Główna :  Dla autorów :  Archiwum :  Publikacje :  turystykakulturowa.ORG

 

Data wydania 1 marca 2012, redaktor prowadzący numeru: Magdalena Banaszkiewicz

Numer 3/2012 (marzec 2012)

 

Recenzje

 


Podróżnik stulecia
Autor: Neuman Andrés 
Przekład: Magdalena Okła
Wydawca: Dobra Literatura
ISBN: 978-83-930559-7-5
Miejsce i rok wydania: 3 listopada 2011
Liczba stron : 576
Format : 14,5 x 20,5 cm
Okładka : miękka ze skrzydełkiem

Paulina Ratkowska

Podróż rozbudzonych nadziei. „Podróżnik stulecia” Andres Neuman

          „Podróżnik stulecia” trafił na księgarskie półki pod koniec zeszłego roku. Próżno jej szukać na regałach stricte poświęconych podróżowaniu, ale także nie znajdziemy jej w książkach historycznych. „Podróżnika…” najłatwiej będzie znaleźć w bestsellerach. Dlaczego? Bo młody (rocznik 1977), utalentowany autor Andres Neuman jest już w tej chwili obsyp(yw)any licznymi nagrodami. Do tego posiada życiorys z elementami tragizmu – urodził się w Buenos Aires, ale rodzice za chlebem wyemigrowali do Hiszpanii – tam też dorastał, kształcił się i dziś pracuje i tworzy. „Podróżnik stulecia” to jego czwarta powieść, najbardziej doceniona przez krytykę – hiszpańską, ale nie tylko. Pozycja otrzymała Nagrodę Alfaguara jako książka roku w Holandii, Narodową Nagrodę Krytyków Literackich w Hiszpanii, wyróżniona została jako jedna pięciu najlepszych książek hiszpańskojęzycznych 2011 roku. Do dziś przetłumaczono ją na dziesięć języków. O samym autorze zaś mówi się, że to jeden z najwybitniejszych młodych twórców Ameryki Łacińskiej i nadzieja literatury hiszpańskojęzycznej. Trudno więc się dziwić, że ten, kto tyle o „Podróżniku stulecia” słyszał, ma w stosunku do niej olbrzymie oczekiwania. Książka budzi emocje, czasami wręcz skrajne, jednocześnie potrafi zdenerwować i zachwycić. 
          Co mnie najbardziej zdenerwowało? Do bólu banalna fabuła. Nieznajomy podróżnik, Hans, zatrzymuje się w anonimowej miejscowości, początkowo na jedną noc – lecz angażując się w życie lokalnej społeczności, nie potrafi jej opuścić przez kilka kolejnych miesięcy. Najpierw nocuje u właścicieli oberży, jako osoba wykształcona – znająca świat, trendy intelektualne i języki – zaczyna uczyć córkę swoich gospodarzy. W trakcie wędrówek po nieco sennych, trochę tajemniczych uliczkach Wandernburga zaczyna poznawać ludzi, m. in. kataryniarza wygrywającego stare melodie w niezwykle poruszający sposób. Spotyka także piękną i, jak na lokalne warunki, bardzo dobrze wykształconą pannę – Sophię, córkę miejscowego kupca-intelektualisty. To u niego w Salonie spotyka się elita i dyskutuje o trendach w życiu politycznych, intelektualnym, kulturalnym czy gospodarczym. Jak nie trudno się domyślić, wkrótce prym będą wiedli Sophia i Hans, a ich dyskusje szybko przekroczą sferę publiczną i z Salonu przeniosą się do alkowy. Jak również nie trudno się domyślić, Sophia już wcześniej miała wyznaczonego przez ojca narzeczonego, który będzie stanowił totalne zaprzeczenie Hansa – bogaty, szanowany w społeczeństwie, przeciętnie bystry i postępowy (choć z punktu widzenia Wandernburga – świetna partia). Zaś stary kataryniarz-kloszard, a być może nawet banita, to swego rodzaju komentator wydarzeń i głosiciel odwiecznych prawd-komunałów. Wątek pseudoobyczajowej opowieści, połączonej z elementem romantyczno-erotycznym i historią kryminalną w sferze fabuły daje nam w efekcie kiczowatą, w pełni przewidywalną i dość irytującą opowieść. 
