Główna :  Dla autorów :  Archiwum :  Publikacje :  turystykakulturowa.ORG

 

Data wydania 29 listopada 2008

Numer 2/2008 (grudzień 2008)

 

Eventy

 

Bitwa pod Grunwaldem 600 lat później
Paulina Ratkowska

   O bitwie pod Grunwaldem uczył sie każdy Polak. Mówi sie, ze starcie to, nazywane dzisiaj najważniejszą bitwa oręża polskiego, zmieniło bieg historii schyłku średniowiecza, i to nie tylko dla Polski. Kwiat rycerstwa europejskiego, który opowiedział sie za Krzyżakami, został pokonany przez, na pozór słabsze, gorzej uzbrojone i wyszkolone, lecz liczniejsze zjednoczone siły polsko-litewskie. Bitwa pod Grunwaldem, choć nie rozwiązała definitywnie problemu krzyżackiego, przechyliła szale zwycięstwa na nasza stronę. Zmieniła także sposób postrzegania Polski i Litwy oraz dynastii Jagiellońskiej na arenie międzynarodowej.

   Jednak dokładny wygląd bitwy nie należy do kanonu wiedzy powszechnej. Naturalnie historycy i miłośnicy studiują stare pisma i podania, odtworzono nawet mapy przedstawiające ustawienie wojsk obu stron i kolejność ataku. Zbiera sie informacje odnośnie zdobytych chorągwi, ilości jeńców oraz zabitych i rannych. Historycy starają się sie dotrzeć do jak największej ilości danych - z obu stron konfliktu, w rożnych językach oraz różnych formach - dokumentów, listów, pamiętników i innych. Na podstawie zebranych źródeł oraz wiedzy militarnej i kulturowej dotyczącej tamtych czasów tworzy sie opisy i próby teoretycznej rekonstrukcji przebiegu wydarzeń. Ale czy tak to faktycznie wyglądało, tego nie możemy być pewni.

Owe teoretyczne przypuszczenia od są 1998 roku weryfikowane empirycznie. Gdy zbliża sie 15 lipca pola Grunwaldzkie znowu zapełniają rycerze - polscy, litewscy, ruscy, smoleńscy i ich sprzymierzeńcy oraz ich przeciwnicy - Bracia Zakonu Najświętszej Maryi Panny w Jerozolimie domu Niemieckiego, zwani powszechnie Krzyżakami, oraz sprzyjający im rycerze z zachodu Europy. W sobotę poprzedzającą 15 lipca rozgrywa sie wielka bitwa. Na rozkaz chorągwie atakują, rycerze i giermkowie pojedynkują sie, w określonym momencie ginie Wielki Mistrz Zakonu - Ulrich von Jungingen. Po stoczonej batalii - która nie trwa jak w 1410 ok. 7-miu godzin, lecz tylko ok. godziny - zbiera sie zabitych, odprowadza jeńców i... kłania publiczności. Organizowana od 10 lat rekonstrukcja wydarzeń z roku nad rok cieszy sie coraz większym zainteresowaniem, tak ze strony animatorów, jak i publiczności.

W role rycerzy z Grunwaldu wcielają sie członkowie zaproszonych Bractw Rycerskich, którzy, jak i w 1410 roku, zjeżdżają sie z całego świata. Jednak dziś nie jest powiedziane, kto ma sie opowiedzieć, po której stronie. Jeśli marzeniem rycerza z Niemiec jest wystąpić w szeregach armii Jagiełły nikt nie staje mu na przeszkodzie. Polskie bractwa z kolei z lubością występują w strojach krzyżackich, zaś znaczna część wojsk polsko-litewskich w XXI wieku stanowią Białorusini.

