz Odnowiciel, Władysław Odonic, Przemysł I, Bolesław Pobożny i Przemysł II. Jednak żaden z nich nie został pochowany w kaplicach oplatających wianuszkiem trójnawową bazylikę, jak można by się zasugerować na podstawie tekstu. Najstarsza z kaplic, zwana dziś Królewską, pochodzi z drugiej połowy XIV w. i w tamtym okresie umieszczono tam nagrobek Przemysła II i jego drugiej żony, Rychezy, ale nikt nie mówi o przenoszeniu grobów. Później (najprawdopodobniej na początku XVIII w.) przeniesiono do niej nagrobek Chrobrego fundacji Kazimierza Wielkiego. W podziemiach katedralnych odnaleziono dwa fragmenty grobów, które są interpretowane jako tumby Mieszka I i Bolesława Chrobrego (autor wspomina jedynie o grobie książęcym). Lokalizacji pozostałych grobów niestety, jeszcze nie odkryto. W krypcie pod katedrą odkryto, a nie “zgromadzono” jak twierdzi autor, fragmenty murów pierwszej, przedromańskiej oraz drugiej, romańskiej katedry. Jedyne co zostało tam “zgromadzone” to fragmenty kolumn, rzeźb, płyt nagrobnych i innych fragmentów dekoracji kolejnych katedr. Same badania były prowadzone w 1951, a nie w 1999 roku, a kryptę oddano dla zwiedzających już w 1954 roku.
          Złota Kaplica to zwyczajowa nazwa mauzoleum pierwszych władców Polski. Faktycznie, kaplica stała na tym miejscu już na początku XV, albo nawet i w drugiej połowie XIV w., jednak wtedy była kaplicą maryjną i nie była złocona. Swój obecny wygląd zawdzięcza gruntownej przebudowie z początku XIX w. i dopiero wówczas, ze względu na złocona dekorację w stylu bizantyjskim, zaczęto nazywać ją “Złotą“. W 1834 roku, kiedy otwieraną ja dla publiczności nie przeniesiono do niej jednak sarkofagu ani Mieszka, ani Bolesława. Wykonano jedynie kopię nagrobka Bolesława ufundowanego przez Kazimierza Wielkiego wzorując się bardziej na grobach królewskich w Krakowie niż na autentycznej tumbie, bo ta pozostawała w stanie zniszczenia już od co najmniej 30 lat.
          Autor odnotowuje fakt ustanowienia godła państwowego przez Przemysła II, niestety ustanowienie w tym czasie kolorami państwowymi białego i czerwonego umknęło jego uwadze. Poznański zamek królewski gościł polskich króli lub członków rodziny królewskiej i ich szacownych gości  do końca XVII wieku, jednak po wojnie północnej zamek zamienił się w ruinę i wbrew temu co pisze Borucki - nikt go nie remontował jako że w kasie miejskiej i państwowej brakowało pieniędzy. Prace poczynione przez Kazimierza Raczyńskiego nie były więc ratowaniem budynku, tylko budową zupełnie nowego gmachu na miejscu północnej części zamku. Część południowo-zachodnia została przez Prusaków wyburzona i na jej miejscu wybudowano niewielki budynek użytkowy. Wszystkie budowle na wzgórzu Przemysła zostały zniszczone w czasie walk o wyzwolenie miasta w lutym 1945 roku. To, co odbudowano po wojnie to rekonstrukcja budynku Raczyńskiego i oficyny Pruskiej.
          Z drobniejszych przeinaczeń należy odnotować że w Poznaniu działa Uniwersytet im. Adama Mickiewicza, a nie Uniwersytet Poznański, Muzeum Historii Miasta Poznania jest otwarte codziennie od wtorku do niedzieli, a nie - jak według autora - zamknięte w czwartki i otwarte w jedna sobotę w miesiącu, Muzeum Sztuk Użytkowych (a nie Sztuki Użytkowej) znajduje się w budynku Raczyńskiego na miejscu zamku królewskiego, zaś Muzeum Poznańskiego Czerwca 1956 oraz Centrum Kutry “Zamek” w zamku cesarskim wybudowanym przy głównej ulicy nowożytnego Poznania, dziś Święty Marcin odległej o około kilometr w linii prostej od zamku królewskiego, na początku XX wieku przez cesarza Wilhelma II. Co prawda o zamku cesarskim autor wspomina, ale w taki sposób, że możnaby odnieść wrażenie, że jest jednym z fragmentów zabudowań zamku królewskiego.
          Jeśli na 8 stronach poświęconych Poznaniowi można bez trudu znaleźć 12 błędów merytorycznych, nie mówiąc o problemach ze składnią zdania i szykiem logicznym wewnątrz zdania i zdań następujących po sobie oraz kilu “kiksów“ edytorskich, można zacząć zadawać sobie pytanie, co jest na pozostałych 290 stronach przewodnika? Pozostaje mieć tylko nadzieję, że autor nie odrobił akurat lekcji z historii Poznania, którego nomen omen nie darzy chyba sympatią, bacząc na ukryte uszczypliwość pod adresem Poznaniaków. Według autora uzurpują oni sobie prawo do określania swojego miasta mianem kolebki rodziny Piastowskiej, nie mogą pogodzić się z ustanowieniem metropolii kościelnej w roku 1000 w Gnieźnie, a królowie bywali tu “sporadycznie” - dla porównania wg autora Władysław Jagiełło odwiedził Kalisz “aż 25 razy” podczas gdy w Poznaniu bawił sporadycznie - co najmniej 44 (a nie jak podaj autor 36) razy.
          Seria Muzy jest dziś jedna z najciekawszych propozycji dla ambitnych turystów i biur podróży. Niestety “Polska. Rezydencje królów i książąt” zanim zachwyci potencjałem tematu powinna być ponownie skonsultowana ze specjalistami ponieważ w obecnej formie stawia pod znakiem zapytania nie tylko ten jeden tom, ale także rzetelność całej, dotychczas bardzo - chyba - udanej, i potrzebnej serii.
 

 

Nasi Partnerzy

 

Copyright ©  Turystyka Kulturowa 2008-2024


Ta strona internetowa używa pliki cookies w celu dostosowania serwisu do potrzeb użytkowników i w celach statystycznych. W przeglądarce internetowej można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Brak zmiany tych ustawień oznacza akceptację dla cookies stosowanych przez nasz serwis.
Zamknij