          Jednak autor nadrabia stylem. Sposób w jaki prowadzi – przydługawe czasem – opisy miejsc i sytuacji sprawia, że w pewnym momencie mamy wrażenie jakby to miasteczko faktycznie istniało. Ale choć nie istnieje – Wandernburg wywołuje niepokój dziwną, senną atmosferą. Miasto jest stworzone jako labirynt – nie sposób się z niego wyplątać. I nie mówimy tu tylko i wyłącznie o jego urbanistycznej przestrzeni, ale przede wszystkim o jego układzie społecznym i sieci powiązań. W tej perspektywie autorowi udaje się w bardzo realistyczny sposób oddać problemy współczesnej Europy. W Wandernburgu są one zogniskowane jak w soczewce – i mimo, że przedstawione w postaciach, zachowaniach i postawach z XIX w. nie trudno odgadnąć że autor w zamierzeniu portretował społeczeństwo z naszych czasów. 
          Co mnie najbardziej ujęło? Z pewnością język i styl pisarski. Naturalnie, mogą irytować czasem wręcz werystyczne opisy czy trochę na siłę przedstawiane zapisy dialogów wtrącone w treść akapitu, jednak od strony techniczno-psychologicznej książka jest majstersztykiem. „Podróżnik…” napisany jest pięknym językiem, niezwykle rytmicznym czy wręcz muzycznym. Zachwycają pełnowymiarowe postaci, które nieustannie zaskakują, wciąż odsłaniają kolejne warstwy osobowości, a z drugiej strony tworzą barwne charaktery. Rewelacyjnie stworzone zostały zwłaszcza główne postaci – Hansa i Sophie. Wiemy o nich wszystko – jak wyglądają, co i jak myślą, co ich łączy, kim są w społeczeństwie, itd. Z drugiej strony nie wiemy, jak w przypadku Hansa, kim tak naprawdę jest, jaka jest jego historia – skąd przybywa, dlaczego zatrzymuje się w Wandenburgu, kim był wcześniej, czy – jak w przypadku Sophie – jakie są jej relacje z innymi mężczyznami: ojcem, narzeczonym, i kim chce być ona sama. Można odnieść wrażenie, że postaci, tak jak rzeczywiści ludzie, odkrywają na swój temat tylko tyle, ile uważają za słuszne. Fascynują relacje, które tworzą się pomiędzy bohaterami – są bardzo realistyczne i pełne namiętności, przez to też książka nie pozostawia czytelnika obojętnym. Autor kreśli wizerunek miasta, które choć nie istnieje – tętni życiem, jest bardziej rozbuchane, intrygujące, multikulturowe niż niejedno realnie istniejące. Dodatkowo Neuman rysuje nam wierny obraz XIX w – świata i horyzontów intelektualnych ludzi z tamtego okresu, choć wyobrażenie owo jest w pełni wyobrażeniem tworzonym w XXI w. 
          Czy książka jest książką podróżniczą? I tak, i nie. W warstwie fabularnej jest książką historyzującą z wątkiem romansowym (czy wręcz erotycznym) i kryminalnym. Jednak w warstwie intelektualnej – jest ucztą odwołań do sztuki, literatury, muzyki klasycznej, poezji, historii teatru, filozofii, etyki, idei społecznych i politycznych. Jest też przedziwnym traktatem na temat sensu podróżowania i poszukiwania sensu życia. Możemy odnaleźć w niej spostrzeżenia wyjaśniające potrzebę przemieszczania się, poszukiwania nowych znajomości, odkrywania nowych światów, konfrontowania swoich przekonań. Podroż i odkrywanie stają się poniekąd lejtmotywem niezwykłego, mimo wad, „Podróżnika stulecia”. 
 

 

Nasi Partnerzy

 

Copyright ©  Turystyka Kulturowa 2008-2024


Ta strona internetowa używa pliki cookies w celu dostosowania serwisu do potrzeb użytkowników i w celach statystycznych. W przeglądarce internetowej można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Brak zmiany tych ustawień oznacza akceptację dla cookies stosowanych przez nasz serwis.
Zamknij