   Rycerze przyjeżdżają nie tylko by walczyć czy nawiązywać nowe znajomości i kontakty, ale także by doskonalić się. Kiedy przybędą na miejsce i rozbiją obóz rozpoczną udoskonalanie swoich umiejętności i wymianę wiedzy. Pojedynkują sie, biorą udział w turniejach i próbach dla poszczególnych formacji, a także w warsztatach poświęconych różnym zagadnieniom związanym z walka i życiem w obozie średniowiecznym. Codzienne w obozie organizowane są msze święte w obrządku trydenckim. Grupy rekonstrukcyjne wymieniają sie pomysłami na gry i zabawy w stylu średniowiecznym. O tyle o ile nowo zdobytymi umiejętnościami fizycznymi i sprawnościowymi będą mogli pochwalić się juz w czasie walki, tak wzbogacony repertuar rozrywek przyda się im w pracy, jako że wiele spośród bractw rycerskich dorabia na swoje utrzymanie animując czas wolny na festynach, imprezach firmowych, a nawet uroczystościach rodzinnych.

Tak jak w średniowieczu, tak i dziś za wojskiem ciągną sprzedawcy. W obozie na polach Grunwaldu można nabyć zbroje, bron, odzież oraz drobniejsze stylizowane rekwizyty. Wytrawny rycerz naturalnie nie kupuje pancerza, hełmu ani miecza produkcji masowej tylko zamawia na wymiar, jednak na straganach, po zasięgnięciu opinii na temat rzemieślnika i jego towarów, zawiera umowy i dobija targu. Pod tym względem targ ten bardziej przypomina współczesne targi-wystawy, niż targ sensu stricte średniowieczny. Nad straganami unosi sie muzyka, śmiech kuglarzy i zapach pieczonej kiełbasy oraz innych smakołyków. Mona spróbować także potraw czy napojów przyrządzanych według przedwiecznych receptur. Oczywiście nie cala kuchnia polowa bazuje na przepisach z XIV i XV wieku. Większość punktów gastronomicznych podaje dania na wskroś współczesne, a w nie jednym kubku buzuje Coca Cola.

   Za rycerstwem zawsze ciągnęły kobiety, i nie inaczej sprawa ma sie w czasie rekonstrukcji. To zazwyczaj damy i dworki ubrane w białe giezła i kolorowe suknie zaopatrują na straganach swoje bractwo w odzież z epoki, kupują sukna i wymieniają sie wykrojami (lub adresami przystosowanych do szycia historycznych strojów pracowni krawieckich), biżuterię, skórzane paski, buty i mieszki, w których dziś świetnie mieszczą sie telefony komórkowe. Niejednokrotnie zaopatrują kompanie w płyty kompaktowe z muzyka stylizowana na średniowiecze, a potem używaną w czasie pokazów. W czasie pojedynków dopingują swoich rycerzy, lecz czasami staja sie także przedmiotem porwania. Jednak tak, jak pojedynki, tak i porwania są swego rodzaju gra, po której co najwyżej może wyskoczyć siniak.
Wieczorem wszyscy spotykają sie w obozie na pokazach artystycznych i koncertach oraz kuflu czegoś mocniejszego, zacieśniają znajomości i uzgadniają szczegóły bitwy. Umawiają sie na ilość uderzeń, ciosów i znaki informujące o opadaniu z sil, a czasem także "śmierci" na polu walki. Z góry wiedza kto, w którym momencie osiągnie przewagę i jak sie skoczy cala potyczka, choć wielkim marzeniem rycerzy krzyżackich jest wygrać choćby jeden raz...

   W końcu nadchodzi wyznaczony dzień i godzina. Całość zaczyna sie od mszy świętej w obrządku trydenckim w oprawie średniowiecznej, potem czytany jest apel Grunwaldzki, a o 14-tej rozpoczyna sie bitwa. Wojska staja na przeciw siebie - i publiczności. Schematycznie pokazuje sie zgromadzonym tłumom, na czym polegała bitwa w średniowieczu. Bystrzy obserwatorzy zobaczą, ze od przywódców wysyłani są posłannicy z rozkazami do dowódców wojsk, a ci przekazują je dalej i zagrzewają do walki. Dopiero wtedy rozpoczyna sie prawdziwy atak. Zobaczyć można także, ze na ogólny kształt i ostateczny wynik bitwy składa sie szereg pojedynków staczanych pomiędzy rycerzami i ich giermkami. Widać także, jak zdobywane są kolejne chorągwie. Na ustalony znak cala uwaga skupia sie na walce Wielkiego Mistrza oraz jego śmierci. Gdy Ulrich von Jungingen pada na ziemie, bitwa sie kończy, rycerze powstają i zapraszają na kolejne spotkanie - juz za rok.

Rekonstrukcja starcia Grunwaldzkiego to dla publiczności wspaniała lekcja historii. Przybliża ona bowiem nie tylko sam przebieg walki, ale również realia epoki - stroje, zbroje, nakrycia koni, sposoby walki i użycia odpowiednich broni w zależności od momentu starcia i pozycji rycerza. Bractwa Rycerskie mimo ze zajmują sie rekonstrukcjami głównie hobbystycznie, dbają o szczegóły i wierność historyczna, tak w wyglądzie zewnętrznym, jak i obyczajach. Dlatego bitwa pod Grunwaldem z roku na rok cieszy sie coraz większym zainteresowaniem ze strony widzów, którzy czasem potrafią przejechać nawet kilkadziesiąt kilometrów by ja zobaczyć. Gdy zaczynano spotykać sie w lipcu na polach Grunwaldzkich pojawiło się sie kilka tysięcy osób z okolicy. Dziś liczbę widzów szacuje sie na ok. 70000!

   Duże zainteresowanie ze strony publiczności przekłada sie z kolei na coraz lepsza obsługę ze strony organizatorów, czyli Wójta gminy Grunwald i Fundacji Grunwald. Coraz łatwiej zaparkować samochód, skorzystać z toalety czy zjeść ciepły posiłek. Nad bezpieczeństwem zgromadzonych tłumów, a przede wszystkim rycerzy - czuwają służby porządkowe i medyczne. Dla widzów przygotowuje sie tez co roku coraz więcej atrakcji - nie tylko bitwę, ale także pokazy artystyczne po walce.

Rekonstrukcje historyczne stają się coraz bardziej lubianą przez Polaków formą spędzania wolnego czasu. Choć pierwsze tego typu paraspektakle pojawiły się sie jeszcze w czasach PRL na dobre rozwinęły sie w drugiej połowie lat 90. Dziś rekonstruuje sie nie tylko bitwy - z różnych okresów historii (np. festiwal Wikingów na wyspie Wolin, bitwa pod Pułtuskiem, bitwa o Berlin na twierdzy Modlin, bitwa nad Bzura czy inscenizacje na festynach historycznych na MRU i w Biskupinie), ale także ogólnie - ważne wydarzenia jak przyjazd Piłsudskiego do Warszawy 11.11 czy Paderewskiego do Poznania 26.12. Obok rekonstrukcji zdarzają sie także historyzujące happeningi jak np. wizyta Mieszka I, Dąbrówki i Bolesława Chrobrego w Ministerstwie Infrastruktury jako delegatów samorządu poznańskiego w celu pozyskania pieniędzy na budowę drogi S5. Są jednak incydentalne wydarzenia. Takie pokazy cieszą sie zainteresowaniem publiczności, ale także mediów, którzy po odegranej scenie potrafią oblegać głównego protagonistę niejednokrotnie starając się sie przeprowadzić z nim wywiad. Wywiad, który zaciera granice pomiędzy tym, co realne, a tym, co fikcyjne.

   Jakiekolwiek rekonstrukcje by nie były - bardziej precyzyjne, bliższe realiom czasów, przedstawiające wydarzenia z historii kraju lub tylko lokalnej - zawsze są świetną formą rozrywki i nauki - zarówno dla odgrywających jak i dal widzów. Na tle polskich rekonstrukcji bryluje ta Grunwaldzka, jako najlepiej zorganizowana - tak historycznie, jak i technicznie. Więc gdy nadejdzie lipiec - pora wybrać sie na spotkanie z historią.
 

 

Nasi Partnerzy

 

Copyright ©  Turystyka Kulturowa 2008-2024


Ta strona internetowa używa pliki cookies w celu dostosowania serwisu do potrzeb użytkowników i w celach statystycznych. W przeglądarce internetowej można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Brak zmiany tych ustawień oznacza akceptację dla cookies stosowanych przez nasz serwis.
Zamknij